05/12/19Spotkania z Soobinem stały się dla chłopaka czymś w rodzaju rutyny. Młodszy wiele częściej przychodził pod klasy, w których miał lekcję, tylko żeby z nim porozmawiać. Następnie wyciągał go gdzieś po szkole, a najczęściej była to jego ulubiona chińska dzielnica. Za każdym razem wchodzili do innej restauracji, żeby przetestować, w której z nich serwują lepsze sajgonki.
Grudzień wcale nie oszczędził im chłodu, bo już pierwszego dnia tego miesiąca spadł śnieg. Była sobota i Soobin nie mógł tak po prostu odpuścić tego dnia. Od razu, gdy zauważył grubą warstwę białego puchu, zadzwonił do starszego, aby wyciągnąć go na lepienie bałwana.
– Ty jesteś bałwan – burknął do słuchawki – Nigdzie nie idę, odpadną mi stopy.
Choi nie znał adresu starszego, więc nie mógł pójść pod jego dom i męczyć go do momentu, w którym w końcu by wyszedł. Dlatego dzwonił do niego co minutę, aż w końcu odrzucanie kontaktów zmieniło się w odebranie.
– Yeonjun! Wychodzimy lepić bałwana!
– Nie, jestem w łóżku i się stąd nie ruszam. Jesteś strasznie irytującym osobnikiem. Czemu nie dasz mi spokoju?
– Ponieważ jest zbyt ładna pogoda, żeby ją marnować – odbąknął – Zobacz chociaż przez okno. Wszystko jest białe i takie piękne!
Chłopak fuknął pod nosem i, mimo że jego ciało chciało pozostać w łóżku, podniósł się do siadu. Jego bose stopy dotknęły podłogi, co wywołało ciarki na całym ciele. Szybko wsunął swoje ulubione kapcie i podszedł do okna, obserwując co dzieje się za nim.
– Jestem przy oknie – wymamrotał.
– Popatrz, jak płatki ładnie wirują. Już wychodziłem na zewnątrz i śnieg idealnie się klei, więc zrobimy pięknego bałwana – powiedział podekscytowany.
Yeonjun zamyślił się przez chwilę i zwrócił uwagę na to, co powiedział drugi. Płatki śniegu w wolnym tempie opadały na dość wysoką już warstwę śniegu i wyglądały, jakby wirowały w tańcu. Przez chwilę wydało mu się to nawet magiczne. Jego moment zadumy przerwał mu Soobin, który co chwilę powtarzał "I jak?", a on westchnął ciężko.
– Okej, wyjdę z tobą.
Jestem takim mięczakiem.
Naburmuszony stał pod swoim domem, czekając na Soobina, który miał do niego dotrzeć zaraz po tym, jak podał mu swój adres. Ledwo widział przez wysoko zawinięty szalik, ale nie przeszkadzało mu to. Zauważył, jak jego młodszy brat wygląda przez okno i śmieje się z niego, przez co miał ochotę wrócić tam i wepchnąć do gardła kanapkę, którą właśnie jadł. Odpuścił sobie, kiedy zobaczył postać biegnącą w jego stronę.
– Yeonjun! – objął go ramionami i zakręcił się kilka razy wokół ich osi – Patrz jak pięknie.
– Zimno – burknął.
CZYTASZ
half heart tattoo| yeonbin
Fanfictionzakończone ✓ Zerwanie nie było łatwe, ale okazuje się, że powroty są jeszcze trudniejsze. Może wspólny tatuaż zrobiony w wieku osiemnastu lat były głupim i dziecinnym pomysłem, ale dla Yeonjuna jest jedynym wspomnieniem po byłym chłopaku. pobocznie...