Rodział 18. Spotkanie w cztery oczy.

400 47 44
                                    

- Ehh... - Złapałem górę swojego nosa między kciuk, a palec wskazujący mając splecione ramiona. W końcu spojrzałem na tą siódemkę. - I co ja mam teraz z wami zrobić 'Baku-squad'? - Pokazałem palcami cudzysłów kpiąc z tej nazwy, chociaż nie było mi do śmiechu.

- ...

- ...

- ...

- ...

- ...

- ...

- ...

- No pytam. - Podniosłem jedną brew patrząc na trzy lata młodszych.

- Przepraszamy.. - Odezwał się w końcu Shinsō.

- Wasze przeprosiny nie wystarczą. Wymknęliście się w środku nocy z UA, nikt nie wiedział gdzie wy byliście. Zaczęliśmy was szukać w nocy całą kadrą nauczycielską bojąc się, że ktoś was porwał, a wy co? Zrobiliście sobię imprezę na plaży pijąc i jedząc gówno za przeproszeniem. Wróciliście teraz, o czwartej rano. Zaczęliście hałasować niszcząc przy tym ciszę nocną w waszym dormitorium oraz budząc nawet klasę B. Gdyby nie oni dalej z policją i paroma bohaterami na patrolu byśmy was szukali. - Znowu ucichli. - Na prawdę, cieszcie się, że to ja tu jestem, bo Eraser by was rozszarpał jak planuje aktualnie jakieś kilkanaście osób. - Dalej nic nie odpowiedzieli. Ciszę przerwał szkolny telefon, który aby się rozłączyć trzeba podnieść słuchawkę i odłożyć ją, to też zrobiłem na tyle mocno że zdjęcie z końca biurka spadło. - Ehh.. - Podniosłem je z pomocą daru i naprawiłem szkło. - Serio? Nic. Dobra, macie wszyscy dwa tygodnie aresztu domowego, myślę że Bakugō wam wyjaśni co się w tym czasie robi. - Spojrzałem na blondyna. - Po za tym macie przeprosić policję, bohaterów, swoją klasę oraz 1-B.

- Ich nigdy-!! - Zaczął agresywny pomerenian, spojrzałem na niego złowrogo czerwonymi oczami przez zabranie mu daru.

- Co chciałeś powiedzieć?

- ..nic... - Usiadł.

- Zapomniałbym, wasi rodzice dowiedzą się o wszystkim oczywiście. Do osób z poza UA macie napisać oficjalny list przeprosinowy. Możecie iść. - Wstali dość cicho. - Shinsō. - Odwrócił się do mnie jeszcze trzymając dłoń na krześle. - Zostań na chwile. Musimy porozmawiać. - Słyszałem jak przełknął ślinę.

- J-jasne, Mausu-sensei. - Jego koledzy i koleżanki wyszli patrząc na niego współczująco.

Zabrałem zbędne krzesła z pomocą daru znikając je i oparłem się tyłem o biurko po drugiej stronie. - Co tak stoisz? Siadaj.

Zrobił to. - O czym chciał pan porozmawiać..?

- Ehh.. Słuchaj Shinsō. Jesteś w innej sytuacji od twoich znajomych, dałem ci promocje do klasy bohaterskiej pod warunkiem że się wy każesz oraz będziesz trzymał dobrych ocen. Taka była nasza umowa. Widziałem w Tobie potencjał w papierach i długo dyskutowałem o tym z ojcem. - Opuścił wzrok przez ten czas przeszły. - Wciąż go widzę, ale obiecałeś że nie zawiedziesz mnie, prawda?

- Tak..

- Więc dlaczego to zrobiliście? Wierz mi, dobrze rozumiem że zamknięcie na terenie UA przez tyle czasu wchodzi na nerwy, ale bez przesady. - Nie odpowiedział. - Dlaczego ty to zrobiłeś? Wcześniej nie tworzyłeś żadnych problemów. Od dawna byłeś z nimi trochę, ale nie wpadałeś razem z nimi w tarapaty.

- ...bo Mina...

- Ashido? Co z nią? - Uniosłem jedną brew.

- Często mówili że jestem trochę sztywny więc chciałem raz z nimi coś zrobić.. Jakoś tak wyszło... To ja wpadłem na ten pomysł...

Legenda UA [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz