Następnego dnia dowiedziałam się że Matt nie żyje, ojciec Stilesa odzyskał posadę w policji. Melisa nie odzywała się do Scotta przez to co zobaczyła zeszłej nocy. Stiles poszedł do szkolnego psychologa, bo nie śpi po nocach i ma lęki.
Dzisiaj przeprowadzam się do domu naszej rodziny, który znajduje się przy rezerwacie. Kiedyś mieszkaliśmy tu więc mamy też dom. Spakowałam wszystkie rzeczy które tu miałam powiedziałam Amy żeby się spakowała przed wieczorem wprowadziłyśmy się do domu przy rezerwacie. Najpierw pokazałam pokój Amy, później poszłam do mojego pokoju. Miał dobrą opiekę przez te lata, więc jest posprzątane.
***
Do wieczora siedziałam w domu oglądając filmy. Wieczorem pojechałam na mecz. Usiadłam obok Melisy i Noah, drużyna wyszła na boisko ale Scott usiadł na ławce. Musiałam dowiedzieć się co się stało. Dlaczego nie gra? Mecz się zaczął o dziwo Stiles wyszedł na boisko. Ojciec Stilesa zaczoł się wydzierać że jego syn gra. Jak się uspokoił postanowią zapytać się Scotta czemu nie gra.- Scott? - powiedziałam szeptem żeby ludzie nie wzięli mnie za idiotkę.
- O co chodzi? - spytał.
- To ja powinnam o to zapytać. - powiedziałam w tym momencie Melisa się na mnie spojrzała. - Czemu nie grasz?
- Trener powiedział że dziś siedzę na ławce, myślę że to sprawka Gerarda.
- Pewnie tak, musisz coś zrobić żebyś grał.
- Gerard mówił do mnie, że jak 30 sekund przed końcem meczu nie przyprowadzę Dereka to Jackson kogoś zabije.
- Nie możemy do tego dopuścić.
To było moje ostatnie zdanie przed początkiem meczu. Stiles'owie nie szła gra trzy razy wypuścił piłkę. Scott chciał wejść na boisko, ale trener mu nie pozwolił. Trener odszedł, a obok Scotta usiadł blondyn. Blondyn wszedł na boisko, ale dowiedziałam się że ma ich wyelinować żeby Scott wszedł na boisko. Wszystkich rezerwowych uszkodził, trener zaczął się na niego wydzierać, jak się dowiedziałam ma na nazwisko Lahey. Chłopak został staranowany przez chłopaka, którym okazał się Jackson. Zabrali go z boiska, trener wystawił Scotta na boisko. Postanowiłam iść poszukać tego chłopaka zauważyłam że Gerard zniknął. Weszłam do szkoły kierowałam się zapachem dotarłam do szatni męskiej wyczułam tam blondyna, Gerarda i ktoś jeszcze. Weszłam do środka zobaczyłam Lahey, który stał przodem do mnie i trzy osoby stały do mnie tyłem. On się uśmiechnął kiedy Gerard zobaczył mnie i Scotta w lustrze. Nawet nie wiem kiedy on tu przyszedł. Świeciły mu się oczy na żółto był zły. Uratował chłopaka. Zostałam sam na sam jak się okazało wilkołakiem jak i betą Dereka. Podeszłam do niego.
- Hej, my się jeszcze nie znamy, jestem Weronika. - wystawiłam do niego rękę.
- Issac.
- Miło cię poznać, szkoda tylko że w takich okolicznościach.
- Ciebie też miło poznać. Skąd znasz Scotta? - spytał.
- Kiedyś tu mieszkałam, wtedy się poznaliśmy, a teraz wróciłam.
- Chodźmy na boisko.
Wyszliśmy z szatni a potem że szkoły dotarliśmy na boisko światła były pogaszone a ludzie panikowali. Światła się zaświeciły ktoś leżał na środku boiska. Usłyszałam że to Jackson. Nie oddycha.
- Patrz - Scott poklepał po ramieniu Issaca
- Sam to sobie zrobił?.
- Nie rozumiem.
Stiliński podszedł do nas rozglądając się. Też zaczełam. Nigdzie nie widziałam Stilesa coś czuję że to sprawka Gerarda.
- Gdzie Stiles? - Noah - Gdzie jest mój syn?
CZYTASZ
Trybryda ~ Teen Wolf & The orginal | A.M.
WerewolfWeronika jest pierwotną trybrydą mieszka w Nowym Orleanie wraz z rodzeństwem. Po pewnym czasie postanawia odwiedzić przyjaciela w Becone Hills. Zapisuje się do szkoły do której on też chodzi. To miasto nie jest wcale lepsze niż Nowy Orlean. Tu się j...