Epilog

139 14 11
                                    


-A więc, co się tak naprawdę stało tego dnia, George?- zapytał Clay, który nadal sobie z tym nie radził. Policja nie rozwiązała jeszcze sprawy, niektórzy mówili, że chłopak sobie nie radził i rzucił się pod auto. Inni, że ktoś go wepchnął, a jeszcze kolejni, że kierowca potrącił go z premedytacją. Było to męczące dla Dream'a, bo chciał jak najszybciej dowiedzieć się co zawiniło. 

-Przepraszam Clay. Ignorowałem was cały dzień, odciąłem się od was. Przepraszam. To ja byłem pijany, to ja wszedłem na przejście. Gdybym się rozejrzał, nic by mnie nie potrąciło. Przepraszam jeszcze raz Dream ale ja tu jestem, czemu płaczesz?- opowiadał wszystko blondynowi, który siedział obok niego na kanapie, ale zielonooki go ignorował, jakby go nie słyszał. Brunet chciał go objąć ale przenikał przez niego. Był zdziwiony. Spojrzał na swoje ręce, które były ledwo widoczne. Już wiedział, że nie żyje. Pojedyncze łzy zaczęły mu spływać po policzkach. Obraz zaczął mu się zamazywać a on sam przeniósł się w inny wymiar. 

Teraz Dream siedział na kanapie płacząc. Nie wiedział o George'u. Nie wiedział o tym co się stało. Pozostało tylko czekać.

George Henry Davidson ur. 1 listopada 1996r., zm. 4 listopada 2021r.

do zobaczenia Gogy, twój Clay.

All the kids are depressed || DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz