Siekiera, widły i pochodnie uszykowane?
Tak? To zapraszam do czytania ❤️
______________________________Klancia___⭒ 11 maja, piątek ⭒
Dziewczyny odeszły od baru, kończąc pić napoje. Skylor nie zwracała nawet uwagi na otoczenie. Ciągle rozglądała się na boki, jakby czegoś szukając. Weszły do środka budynku, ponieważ bar znajdował się na zewnątrz. Skierowały się w stronę kanap, gdzie mogły spokojnie usiąść i porozmawiać. W sumie Skylor nie bardzo wiedziała o czym powinna rozmawiać z Seliel. Były przyjaciółkami, ale jako jedyne nie miały ze sobą aż tyle wspólnego.Wygodnie rozsiadły się na niebieskiej kanapie. Chen przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć, więc po prostu siedziała cicho i wpatrywała się w ludzi poruszających się w rytm muzyki. Niektórzy wyglądali jakby idealnie współgrali z rytmem. Dziewczyna zazdrościła ludziom jakiejkolwiek umiejętności tanecznej. Rudowłosa zazwyczaj poruszała się jak kłoda, więc wolała odpuścić sobie ośmieszenie.
Kątem oka spojrzała na Seliel, która wpatrywała się tępo w ścianę przed sobą, obracając w dłoni smartfon. Wyglądała jakby czekała na ważny telefon. Skylor westchnęła cicho i przysunęła się bliżej przyjaciółki. Ręką, delikatnie szturchnęła ramię różowowłosej. Wilde natychmiast oprzytomniała i zwróciła głowę ku Chen. Brązowooka uśmiechnęła się nieswojo i poczuła lekkie napięcie między sobą a nastolatką.
– O co chodzi? – Seliel odezwała się jako pierwsza, prawdopodobnie czując tą samą atmosferę. Nie wyglądała na zirytowaną czy złą, jej wyraz twarzy wyrażał opanowanie. – Dziwnie się ostatnio zachowujesz.
– Wiem, przepraszam za to. – Chen postanowiła pogłębić chociaż trochę swoją relację z niebieskooką. Zacisnęła pięści, schowane za plecami. – Ostatnio dużo rozmyślam o przyszłości i co z nami będzie...Myślisz, że wciąż będziemy się przyjaźnić?
– A czemu miałyśmy się nie przyjaźnić? – niższa, radośnie się zaśmiała, rozluźniając atmosferę. Przez chwilę wpatrywała się z szerokim uśmiechem w twarz Skylor, ale po chwili powrócił jej opanowany wyraz. – Sky, nie wiem co siedzi tam w twojej głowie, ale musisz wiedzieć, że tak łatwo się mnie nie pozbędziecie z naszej paczki. Prędzej zjem znienawidzone pomidory niż zapomnę o naszej przyjaźni.
– Tak, wiem to. Po prostu martwię się, że każda z nas pójdzie w inne strony i nie będziemy dla siebie miały czasu. – rudowłosa wytłumaczyła dokładniej, smucąc się na myśl o utracie przyjaciółek. Znały się od pieluch i zawsze wszędzie były razem. Skylor potrząsnęła głową i z uniesionymi kącikami ust, z powrotem spojrzała na dziewczynę z niebieskim pasemkiem. – Kim zamierzasz zostać w przyszłości?
– Hm... Chciałam zostać cukiernikiem, ale brat nie pochwala tej decyzji. Pewnie wolałby, abym została adwokatem jak on. – westchnęła, przewracając oczyma.
Seliel mocniej ścisnęła telefon, co Chen mogła doskonale dostrzec. Prawdopodobnie różowowłosa musiała po raz kolejny pokłócić się z bratem. Skylor nie znała za dobrze brata Wilde, ale wiedziała, że nie należał do łatwych osób. Rudowłosa poczuła pragnienie pocieszenia przyjaciółki, więc w głowie obmyśliła mowę podnoszącą na duchu. Gdy miała już otworzyć usta i wypowiedzieć pierwsze słowo, Seliel gwałtownie podniosła się z kanapy i przeprosiła wyższą, po czym po prostu zniknęła.
Skylor zastanawiała się przez chwilę co właściwie przed chwilą się wydarzyło. Seliel miewała dziwne odpały, ale raczej zdarzały się one rzadko i jedynie w czasie szkoły. Rudowłosa siedziała samotnie, wpatrując się w radosnych ludzi. Musiała przyznać, że miała ochotę wrócić do domu i zrobić maraton ulubionych filmów. Sztywno podniosła się z kanapy i ruszyła w stronę drzwi tarasowych, które prowadziły na zewnętrzną część zabawy.
CZYTASZ
⭒ Loser || Ninjago ⭒
Fanfic🫗 WSTRZYMANA NA CZAS NIEOKREŚLONY! Książka nie jest porzucona, rozdziały będą jeszcze się pojawiać. Skylor Chen uczęszcza do szkoły w Ninjago City. Podkochuje się w chłopaku, który jest jednym z popularniejszych uczniów w szkole. Niestety przez p...