~19~

1.3K 149 322
                                    

Pov Dream

Staliśmy już przed furtką chłopaka, obydwaj cierpieliśmy mimo tego udawaliśmy że nas to nie rusza.

- To pa Georgie, pamiętaj że zawsze możesz zmienić zdanie...

- nie zrobię tego, przepraszam... 

- mogę cię pocałować... ten ostatni raz? - zapytałem dość niepewnie, on tylko skinął potwierdzająco głową.

Przycisnąłem swoje usta do niego, chciałem nacieszyć się jego bliskością. Całowaliśmy się powoli, przekazywaliśmy sobie wszystkie emocje jakie w nas siedziały. W pewnym momencie poczułem coś mokrego na jego policzkach, gorzkie łzy cierpienia.

Kiedy się od siebie odkleiliśmy przytuliłem go i zacząłem szeptać mu do ucha.

- dziękuję George, zmieniłeś moje życie. Nie chcę wyobrażać sobie mojego istnienia bez ciebie ale jak widać muszę... Nie jestem w stanie pojąć twojej decyzji, ale muszę ją uszanować... Kocham cię.

- też dziękuję w pewien sposób naprawiłeś mnie i-i- po prostu dziękuję

Starłem łzy z jego policzków i się odsunąłem. Tym samym dając mu znak że ma już odejść. Po kilku chwilach wszedł do domu. Bolało cholernie, jednak sami wybraliśmy to czego chcemy.

Godzina 20.23   28 marca 2020 roku ~ ten dzień zmienił nas nieodwracalnie... Nigdy nie myśleliśmy że tak się to potoczy.

Stałem pod jego domem jeszcze chwilę, łzy spływały po moich policzkach , nie hamowałem ich. Nie byłem w stanie. Będę musiał pogodzić się z tym że to koniec, z tym że nawet nie daliśmy sobie szansy na lepsze jutro.

Pov George

Zamknąłem drzwi wejściowe a następnie po nich zjechałem. Płakałem, tak bardzo płakałem. Zostawiłem go, chciałem dobrze, ale czy na pewno ta decyzja była dla nas dobra. Chciałem po prostu wszystko odbudować z tatą, tak by nie był zawiedziony swoim synem, że zakochał się w chłopaku.

- George? - z kuchni wyłonił się ojciec, był pijany?

- tato?

- no w końcu pozbyłeś się tego śmiecia, wiedziałem że jesteś inteligentny - zaśmiał się złośliwie - MARSZ NA GÓRĘ I TO W TYM MOMENCIE - krzyknął a ja zrobiłem to co mi kazał. 

Postawiłem swoje rzeczy na podłodze a następnie rzuciłem się na łóżko. Wiem że będę przeżywał jego stratę przez długi czas. Jednak pora dorosnąć i wrócić do normalnego życia...

Pov Dream

Lekko popłakiwałem leżąc na kanapie, nie byłem w stanie wrócić do łóżka które przypominało mi o tym że kilka godzin temu leżał tam razem ze mną.

Jestem zły na bruneta jak i na siebie, rodzina jest dla niego wszystkim. Nie mogę się z tym wszystkim pogodzić, wydawało mi się że jesteśmy sobie pisani. Ale jak widać nie.

- Clayy - usłyszałem głos mojego przyjaciela Nicka. - Wpadłem bo twoja siostra prosiła - stanął w drzwiach do salonu - Co się stało stary? - powiedział dość zmartwiony.

- nic, po prostu osoba którą kocham wyprowadziła się z powrotem do toksycznego ojca, na dodatek zrywając ze mną całkowity kontakt. - powiedziałem prosto z mostu. Nick jest moim przyjacielem od ponad 12 lat. Kiedy mamy jakieś problemy mówimy sobie o nich od razu.

- George? - kiwnąłem głową potwierdzająco. Sapnap zdążył go poznać i z tego co zauważyłem to polubił jego towarzystwo. 

Usiadł obok mnie na kanapie bez słowa po czym objął mnie ramieniem, w celu jakiegokolwiek wsparcia.

- Daj mu tydzień, wróci a jak nie to ty wrócisz do niego. Widziałem nieraz jak na ciebie patrzył. Nie wytrzyma bez ciebie. Uwierz mi. A teraz rusz dupe i się nie użalaj, zabieram cię gdzieś na kilka dni. Potrzebujesz wolnego.

- będzie Karl?- zapytałem a na jego twarz wpłynął uśmiech

- będzie, nie przeszkadza ci to?

- nie, to nawet dobrze. Może coś się między wami wydarzy.

Karl to tak jakby prawie chłopak Nicka. Obydwaj są w sobie zakochani ale boją się wyznać sobie uczucia ponieważ nie chcą być zranieni.

- zabieraj najpotrzebniejsze rzeczy i idziemy

- nie chce, nie mam siły

- no weź, nie daj się prosić. Będzie fajnie...

- no dobra ale między tobą a Karlem ma się coś wydarzyć. - poruszałem znacząco brwiami

- za godzinę jestem tu po ciebie masz być naszykowany, jedziemy na 4 dni. - Powiedział bez jakiegokolwiek odwołania się do mojego komentarza i wyszedł.

Nie miałem ochoty na jakiekolwiek wycieczki, nie w tym momencie. Jednak cenię to że chce mi poprawić nastrój. Wstałem z kanapy i powędrowałem do pokoju by zabrać kilka najpotrzebniejszych rzeczy.

Wchodząc do niego kilka samotnych łez spłynęło po moim policzku. Wszystko przypominało mi bruneta.

Pov George

Płakałem leżąc w swoim pokoju. Próbowałem to wszystko jakoś sobie wytłumaczyć jednak nie potrafiłem. Sam wybrałem cierpienie więc sam muszę przez nie przejść. 

Poszedłem do łazienki i obmyłem sobie twarz zimną wodą. Moje oczy były czerwone a usta opuchnięte. Zrobiłem kilka głębokich wdechów i wydechów po czym poszedłem na dół do ojca.

- cześć tato - powiedziałem nieśmiało gdyż nadal był pijany.

- dobrze że jesteś George, wiesz że musisz zapłacić za czynsz? Zrób to jak najprędzej bo - nie dokończył swojej wypowiedzi ponieważ do drzwi zadzwonił dzwonek.

Gdzieś w głębi mnie była nadzieja że to Clay, jednak się przeliczyłem. W drzwiach ujrzałem babcię...

- Co ty wyprawiasz George... odwiedziłeś twojego ojca dopiero po 2 miesiącach. Jak ty w ogóle możesz nazywać się jego synem - westchnęła - a teraz masz iść do pokoju bo chcę porozmawiać z twoim tatą, trzeba cię ukarać za takie zachowanie i brak szacunku do nas. - powiedziała i poszła do kuchni wymijając mnie.

Stałem chwilę w szoku, jednak po chwili ruszyłem do swojego pokoju tak jak mi powiedziała. Myślę że ich złość na mnie jest chwilowa i że zaraz im przejdzie. Położyłem się na łóżku zatapiając się w swoich myślach, chciałem kogoś przytulić, a w szczególności GO...





--------------------------------------------------------------------------

918 słów

Długo mnie tu nie było, jednak powracam...

Szkoła mnie po prostu wykańcza i nie daję rady pisać rozdziałów ;-; Przepraszam


Trzymajcie się mocno

Kocham was <333

Miłego dnia/nocy

Your Heart...    | Dreamnotfound  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz