Wiem że od baardzo długiego czasu nie było rozdziału, ani postów, ani śladów życia, ale zapomniałam o wattpadzie TOTALNIE. A więc chciałam chociaż jeden rozdział napisać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Pov. Dre
Stałem i się gapiłem na wszystkich zebranych. No nie dziwie się czemu. Bo gdyby twój znajomy ci powiedział że jest narkomanem przez całe swoje życie to ja bym też się tak na niego patrzał.
-Aaaaaaaa....ummmmm...-jęczałem- łeb mi rozsadza....-
-DREAM MATKO BOSKA!?!!- wydzierał się George.
No ja rozumiem że ktoś zdycha, ale żeby sie jeszcze na niego drzeć? To już przegięcie.
-PRESTAN SIĘ KURWA DO CHOLERY JASNEJ DRZEĆ DO MOJEGO UCHA. ZA KAŻDYM PODKREŚLAM K A Ż D Y M RAZEM KIEDY COŚ MI SIĘ DZIEJE TO TY SIE DRZESZ. MAM DOŚĆ.- wydarłem się na bruneta (a już chciałam pisać blondyna xd) i usiadłem na mokrej ziemi.
-D-Dream...? Ja sie tylko o ciebie m-martwię...NIE CHCĘ ŻEBY TOBIE SIĘ COŚ STAŁO ROZUMIESZ...?- Gogi kucnął przy mnie i patrzał się na mnie jakby widział co najmniej zwłoki. No w sumie mógłbym pszysiądz że teraz tak dokładnie wyglądam.
-Ummm...Gogi..?-powiedziałem ledwo żywy- muszę ci coś powiedzieć... j..-
George pov. (AJM SOŁ BAD BIKOŁS DRIM IS DAJIN RAJT NAŁ)
-DREAM? HALO DREAM! DREAAAM! ODEZWIJ SIĘ... CLAYY!!!- wrzeszczałem na niego, a Sapnap i Karl gdzieś pobiegli.
-KURNA BARANY JEDNE! WRACAJCIE TU! CLAY!!- Dream dalej się nie odzywał. Nie wiedziałem co mam zrobić, więc postanowiłem zrobić cokolwiek. Ze swoich spodni wyciągnąłem torebkę z herbatą. (takie info gogi nie wziął telefonu, chłopaki uciekli a tam nikogo nie było) Rozerwałem ją i wysypałem na rękę jej zawartość. Ponieważ usta blondyna były lekko uchylone wsypałem to co miałem na ręce do środka. Po chwili Dream zaczął kaszleć i się ocknął. Pomogłem mu wykrztusić resztkę którą połkną i podniósł się do siadu.
-G-George..?Co się dział-ło? - pytał. Widać po nim było, że był zdezorientowany.
-DREAM! TY ŻYJESZ! MATKO BOSKA TY ŻYJESZ!-
-Co sie s-stało?-
-Dream. Czekaj. A więc to było tak, że ty zemdlałeś, a chłopaki uciekli. Ja nie wiedziałem co mam robić. Nie wiedziałem czy ty umierasz, czy zasnąłeś, czy zemdlałeś, czy bóg wie co. Nie mam ze sobą telefonu, ani nikogo tu nie było, więc postanowiłem wziąść sprawy w swoje ręce. Wyjąłem z kieszeni herbatę... to była biała herbata... ALE GDZIE TAM KOGO OBCHODZI TERAZ JAKI RODZAJ HERBATY CI WSYPAŁEM DO UST I-
-C-CO- powiedział blondyn -CHWILA, CHWILA, CHWILA. ŻE CO MI WSYPAŁEŚ ? DO UST?HERBATE? GEROGE WTF- wydzierał się dre.
-DZIĘKI MNIE W OGÓLE ŻYJESZ. A TERAZ CHOĆ DO DOMU.-
~~time skip kiedy wrócili do domu~~
Dream pov.
-CO. TU. SIE. STAŁO.- George patrzał się na moje mieszkanie, jak na jakieś pobojwisko.
-Nooo-zająknąłem się- szczerze... to sam nie wiem. Aleee wiem że do surowców minealnych należą cztery grupy :
metaliczne, skalne, ener...-
-NA JAPIERDZIELE CLAY. TY MI TU TERA NIE WYMIENIAJ SUROWCÓW MINERALNYCH TYLKO SIĘ LEPIEJ SKUP. G D Z I E J E S T P A T C H E S .- powiedział już wnerwiony brunet (NOSZ KURWA NO ZNOWU CHCIAŁAM NAPISAĆ BLONDYN NO TF)
-Umm... Noo była na blacie w kuchni i-
-DREAM. JEJ N I E M A N I G D Z I E - powiedział.
Serce mi stanęło. JAK JA MOGŁEM ZOSTAWIĆ PATCHES SAMĄ. JESZCZE PRZEZ TO WSZYSTKO GDZIEŚ SIĘ ZAGUBIŁA. CO JEŚLI JĄ AUTO POTRĄCIŁO, A ALBO GDZIEŚ UTKNĘŁA. Zrobiło mi się słabo. Osunąłem się na ziemie.
-Dream..!?Co ci jest?!-
-Trochę mi słabo...O I MI SIE W GŁOWIE KRĘCI. JAK JA MOGŁEM BYĆ TAKIM IDIOTĄ ŻEBY NIE ZAUWAŻYĆ ŻE JEJ NIE MA. A CO JEŚLI- przestałem mówić i zacząłem ryczeć- NAJPIERW TY, POTEM JA UMIERAM, TERAZ ONA, KTO JESZCZE-
-Clay...Ja-
-NIC NIE MÓW. ZOSTAW MNIE W SPOKOJU. ODKĄD TU JESTEŚ SĄ SAME PROBLEMY.- powiedziałem i jakoś doszedłem do swojego pokoju. Zamknąłem się w nim, zgasiłem światło i gapiłem się w sufit. Ryczałem i zastanawiałem się co właśnie przez chwilą się stało. Czy te wszystkie wydarzenia to rzeczywiście wina bruneta...?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W KOŃCY SKOŃCZYŁAM PISAC TEN ROZDZIAŁ. pisałam go 2-3 godziny ale jestem z niego zadowolona. :>
słowa- 639
YOU ARE READING
"...Dream...?..."/DreamNotFound
Fanfic𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐬𝐰𝐨𝐣𝐞 𝐝𝐞𝐩𝐫𝐞𝐬𝐲𝐣𝐧𝐞 𝐢 𝐝𝐨 𝐛𝐨́𝐥𝐮 𝐧𝐮𝐝𝐧𝐞 𝐳̇𝐲𝐜𝐢𝐞, 𝐚𝐳̇ 𝐧𝐚𝐝𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐢 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐥𝐨𝐦. 𝐉𝐞𝐠𝐨 "𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐚𝐜𝐢𝐞𝐥" 𝐩𝐨𝐬𝐭𝐚𝐧𝐚𝐰𝐢𝐚 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐞𝐜𝐡𝐚𝐜́ 𝐝𝐨 𝐧𝐢𝐞𝐠𝐨 𝐣𝐮𝐳...