|| 22. | I ani jednego dnia więcej. ||

252 17 54
                                    

Serdecznie zapraszam do komentowania. Jeśli ktoś jest wrażliwy - to polecam chusteczki :) Miłego czytania! 

» 12 lat wcześniej «

Wielkie oczy spojrzały na twarz matki, napełniając się powoli łzami. Kobieta westchnęła cicho, drapiąc się po głowie i co chwilę spoglądając w bok w poszukiwaniu męża. Położyła dużą dłoń na upiętych w niechlujny kucyk włosach. Pogłaskała rudowłosą, sprawiając, że płacz ustał. Mała Skylor spoglądała ze smutkiem na matkę, licząc, że ta okaże litość i w końcu się z nią pobawi. Samantha pokręciła głową na boki, uśmiechając się lekko. Dokładnie znała swoją córkę i jej zagrywki, na które znała sposoby.

— Sky, kochanie, a może pójdziemy na dwór? Pokażesz mi jakie kwiaty podobają ci się najbardziej z naszego ogródka. - zagadnęła, wstając na proste nogi i wzdychając na ciche strzyknięcie kolan.

Skylor zagryzła dolną wargę, zastanawiając się nad propozycją matki. Wyglądała na bardzo skupioną, co było dla Samanthy trochę komiczne. Czuła, że dziewczynka kiedyś wyrośnie na mądrą osobę. Starsza umieściła dłoń na biodrze, cały czas mając na uwadze mimikę twarzy córki. Rudowłosa szybkim ruchem, którego nikt się nie spodziewał, doskoczyła do mamy i złapała ją za wolną dłoń. Uniosła głowę ku górze i z szerokim uśmiechem zaczęła pozytywnie kiwać głową. Kobieta wskazała głową na drzwi tarasowe, które były otwarte przez panujące gorąco lata.

Dziewczynka wybiegła z domu, śmiejąc się ze wszystkiego, co wydawało się jej zabawne. Miała pięć lat (prawie sześć!), ale była bardzo mądra. Przynajmniej tak powtarzali jej rodzice. Rzuciła się na zieloną, wiosenną trawę, kładąc się na plecach. Miękka trawa i lekki powiew wiatru sprawił, że poczuła spokój. Zamknęła bursztynowe oczy, ciesząc się przyjemnością.

— Młoda damo, mówiłam już coś na temat kładzenia się na trawie w jasnych ubraniach. Wiesz, jak ciężko mamusia musi się męczyć, żeby sprać zielone plamy? - ciepły, ale poważny głos niósł się razem z wiatrem, sprawiając, że dziewczynka poczuła na skórze ciarki.

Otworzyła oczy i podniosła się do siadu, spoglądając na mamę. Kobieta ukucnęła przy córce i pomogła jej wstać. Na jej twarzy gościł lekki uśmiech, powodujący, że ostatnio zmęczona twarz, nabrała delikatnych kolorów. Pięciolatka zdążyła zauważyć, że z jej mamą było coś nie tak. W ostatnich tygodniach mało jadła, dużo kaszlała i strasznie schudła. Odwiedzał ją też często znajomy lekarz, który z uśmiechem witał dziewczynkę i twierdził, że przyszedł tylko na kontrolę. Mała Skylor nie była głupia, dobrze wiedziała, że kłamał. Mama była chora, a ona nic o tym nie wiedziała, ponieważ nikt nie chciał jej nic powiedzieć.

Rudowłosa pokręciła głową i wstała bez pomocy starszej. Wytrzepała jasne spodnie, zauważając, że są delikatnie brudne od trawy. Zignorowała fakt i podeszła jak najbliżej mamy, aby móc pomóc jej wstać. Kobieta uśmiechnęła się słabo i przyjęła pomoc Skylor. Wstała na proste nogi i chwyciła małą dłoń córki.

— Mamo, dlaczego ty i tatuś kłamiecie? - dziewczynka odezwała się, brzmiąc na bardzo niezadowoloną. Samantha była zaskoczona nagłym tematem i tonem młodszej. Zmarszczyła brwi i zniżyła się do poziomu Skylor.

— Dlaczego twierdzisz, że kłamiemy, kochanie? Ja i tata zawsze mówimy prawdę, bo nie wolno kłamać. Dobrze o tym wiesz. - mówiąc, czuła ból w sercu, że musiała brnąć dalej w nieprawdę. Pouczała własną córkę, a sama popełniła błędy. Jednak miała powód, ponieważ wiedziała, że Skylor jest za młoda na poznanie prawdy i po prostu niczego by nie zrozumiała.

— Coś się dzieje, a ja o niczym nie wiem. To nie w porządku. Chcę znać prawdę, jestem już duża. - ze złości, tupnęła nogą o ziemię, powodując lekką irytację Samanthy. Kochała Skylor, ale czasami jej uparty charakter działał wszystkim na nerwy. Pięciolatka spojrzała w oczy mamy, mając w swoich łzy.

⭒ Loser || Ninjago ⭒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz