Czekam na przyjaciół w szkole. Nie mam zasięgu, więc nie mogę się skontaktować. W końcu dojechali, ale tylko Stiles i Malia. Podeszłam do nich. Przerwałam im chwilę namiętności, brunetka coś usłyszał. Powiedziła że ktoś idzie, po chwili Liam leżał na ziemi.
- Malia puść go.
- Scott ma kłopoty. - powiedział ciężko oddychając.
Znalazłam Scotta, ale jakiś potwór przebił go pazurami. Rzuciłam zaklęcie, odleciał parę metrów od alfy. W wampirzym tępie podbiegłam do niego, chwyciłam go za szyję i podniosłam do góry.
- Nie zbliżysz się do moich przyjaciół wiecej. - powiedział z jadem w głosie. Wyrwałam mu serce opadł martwy na ziemię. Wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni. - No co? - spytałam nie winnie.
Później ich wzrok przeniosł się na chłopaka, który przed moim przybyciem pomógł mu. Ten się uśmiechnął do nich.
- Nie pamiętasz mnie? - spytał. Patrzac na Scotta.- Pewnie zmieniłem się od czwartej klasy.
- Theo. - powiedział zdziwiony Scott. Ten chłopak się uśmiechnął.
- Znasz go? - spytała Malia.
- Kiedyś znał. - odpowiedział jej ten chłopak - Nie sądziłem że jeszcze was zobacze. Parę miesięcy temu dowiedziałem się o alfie w Becone Hills. Nie miałem uwierzyć, że Scott McCall został alfą. I to prawdziwym.
- Czego chcesz? - spytał wilczek.
- Wróciłem w rodzinne strony, bo chce się przyłączyć do twojej watachy.
***
Weszliśmy do szkoły, pamiętam jak opowiadam mi o tym chłopaku kiedy tu byłam jak był młodszy. Ale widzę że Stiliński mu nie ufa.- Pojawia się po latach, czy to nie podejrzane?
- Nie zamartwiam się tym, ty też tak zrób.
- Zdałam. - powiedziała brunetka patrząc na Stilesa. - Udało się. - stwierdziła. Stiles ją przytulił. - Jestem w czwartej klasie. - następnie przytuliłam ją Kira. Podeszłam do nas Lydia.
- Gdzie byliście? - spytała. - Wszyscy już przyszli. Zaczynamy?
Poszliśmy do biblioteki gdzie było pełno uczniów. Byłam za Kirą, a za mną byli jeszcze Malia że Scottem. Napisałam swoje inicjały "WM" podałam marker dalej i stanełam obok reszty. Scott napisał swoje i myślał nad czymś, dopisał jej inicjały. Była by z nami, gdyby ją nie zabili.
- Była by tu z nami. - powiedział Stiles.
- No właśnie była by, ale nie ma. - powiedziałam smutno.
- Jest. - powiedziała rudowłosa i pokazała na serce.
Grupka wyszliśmy z biblioteki. Rozjechaliśmy się do domów. W moim czekał na mnie mój chłopak. Byłam szczęśliwa że mam tak wspaniałą osobę obok siebie.
***
Dzisiejszy dzień mam w planach spędzić z moim chłopakiem. Wstałam, ubrałam się w luźne rzeczy, włosy związałam w koka. Nie malowałam się no bo po co. Wyszłam ze swojego pokoju. Przeszłam parę kroków stanęłam, przed drzwiami do pokoju chłopaka. Zapukałam ale nie otrzymałam odpowiedzi. Więc weszłam, chłopak spał.Po cichu zamknęłam drzwi i podeszłam do łóżka. Usiadłam na nim, a następnie położyłam. Wygląda słodko gdy śpi. Ale muszę go obudzić. Zawisłam nad nim przez parę sekund patrzyłam na jego idealna twarz. Mój wzrok przeniosł się na jego usta, nie pocałowałam go. Zrobiłam coś innego. Z racji tego że śpi bez koszulki miałam ciekawe widoki. Składałam pocałunki na jego wyżeźbionej torsie. Przebudził się, zamruczał z przyjemności. Podniosłam się na wysokość jego twarzy w jego oczach tliły się iskierki podniecania. Przybliżyłam się do niego całując jego miękkie usta. Oddał pocałunek, dołączył do niego też język. Walczyliśmy o dominację, ale on wygrał. Wiem że jest zaborczy, opiekuńczy względem mnie, ale też zazdrosny. Gdy wychodzę sama z chłopakami. Chyba że wychodzimy całą paczką to nie jest tak źle. Oderwaliśmy się od siebie szybko oddychając.
CZYTASZ
Trybryda ~ Teen Wolf & The orginal | A.M.
WerewolfWeronika jest pierwotną trybrydą mieszka w Nowym Orleanie wraz z rodzeństwem. Po pewnym czasie postanawia odwiedzić przyjaciela w Becone Hills. Zapisuje się do szkoły do której on też chodzi. To miasto nie jest wcale lepsze niż Nowy Orlean. Tu się j...