EPILOG

40 5 1
                                    

Biegłem ile miałem sił w nogach.

Po drodze powiadomiłem tez Kuroo.

Nawet w liceum nie uzyskiwałem takich prędkości, jednak kartka, którą stale ściskałem w ręce dodawała mi siły.

Byłem na odpowiednim osiedlu.

Szybko znalazłem odpowiedni blok i mieszkanie.

Było otwarte.

Wbiegłem do środka bojąc się zobaczyć najgorszy widok.

Jednak mieszkanie było puste.

Poza biała sowa w klatce nie znalazłem nikogo.

Zaraz za mną wpadli Kuroo z Kenma.

Tak samo przerażeni.

Klęczałam w salonie, wiec nawet nie wiedziałem co robią.

Wrócili jednak po paru minutach trzymając coś.

Nie chciałem nawet na to patrzeć.

Nie chcialem patrzeć na ta kartkę, a dokładnie na list.

Kuroo jednak wcisnął mi go do ręki.





Akaashi...
Jeśli to czytasz to prawdopodobnie przegrałem z samym sobą, a raczej z nimi. Doskonale wiesz o czym mowie, nie bez powodu kazałem ci zainstalować ta aplikacje i przeczytać pewna książkę. Cieszę się jednak, ze zanim wydarzyło się to co powinno już na samym początku udało się nam zobaczyć raz jeszcze. Dużo to dla mnie znaczyło. Ty dużo dla mnie znaczyłeś. I dziękuje, że uczestniczyłeś w moim życiu, bo to właśnie ty byłeś jedynym pozytywem w nim. Jednak nie musisz się smucić Akaashi, teraz jest mi lepiej jak i wam wszystkim. Na zawsze pozostanę z tobą w takiej czy innej postaci.

Może nigdy ci tego nie powiedziałem ale na zawsze twój:
Bokuto Kotaro <3




















Nadal nie ruszyłem się z miejsca nawet gdy do mieszkania wbiegł Sawamura z Sugawarą i innymi policjantami.

Nawet gdy odpalili wielki telewizor w rogu pokoju.

Nawet gdy w wiadomościach mówili o ofierze, która skoczyła z budynku.

Nawet gdy z pod czarnego worka dojrzałem idealnie białe włosy.

Nawet gdy Kuroo dławił się łzami.















I nawet gdy minęło pare dobrych lat od kiedy nas...

Od kiedy mnie opuściłeś.

Nadal nie umiem sobie z tym pogodzić.

I nawet gdy siedzę przy twoim grobie, a nad nami lata śnieżno biała sowa.

I nawet gdy codziennie czytam każdy rozdział z osoba, dławiąc się łzami na ostatnim.

Nawet wtedy nie umiem sobie z tym pogodzić.

Ze opuściłem cię wtedy bez słowa.

A najbardziej za to, że wszedłem zamyślony na drogę myśląc o moim zakochaniu w tobie, kiedy jechał tej nieszczęsny motocyklista.

Bo to właśnie wtedy ja powinienem zginąć na drodze.

W końcu wziąłem do ręki telefon i poprawiłem jedna rzecz.

Historia się zakończyła.













Polecam spojrzeć na pierwsze litery rozdziałów <3

Wattpadowa historia (BokuAka)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz