Tak zaczęła się wakacyjna przygoda...

91 4 0
                                    

Z natury nie lubiłem marnować czasu, dlatego zaraz z rana po ogarnięciu się, zająłem się niedzielnym sprzątaniem. Na początek zabrałem się za garderobę, gdzie został wielki nieporządek, jeszcze przez przeprowadzkę, która miała miejsce w zeszłym tygodniu. W końcu udało mi się wrócić z powrotem do Japonii, co wiązało się również ze zmianą miejsca zamieszkania.

Wszedłem do pomieszczenia i od razu zapaliłem światło, uklęknąłem z workiem przy pierwszym kartonie, który powoli otworzyłem, każdą małą rzecz wyciągałem po kolei i zastanawiałem się, czy przyda mi się jeszcze. Szło mi to całkiem sprawnie, do pewnego pudła ze starymi rzeczami, jeszcze z czasów liceum. Powoli oglądałem co się tam skrywa, a na moich ustach samoistnie błąkał się mały uśmiech, nie chciałem się rozstawać z tymi rzeczami. Na samym dnie znalazłem znalazłem stare urządzenie - telefon, który służył mi w tamtym czasie.

Uśmiech szybko znikł z mojej twarzy, gdy zauważyłem, że w pudle nie znajdę ładowarki do niego, a dość wątpiłem w jego funkcjonowanie bez niej po tylu latach. Tak jak się spodziewałem, telefon nie dał żadnego znaku życia, więc poukładałem wszystkie pudła już na swoje miejsce i wreszcie opuściłem pomieszczenie. Telefon niedbale odstawiłem na biurko i zająłem się reszta sprzątania.

Idealnie skończyłem porządki na czas robienia obiadu, jak zawsze jedyne co dotrzymywało mi towarzystwa w mieszkaniu to radio w kuchni i mały, liliowy kotek, która aktualnie robił sobie drzemkę na kanapie, rozłożyłem wszystko na stole i głęboko westchnąłem.

Przyzwyczajony byłem już do ciszy jak i samotności, może więcej działo się w moim życiu w czasie szkolnym, ale wraz z wyjechaniem za granicę na dalszą naukę wszystko się zmieniło, miałem wprawdzie tam również znajomych, ale to wciąż był obcy kraj.

Na spokojnie zjadłem wszystko i od razu umyłem naczynia, chciałem się wziąć już za łazienkę, która została ostatnia na mojej liście porządków, jednak chcąc zgarnąć psikacz ręką natknąłem się jedynie na pustkę... No tak, ostatnio mi się skończył. Ściągnąłem więc tylko rękawice z rąk i po drodze złapałem telefon z portfelem, szybko ubrałem obuwie i zamknąłem drzwi, aby już po chwili iść uliczka w stronę sklepu.

Na szczęście nie było jakoś zimno na zewnątrz, a od mieszkania do sklepu dzieli mnie mała odległość, więc już po chwili stałem przy półce wybierając nowy detergent, moja uwagę szybko przykuł dźwięk upadającej rzeczy. Odwróciłem głowę i zdziwiony aż sam puściłem to co miałem w rękach, więc razem z Kenmą zbieraliśmy swoje zakupy z ziemi.

- Dawno się nie widzieliśmy. - Pierwszy ogarnął się Kozume, na co przytaknąłem głową i w końcu się podniosłem.

- Masz rację, jak tam u ciebie? - Lekko uniosłem kąciki ust, od zakończenia nauki w liceum nie widziałem blondyna, a raczej już bruneta, który porzucił traktowanie swoich włosów rozjaśniaczem. - Nadal masz kontakt z Kuroo? - Na samo imię, chłopak uśmiechnął się delikatnie i wystawił w moją stronę siatkę z zakupami.

- Tak, nadal mamy kontakt i właśnie zostałem wysłany na zakupy na imprezę u Yaku, co jakiś czas organizujemy u któregoś z nas drużynowe spotkanie. - Widać było, że przez cały ten czas brunet lekko otwarł się na ludzi. Na samo wyobrażenie sobie całej drużyny z liceum w jednym miejscu poczułem lekko uścisk w klatce piersiowej, zazdrościłem chłopakowi, przez co również zrobiło mi się dość pusto. - Chciałbyś może dołączyć? Reszta pewnie się ucieszy.

- Nie będę wam przeszkadzał, poza tym mam dość trochę jeszcze sprzątania po przeprowadzce. - Podrapałem się lekko po karku i przepraszająco uśmiechałem, nie chciałem im psuć nastroju spotkania i nie byłem chyba gotowy na takie spotkanie, tym bardziej przez to, jak czasy licealne się zakończyły.

- Racja, pewnie masz jeszcze dużo do zrobienia, ostatnio przeprowadzałem się, więc sam wiem ile z tym jest roboty. - Kenma szybko wyciągnął telefon z kieszeni i wystawił go w moją stronę ze smutnym dość uśmiechem. - Nie mam twojego aktualnego numeru.

- Ach, oczywiście. - Szybko wpisałem odpowiedni ciąg liczb i oddałem mu urządzenie, wraz z wyjazdem za granicę zmieniłem numer kontaktowy, więc nic dziwnego, że nikt go miał.

- Wyślę ci później mój aktualny adres... Kuroo na pewno jak się dowie, że cię spotkałem to będzie chciał cię zobaczyć. - Nagle urządzenie, które Kozume wciąż trzymał w ręce zaczęło dzwonić, chłopak przelotnie spojrzał na wyświetlacz i posłał mi przepraszający uśmiech pokazując, że musi już iść. - Tak Kuroo, już idę.

Uśmiechnęłam się delikatnie i zgarniając w rezultacie pierwszy lepszy detergent z półki udałem się już do kas. Tak samo jak wcześniej, droga do domu nie zajęła mi wiele czasu, ale po wejściu nawet nie myślałem o kontynuacji sprzątania. Padłem na kanapie i głośno westchnąłem, nie byłem przygotowany na takie spotkanie, wiedziałem wprawdzie, że minęło dużo czasu, ale wydawało mi się, że w tej okolicy nie mieszka nikt znajomy. Obok mnie nagle pojawiła się włochata kuleczka domagająca się atencji, więc zgarnąłem ja na swoje kolana i delikatnie zacząłem głaskać. Wraz z nim jednak wstałem i ruszyłem do sypialni.

Tam rozglądałem się powoli po pomieszczeniu i skupiłem wzrok na małym urządzeniu leżącym na biurku, no tak, będąc w sklepie miałem popatrzeć na ładowarki o czym zapomniałem przez to spotkanie.

Odłożyłem kota na bok i w końcu wstałem, wrzuciłem stary telefon do szuflady i w ostatnim momencie zatrzymałem się przed zamknięciem jej, w środku bowiem znajdowała się odwrócona ramka że zdjęciem, z bólem serca odwróciłem ja i znowu ujrzałem całe uśmiechnięte Fukoradani, szybko odstawiłem zdjęcie i zamknąłem szafkę odchodząc.

W końcu wziąłem się za siebie i skończyłem sprzątać mieszkanie, po opuszczeniu łazienki zauważyłem nowe powiadomienie na telefonie.

XXX XXX XXX : Hej Akaashi, tu Kuroo. Dostałem numer od Kenmy, mam nadzieję, że spotkamy się za niedługo, minęły wieki od naszego ostatniego spotkania... Bokuto pewnie też chciałby cię zobaczyć

Szybko wyłączyłem telefon odrzucając go na bezpieczną odległość, rzecz jasna na kanapę aby nic mu się nie stało. Bokuto, właśnie tego słowa nie chciałem usłyszeć.

Wattpadowa historia (BokuAka)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz