fourth

938 105 94
                                    


03/07/21

Yeonjun czuł wstyd, który wyżerał go od środka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yeonjun czuł wstyd, który wyżerał go od środka. Chociaż już ponad rok temu postanowił sobie, że zapomni o wszystkim, co go spotkało, to nadal o tym myślał. Nie miał silnej woli, dlatego, zamiast zamknąć album i wrzucić go na dno skrzyni, przeglądał kolejne zdjęcia. W pewnym momencie w jego oczach stanęły łzy, spowodowane każdym najmniejszym wspomnieniem, jakie wiązało się z fotografem.

Najbardziej bolało go to, na którym ich tatuaże tworzyły maleńkie serce. Nienawidził tego, że teraz został tylko ze swoją połową. W końcu pokręcił głową, przecierając twarz i odłożył album na miejsce, w którym był poprzednio. Zamknął skrzynie i chwycił segregator swojej mamy, który był celem jego przybycia na poddasze. Nie chciał pokazywać się jej świeżo po płaczu, ale nie miał wyjścia. Stwierdził, że najwyżej wymyśli coś na szybko.

Po wejściu do kuchni wszystko było na tym samym miejscu. Jego mama siedziała przy stole z okularami na nosie, a Minju z wielkimi oczami wpatrywał się w piekarnik, oczekując na ciasteczka. Przez jeden szelest obie pary oczu spoczęły na nim, a on wymusił tylko delikatny uśmiech.

– Czemu masz takie czerwone oczy? – rzuciła kobieta.

– Strasznie zakurzony ten strych, coś wpadło mi do oka – machnął ręką – Ale zdobyłem twój segregator!

– Niech będzie – mruknęła – Już nic nie potrzebuję, dziękuję za pomoc.

Chłopak przytaknął i odwrócił się na pięcie, zmierzając prosto do swojego pokoju. Nie wiedział, czy kobieta złapała jego kłamstwo, bo nigdy nie potrafił nic z niej wyczytać. Jednak nie zadawała mu żadnych pytań, więc stwierdził, że mu się udało. Po otworzeniu drzwi uderzył w niego przyjemny chłód. Podziękował sobie za to, że otworzył okna przed wyjściem z Beomgyu i Taehyunem.

Zmienił swoje wyjściowe ubrania na przypadkowe spodenki do kolan i koszulkę bez rękawków, a później rzucił się na łóżko z głośnym łoskotem. Jego mama zawsze mówiła, żeby tak nie robił, bo w końcu nie będzie miał na czym spać, ale nie mógł się powstrzymać. Westchnął głośno, ponownie przecierając twarz dłońmi, bo w zaledwie kilka minut zepsuł sobie humor na resztę dnia. Wszystkie zdjęcia wywołały u niego pewnego rodzaju pustkę, której nie miał czym zapełnić.

Usłyszał delikatne pukanie do drzwi, więc mruknął tylko, żeby wejść. Wychyliła się zza nich głowa Minju, który obrzucił pokój spojrzeniem, a później wszedł do środka.

– Co tam Minju? – rzucił – Upiekłeś już ciastka?

– Mama powiedziała, że będzie zerkać na piekarnik, więc przyszedłem.

Yeonjun przytaknął, zastanawiając się, dlaczego młodszy cały czas stoi na środku pokoju. Dopiero po chwili ciszy położył się obok niego, kładąc na nim swoją prawą nogę i obejmując ciasno ramionami. Ułożył głowie na poduszce, głową prawie dotykając jego barku.

– Coś się stało? – zapytał cicho, próbując odwzajemnić uścisk w tej dziwnej pozycji.

– Nie, po prostu... chciałem cię przytulić.

Starszy przytaknął, uśmiechając się delikatnie pod nosem. Przyzwyczaił się do tego, że Minju często tak robił, zazwyczaj, gdy miał zły humor. Teraz wszystko wydawało się w porządku, ale nie miał zamiaru go wypytywać. Przekręcił się delikatnie na bok, tak żeby było im wygodniej i przymknął oczy.

– Hyung? – usłyszał.

– Hmm?

– Cieszę się, że z nami jesteś – mruknął – Jesteś najlepszym starszym bratem.

Serce Yeonjuna znowu zacisnęło się mocno, ale nie odezwał się i po prostu mocniej objął młodszego. Przeczuwał, że nie przyszedł po prostu z nim poleżeć, a upewnić się, że nic poważnego się nie stanie. Robił tak od dawna, za każdym razem, gdy widział, że jest w gorszym humorze lub płakał. Musiał domyślić się, że czerwone oczy od kurzu to głupie kłamstwo.

– Dziękuję Minju – wyszeptał.

– Chcę, żebyś pamiętał, dobrze hyung?

– Dobrze.

Zamknął oczy, nie chcąc, żeby cisnące się do oczu łzy miały swoje ujście. Był wdzięczny za takich ludzi w swoim życiu, chociaż nie wiedział, czym sobie zasłużył. Przypomniał sobie wszystkie rozmowy z panią Ahn, które mimo upływu lat, cały czas mu towarzyszy. Pamiętał, jak mówiła, że w końcu będzie bezpieczny i szczęśliwy. I chociaż miał wspaniałą rodzinę, od roku towarzyszył mu ból związany z Choi Soobinem.

Równy tydzień później, Yeonjun siedział sam w kuchni, wyglądając za okno, obserwując przejeżdżające auta. Jego rodzice byli w pracy, a Minju wieczór wcześniej poszedł nocować do swojego kolegi. Miał być u niego kilka dni, więc mógł powiedzieć, że miał chwilę spokoju od jego irytującej osoby. Dwunastolatek miał swój urok, ale był też typowym szkodnikiem, który nie raz mu dokuczał. Zimą często wkładał mu do butów śnieg, który po roztopieniu moczył mu całe skarpety.

Leniwym wzrokiem skanował otoczenie, wpychając co chwilę do ust garść borówek. Chociaż powinien zjeść porządniejsze śniadanie, to było jedyne, na co miał ochotę. Wyświetlacz jego telefonu rozbłysł, ukazując zdjęcie Beomgyu, który do niego dzwonił. W tym samym momencie usłyszał pukanie do drzwi, dlatego kliknął zieloną ikonkę i ruszył otworzyć.

– Halo? – rzucił.

– Hyung, otwieraj drzwi!

Po pociągnięciu za klamkę zobaczył młodszego, który wpatrywał się w niego z głupim uśmiechem. Yeonjun wywrócił oczami i się rozłączył, przesuwając się w drzwiach.

– Wchodź.

Beomgyu chętnie to uczynił, od razu maszerując do salonu. W tym domu czuł się jak u siebie, chociaż nie znał starszego stosunkowo długo. Położył się na kanapie, wyciągając nogi, nie zostawiając ani kawałka miejsca dla Yeonjuna. Ten usiadł na fotelu naprzeciwko, wpatrując się w swojego gościa.

– Co to? – rzucił młodszy, sięgając po książkę, leżącą na stoliku.

– Książka – wywrócił oczami.

– No nie zauważyłem – fuknął – O czym? – zapytał, oddając mu ją.

– “Zimna zieleń” od Lee Dowon – mruknął – To historia o powoli rozpadającym się związku. Główny bohater zaczyna odkochiwać się w swoim chłopaku, chociaż mieli być razem na zawsze.

– Czemu czytasz takie smutne rzeczy?

– Tak po prostu.

Yeonjun odnalazł w postaciach tej książki część siebie. Jedyną różnicą było to, że on nie potrafił się odkochać, chociaż powinien. Mimo ponad rocznej rozłąki i braku kontaktu, jego uczucia stały w miejscu i nie miały zamiaru zmaleć.

– Hyung – zaczął po chwili ciszy.

– Co? – spojrzał na niego.

– Masz jakieś plany na wakacje?

– Nie.

– Chcesz jechać gdzieś ze mną i Taehyunem? Nie mamy jeszcze konkretnego planu, ale rozmawialiśmy o tym ostatnio – pokiwał głową – Pomyśleliśmy, że byłoby fajnie, gdybyś był z nami.

Na ustach młodszego pojawił się uroczy uśmiech, który zaczął topić serce Yeonjuna. Sam fakt, że ta dwójka uwzględniła go w swoich wakacyjnych planach, bardzo go rozczulił. Odwzajemnił uśmiech i przytaknął.

– Chętnie. Dzwoń, jak będziesz wiedział więcej.

☄︎☄︎☄︎

half heart tattoo| yeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz