|| 23. | Kai nie potrafi gotować||

196 12 18
                                    

⭒30 maj, czwartek⭒

Następnego dnia, z samego ranka, Skylor i Kai rozmawiali o swoich szkolnych problemach w kuchni, szykując przy tym śniadanie dla wszystkich domowników. Była godzina szósta rano i jeszcze nikt, oprócz nich, nie był na nogach. Kai wyciągał potrzebne składki z szafek i lodówki, a Skylor zajmowała się robieniem ciasta. Postanowili zrobić na śniadanie gofry wraz z jajecznicą. Nie było to za bardzo dobre połączenie, ale Sky przyznała się Kaiowi, że nic innego nie potrafi przyprawić. Prawdę mówiąc, okłamała chłopaka, który zrozpaczony wyznał, że on nawet głupiej jajecznicy nie zrobi. Dziewczyna potrafiła dobrze gotować. Wiele razy pomagała ojcu w restauracji i dzięki temu podłapała jak to robić. Nie chciała zrobić nastolatkowi przykrości, gdy mieli dobre humory, może kiedyś wykorzysta ten fakt przeciwko niemu.

Na początku zupełnie nie potrafili dogadać się co do składników, ponieważ Kai twierdził, że ciasto do gofrów składa się zupełnie z czego innego niż tego, co w przepisie. Koniec końców, brunet poddał się i przystał przy przepisie Skylor. Dziewczyna nawet nie chciała wiedzieć jaki przepis znał Kai, że chciał dodać pieprz. Może pomylił przepis na gofry z przepisem na jajecznicę? Czy do jajecznicy w ogóle był potrzebny przepis? Rudowłosa zaśmiała się, kręcąc głową na boki.

Zaintrygowany Kai, podniósł głowę i spojrzał z podejrzeniem na nastolatkę. Nie miał pojęcia, z czego się śmiała, ale nie narzekał. Cieszył się, że wczorajszy smutek, który przeżyła na cmentarzu, zamienił się w dzisiejszy uśmiech. Nie chciał już więcej toczyć z młodszą wojen, które nie miały nawet sensu. Chociaż w głowie wciąż miał tajemniczy list od dziewczyny zaadresowany do niego, to wolał nie poruszać tego tematu. Bał się, że znowu powie coś nie tak i cała ich dotychczasowa relacja zwali się niczym domek z kart.

— Z czego się tak śmiejesz, co? – zapytał, unosząc prawą brew. Podszedł do zlewu, gdzie leżał ręcznik, o który mógł wytrzeć brudne (wcale nie były brudne) ręce.

— A to nic takiego. – Chen odpowiedziała mu, nawet się nie odwracając. Stała do niego tyłem i mieszała składki w misce. Mogła użyć miksera, ale nie chciała nikogo obudzić. Śniadanie miało być niespodzianką. — Po prostu przypomniałam sobie, jak bardzo cię nie lubiłam.

— Nie lubiłaś, co? – Kai prychnął, domyślając się, że było zupełnie na odwrót. Podszedł do dziewczyny i zeskanował ją wzrokiem. Miała na sobie letnią, niebieską sukienkę w stokrotki, która sięgała przed kolana. Włosy związane w niechlujny koński ogon, nie przejmowała się nawet włoskami, które wystawały. Wyglądało na to, że dziewczyna miała naprawdę dobry dzień.

Nastolatka przewróciła oczyma i wróciła do przygotowywania śniadania. Nakazała Kaiowi zająć się jajecznicą. Chłopak odmawiał, ale po namowie Skylor, zgodził się pod warunkiem, że dziewczyna będzie mówić wszystko, co musiał zrobić.

Po kilkunastu minutach walki z przypaloną jajecznicą, Kai, z dumnie podniesioną głową podał swoje dzieło do stołu. Skylor z szerokim uśmiechem, powyciągała z szafki czyste talerze w kwieciste wzory, podając je brunetowi, który został poproszony o rozłożenie talerzy. Chłopak kiwnął głową i starając się, rozłożył naczynia. Stanął z boku i przegryzając wargę, spoglądał na stół. Rudowłosa podeszła do chłopaka, trzymając w rękach sztućce. Unosząc brew, zignorowała dziwny połysk w oku starszego. Gdy rozkładała noże i widelce, zauważyła, że brakuje jednego talerza na miejscu swojego największego wroga. Zastukała lekko w stół, przywołując Kaia do świata rzeczywistego. Nastolatek speszył się, dostrzegając, o co chodziło. To wcale nie było tak, że chciał się zemścić na Eddiem.

Usłyszeli głośne kroki, które oznaczały, że ktoś się obudził. Kai szybkim ruchem, wskazał palcem na szafkę w kuchni, która była połączona z jadalnią. Rudowłosa rozumiejąc aluzję, kiwnęła głową i jak najciszej, wraz z nastolatkiem, schowała się za szafką. Oboje kucnęli, zagryzając wargi w lekkim stresie. Mieli nadzieję, że udane śniadanie w końcu zakończy wszystkie napięte stosunki w rodzinie, którą byli, od kiedy zaczęli ze sobą mieszkać. Spojrzeli na siebie, słysząc głośne ziewanie Annabeth. Kobieta rozglądała się na boki, pocierając oczy. Nic nie zauważając, ruszyła do kuchni, jakby ciągnąć za sobą swoje nogi. Wyglądała, jakby miała ciężką noc. Nastolatkowie przycisnęli swoje ciała do szafki. Macocha Kaia stała tuż przed nimi odwrócona tyłem, przez co ich nie zauważyła. Skylor słyszała głośne bicie serca Kaia, tak samo, jak on jej.

⭒ Loser || Ninjago ⭒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz