JIMIN
-Od kiedy ty gotować umiesz?- spytała, kiedy czekaliśmy, aż lizaki zastygną.
-Kiedyś mama nauczyła mnie jak mam je robić.- przytuliłem ją.- Kocham je i dzięki temu, że umiem, mogę robić je sam.- westchnąłem, a ona się zapatrzyła.- O czym tak myślisz?
-Wiem, że nie powinnam, ale o tym co się wydarzyło trzy lata temu.
-Nie zadręczaj się tym.- pocałowałem ją w głowę.- Za chwilę chłopacy powinni wrócić.
-A mogę już zjeść?- zaczęła po mnie skakać.
-Nie kochanie, czekamy na resztę.- przytuliłem ją jeszcze mocniej.
-Nic nie mogę.- skrzyżowała ręce, udając obrażenie. Była przeurocza.- Nie mogę iść, nie mogę zjeść.
-Oj, Jagiya.- westchnąłem i odblokowałem telefon. Włączyłem anime i zaczęliśmy oglądać.
POLA
Godzinę później wrócili chłopacy. Jimin zasnął na moim ramieniu, więc nie mogłam się ruszyć. Usłyszałam ich śmiechy, które były coraz bliżej. W końcu weszli do pokoju,
-Cześć.- szepnęłam i pomachałam im drugą, wolną ręką.- Cicho bądźcie.- uśmiechnęłam się, a Namjoon usiadł obok mnie.
-Długo już tak śpi?- zapytał, ocierając pot z czoła.
-Od jakiejś pół godziny.- odparłam, wycierając młodszemu ślinę, która wyciekła mu z buzi.- Słodki jest.- uśmiechnęłam się.
-A ty jak się czujesz?- zainteresował się, przykładając mi rękę do czoła.- Nie masz gorączki?
-Nie, wszystko dobrze. Gdzie byliście?- zaciekawiłam się.
-Nie chciało nam się w góry to poszliśmy na miasto. Nie ominęło cię za dużo.- przytulił mnie.- A wy? Co robiliście?
-Najpierw próbowałam go namówić na wyjście, ale się nie dało. Potem zrobiliśmy lizaki.
-Zrobiliście?- skrzywił się.- Nie kupiliście?
-Nie, Jimin znał przepis.- spojrzałam na niego. Wyglądał tak słodko, jak tak spał. Miałam ochotę pocałować go w czoło, ale musiałam się powstrzymać.
-Dobra, idę się ogarnąć.- poszedł, a ja wreszcie mogłam zrobić to, co chciałam. Wtedy przyszedł Taehyung.
-Co tam? Ooo, zasnął?- usiadł obok, biorąc pilot do ręki.
-Jimin, wstawaj.- podniosłam lekko ramię, na którym leżał.
-Jak śpi, to niech śpi.- wzruszył ramionami, skacząc po kanałach.
-Nie, ja chcę lizaki.- pokręciłam głową.- Jimin.
-Hm?- mruknął, przecierając oczy i spoglądając na mnie wstał do pozycji siedzącej. Pocałował mnie w policzek, na co się uśmiechnęłam.- Cześć Taehyung.- ziewnął, a ja spojrzałam na niego.
-Jimin?- uśmiechnęłam się szeroko.
-Możesz.- westchnął, a ja pisnęłam i pobiegłam do kuchni. Wzięłam jeden z czternastu lizaków i wróciłam, siadając Parkowi na kolana.
-Dziękuję.- oparłam się o niego i zaczęłam oglądać film, wybrany przez mojego brata, zajadając się słodyczą. Po czasie do salonu zszedł Jungkook.
-Skąd masz takiego lizaka?- założył ręce na piersi, udając złego. Ja się tylko zaśmiałam jak dziecko i wystawiłam chłopakowi język. Jimin i Tae, widząc to, wybuchnęli śmiechem- Odpowiesz?- podszedł do mnie.
-Zrobiliśmy z Jiminem.- odparłam, odwracając głowę w kierunku telewizora.
-Tam masz na blacie w kuchni. Każdy ma dwa.- oznajmił Jimin, zsuwając mnie ze swoich kolan i wstając.- Dobre chociaż?- spojrzał na mnie, a ja pokiwałam głową, wciągnięta akcją w monitorze.- To się cieszę.
-Tamci dali coś znać?- zainteresował się Namjoon, który właśnie zszedł na dół.
-Ni...- Jimin chciał zaprzeczyć, ale ja mu przerwałam, bo dzwonił do mnie Yoongi. Powiedzieli, że mamy wrócić szybciej, bo manager im każe.
-Tak, dzwonili. Wszystko dobrze, a mała zdrowa.- poinformowałam.- Aha, i mamy wrócić dwa dni wcześniej. Prezes czy tam manager coś od Was chce.
-To po co my tu przyjechaliśmy?- westchnął Seokjin, schodząc na dół.- Cześć, mała.- poczochrał mi włosy i poszedł do łazienki.
-To w sumie lepiej.- powiedział nagle Jimin.- Tamci będą mieli naszą pomoc, a Pola wyzdrowieje.- uśmiechnął się do mnie. Już otwierałam usta, żeby coś powiedzieć, a konkretnie to, że nie jestem chora, ale chłopak mnie wyprzedził.- Nawet mi nie wmawiaj, że jesteś zdrowa, bo nie jesteś.- zaśmiał się, a ja tylko prychnęłam i poszłam do siebie.
CZYTASZ
Jeszcze jedna szansa || Park Jimin
FanfictionDruga część książki "Nie oddam Cię, mój nauczycielu". Jeśli nie czytałeś to lepiej idź to zrobić, bo nie będziesz widział o co chodzi.