Dream pov.
Jechaliśmy w milczeniu. Cały czas po głowie chodziły nam myśli, typu "a co jeśli..." "a co kiedy..." "i co będzie...". Na razie modliliśmy się o to, żeby nikt się nie poznał, że coś jest nie tak. Kiedy wreszcie dojechaliśmy na parking, najpierw rozejrzeliśmy się w około, czy nikogo tu nie ma. Woleliśmy być ostrożni. Chociaż ja nawet troche sie z tego cieszyłem, ale mniejsza o to. Do więzienia nikt z nas nie chciał pójść.
-Dream??- spytał się brunet (NAPISAŁAM PRUNAT XDD)
-Tak?-
-C-Czy na pewno nic nam sie nie stanie? Bo ten Waldemar może sie zorientować- powiedział, po czym zwinął się na siedzeniu i tak leżał.
-Na pewno to nie jest powód do zwijania się i ryczenia George. Zresztą, ja już kiedyś zabiłem kogoś i-
-CO?! DREAM?!- brunet znowu wrzasnął, wstał i zaczął mną trząść, przez co o mało nie zwróciłem wszystkiego co dzisiaj zjadłem.
-GEORGE KURWA. PRZESTAŃ MNĄ TRZĄŚĆ DO CHOLERY- i odrzuciłem go na drugą stronę samochodu. I tutaj na jego wielkie nieszczęście drzwi otworzyły się, wypadł z samochodu i walnął się łbem w krawężnik. Iiii... zemdlał. A ja co? Dalej siedziałam w aucie i sie na niego gapiłem. W końcu wstałem i wyszedłem z tego auta. Podniosłem go i w tym momencie poczułem jak umieram wewnętrznie. Co prawda George był lekki, ale moja ręka już nie wyrabiała. Ale tak czy siak MUSIAŁEM go donieść do mieszkania.
~time skip bo jestem leniem~
Kiedy dotarliśmy do domu pierwsze co zrobiłem to rzuciłem bruneta na łóżko i zacząłem się zastanawiać, jak tu naprawić te drzwi. W pewnym momencie z mojej łazienki wyszedł Sapnap. Nie wiem jak on się tu znalazł.
-O! Hej Dream. Co tam?- powiedział jak gdyby nigdy nic. Opadłem bezradnie na ziemie a on rzucił się w moją stronę. kucnął przy mnie i zaczął znowu patrzeć się na mnie jak na zwłoki. Zobaczył mnie całego w krwi z mojej rozwalonej ręki, zmęczonego życiem i nie mającym siły do niczego.
-A co tobie się stało?-zapytał, po czym przywaliłem mu a ten się poturlał na drugi koniec mieszkania.
-ZA CO TO?!- wydarł się, po czym zwijał się z bólu. Mi się taki widok podobał, gorzej gdyby zobaczył go George. W końcu przyjechał się mną "opiekować", a nie modlić się żebym tylko się nie zabił.
-JAKBYŚ CHCIAŁ WIEDZIEĆ CZUJĘ SIĘ JAK BYM JAKIEŚ 3 RAZY SKOCZYŁ Z GÓRY PIERDOLNĄŁ SIĘ O KAŻDY CHOLERNY KAMIEŃ PO DRODZE I JAKBY MNIE PRZEJECHAŁO 100 SAMOCHODÓW I 5 TIRÓW- wydarłem się, a ten się spojrzał na mnie jak na wariata.
-No a żebyś wiedział że tak. Działo się wiecej niż myślisz jak ciebie nie było- powiedziałem po czym stanąłem i zacząłem się na niego gapić.
-A co sie działo w takim razie- spytał, więc ja mu to wyjaśniłem...
~time skip bo nie chce mi sie pisać co sie tam działo~
George pov.
Obudziłem się w pokoju Dreama na jego łóżku i starałem się sobie przypomnieć so się stało. Ach tak... Już wszytsko pamiętam. No, może oprócz momentu przed tym, jak się tu znalazłem.
-AUA SAPNAP KURWA- usłyszałem jak blondyn się drze z kuchni, więc postanowiłem wstać i się dowiedzieć, co się dzieje. Jedyne co mi przeszkadzało, to to że moja głowa strasznie mnie bolała.
-NIE RUSZAJ SIE MOŻESZ MIEĆ ZŁAMANĄ RĘKĘ- Sapnap darł się na Dreama.
Kiedy wszedłem do kuchni zobaczyłem całą krwawą podłogę i Sapnapa i Dreama którzy się na siebie drą.
-MATKO BOSKA!!! DREAM?! CO SIĘ STAŁO?!- Wydarłem się również, a te dwa barany sie na mnie spojrzały.
-NO JAKBYŚ NIE WIEDZIAŁ ROZWALIŁEM SE RĘKĘ I NASZ DOKTOR HOUSE POWIEDZIAŁ, ŻE PODOBNO MAM JĄ Z Ł A M A N Ą- wrzasnął i potem znowu zaczął się gapić w ścianę.
Myślałem że może trzeba by było wezwać karetkę, ponieważ stracił bardzo dużo krwi w międzyczasie, ale Sap powiedział że nie ma takiej potrzeby.
-Już jest okej?- Nick zapytał, po czym dre odpowiedział
-No nie do końca...- po czym wydaje mi się że odpłynął. Jednak się myliłem, ponieważ po chwili się na mnie spojrzał dziwnym wzrokiem.
-Wiesz co George? Myślę że muszę ci coś powiedzieć- Powiedział.
Dream pov.
-T-Tak?- spytał przerażony brunet, po czym chwycił rękę sapnapa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~'
I TU MAMY CLIFHANGER :>
Ponieważ na następną część mam plan, a nie chcę cisnąć tego wszystkiego w jednym rozdziale niedługo będzie drugi
słowa: 699
YOU ARE READING
"...Dream...?..."/DreamNotFound
Fanfic𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐬𝐰𝐨𝐣𝐞 𝐝𝐞𝐩𝐫𝐞𝐬𝐲𝐣𝐧𝐞 𝐢 𝐝𝐨 𝐛𝐨́𝐥𝐮 𝐧𝐮𝐝𝐧𝐞 𝐳̇𝐲𝐜𝐢𝐞, 𝐚𝐳̇ 𝐧𝐚𝐝𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐢 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐥𝐨𝐦. 𝐉𝐞𝐠𝐨 "𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐚𝐜𝐢𝐞𝐥" 𝐩𝐨𝐬𝐭𝐚𝐧𝐚𝐰𝐢𝐚 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐞𝐜𝐡𝐚𝐜́ 𝐝𝐨 𝐧𝐢𝐞𝐠𝐨 𝐣𝐮𝐳...