Przepraszam za brak rozdziałów, ale ostatnio mam urwanie głowy ze szkołą. Zapraszam do czytania i komentowania. Z góry za korektę dziękuję Monilovata.
⭒ 26 kwietnia, czwartek⭒
Skylor stanęła przed ogromnymi, czarnymi drzwiami prowadzącymi do środka białej i nowoczesnej villi. Postawiła walizkę, drugą trzymając za uchwyt, lewą dłonią. Wolną ręką sięgnęła do dzwonka, patrząc kątem oka na ojca, który stał obok córki, czekając aż domownicy otworzą drzwi. Zadzwoniła, słysząc po chwili jak ktoś przekręca zamek. Oczom dziewczyny ukazała się niska brunetka o zielonych oczach z szerokim uśmiechem na twarzy. Wpuściła gości do domu, obejmując od razu rudowłosą, która zdziwiona zachowaniem Annabeth, oddała przytulas, posyłając ojcu skrzywiony uśmiech. Ciągle trzymana w objęciach kobiety, zauważyła zbliżającego się Raya, który uśmiechał się, widząc zachowanie żony.
- Anna, puść Skylor, bo zaraz ją udusisz. - zaśmiał się, klepiąc żonę po ramieniu. Podszedł do Chena, przytulając go, a zaraz potem chwytając walizki brązowookiej, aby nie musiała się dodatkowo przemęczać.
Skylor została uwolniona z objęć niższej kobiety, dzięki czemu mogła spokojnie oddychać i nie obawiać się o życie. Zaczęła iść za ojcem, rozglądając się na boki. Znała Annabeth i Raya od kilku lat, ale nigdy nie miała okazji być u nich w domu czy poznać ich całą rodzinę. Było to dość dziwne, ponieważ małżeństwo często odwiedzało Marka, jednak nigdy nie przychodzili ze swoimi dziećmi. Dziewczyna nie wiedziała co było tego powodem, ale wolała nie pytać, bo nie lubiła się wtrącać w nie swoje sprawy.
Weszli do ogromnego, jasnego salonu, w którym znajdowały się meble z drewna. Praktycznie wszystko było biało-szare z elementami czarnego. Nawet doniczki kwiatów były czarne, co trochę dziwiło nastolatkę, ponieważ nigdy nie widziała takiej estetyki. Spodziewała się kolorowego wystroju, pełnego różnorodności, która by idealnie odwzorowywała charakter Annabeth. Tymczasem wystrój domu był elegancki i nowoczesny przez co dziewczyna czuła, że minie trochę czasu zanim się przyzwyczai do nowego otoczenia. Postanowiła usiąść na białej sofie, czekając na swojego ojca i któregoś z domowników. Musiała poznać pozostałych członków rodziny i zaakceptować nowy dom.
Skylor zaczęła dokładniej przyglądać się otoczeniu. Na stoliku obok sofy wypatrzyła stos kopert zaadresowanych do Raya Smitha. Mogła przysiąść, że skądś kojarzyła to nazwisko, jednak postanowiła pogłowić się nad tym później. Usłyszała kroki, więc odwróciła głowę do tyłu, zauważając swojego ojca. Uśmiechnęła się szeroko, śledząc ruchy Chena, który kierował się w jej stronę. Mężczyzna usiadł obok dziewczyny, a zaraz za nim weszła brunetka trzymająca na tacy sześć filiżanek herbaty. Odłożyła tacę z napojami na stolik, siadając po drugiej stronie Skylor. Kobieta była bardzo zadowolona z obecności, ponieważ od zawsze marzyła o córce. Rudowłosa uniosła delikatnie kąciki ust, kierując wzrok w stronę korytarza, z którego wydobywał się dźwięk energicznego zbiegania po schodach.
Do salonu wtargnął mały chłopiec o brązowych, kręconych włosach. Z szerokim uśmiechem na twarzy, podszedł do Anabeth i wdrapał się na jej kolana. Kobieta potargała chłopca po włosach przez co od razu zmienił minę na skwaszoną. Zdjął rękę matki ze swojej głowy i spojrzał na Skylor. Dziewczyna oceniła, że musiał mieć z sześć lub siedem lat. Ze skupieniem wpatrywał się w twarz nastolatki, dzięki czemu, Sky poczuła się niezręcznie. Pomachała do dziecka, mając nadzieję, że będą żyli w pokoju. Musiała przyznać, że dzieci za bardzo za nią nie przepadały. Sama nie wiedziała, dlaczego, ale aż do teraz ten fakt jej nie przeszkadzał.
![](https://img.wattpad.com/cover/239035336-288-k276350.jpg)
CZYTASZ
⭒ Loser || Ninjago ⭒
Fanfic🫗 WSTRZYMANA NA CZAS NIEOKREŚLONY! Książka nie jest porzucona, rozdziały będą jeszcze się pojawiać. Skylor Chen uczęszcza do szkoły w Ninjago City. Podkochuje się w chłopaku, który jest jednym z popularniejszych uczniów w szkole. Niestety przez p...