Związałam włosy w koński ogon i założyłam białą koszulę z czarną spódniczką. Naciągnęłam na nogi przezroczyste rajstopy i wsunęłam stopy w jasne balerinki. Kątem oka zauważyłam maskarę mojej mamy. Spuściłam wzrok. Nie mogłam jej ruszyć.Po co to wszystko było? Żebym nareszcie zrozumiała czym jest pilność w nauce? Jeśli rodzice uważali, że to coś da, to się grubo pomylili. Opanowałam zachowywanie pozorów do perfekcji.
Pamiętałam ten wieczór, kiedy wrócili wcześniej z wizyty u mojej cioci i zastali mnie w niedwuznacznej sytuacji. Oczywiście nadal myśleli, że jestem dziewicą i muszę przyznać, że przez kilka miesięcy rzeczywiście tak było. No właśnie, było. Od tamtego czasu miałam zgrywać "grzeczną dziewczynkę" i przestrzegać surowej dyscypliny. Cóż, udawało mi się. Poniekąd.
Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę przystanka autobusowego. Tam czekało już kilka osób, ale wśród nich były tylko dwie starsze panie, kilku punków i jakiś dres. Nikt kto by chciał się ze mną zadawać.
-O, kujon przyszedł-powiedział jeden punk, na co jego koledzy wybuchnęli śmiechem. Przewróciłam oczami.
Autobus był cały zatłoczony, więc musiałam ustąpić miejsca starszym paniom. Nienawidziłam tego robić. Myślały, że jeśli miały nie wiadomo ile lat to wszystkiego im wolno?
Wyszłam z pojazdu i udałam się w stronę szkoły. Jeszcze tylko rok i skończę tą budę. Wtedy wyprowadzę się z domu i rozpocznę normalne życie na własnych zasadach.
Podczas lekcji moja ręka co chwilę wystrzeliwywała w górę. Bezbłędnie udzielałam wszystkich odpowiedzi. Na koniec historii pani Brown nawet wpisała mi szóstkę za aktywność. Czułam nienawistne spojrzenia kolegów gdy zostawiałam za sobą klasę.
Przecież i tak miałam większe jaja od nich wszystkich razem wziętych.
Nareszcie koniec wszystkich zajęć i całej wiedzy, którą miałam głęboko gdzieś. Tą samą drogą wróciłam do domu.
-Cześć, Danielle-powitała mnie na progu mama, która już przygotowała obiad. Po zjedzeniu posiłku szybko poszłam do swojego pokoju, aby odrabiać lekcje.
Wyjęłam wszystkie książki z torby, przygotowałam potrzebne mi przybory. Zapomniałam o jeszcze jednej rzeczy. Szybko wyciągnęłam spod łóżka odtwarzacz i pudło z płytami, które według, rodziców powinny być już dawno na wysypisku śmieci. Wybrałam album Nirvany i puściłam go najciszej jak było można. Wzięłam się za prace domowe nucąc melodię pod nosem. Później zaczęłam uczyć się do sprawdzianu, który miał być za dwa tygodnie.
Dokładnie o 22:30 do pokoju wszedł tata, aby sprawdzić czy na pewno już spałam. A jakżeby inaczej? Leżałam jak zabita pod stertami pościeli dopóki drzwi się nie zatrzasnęły i nie usłyszałam przekręcanego zamka.
Zerwałam się z łóżka i po ciemku zaczęłam szukać wcześniej przygotowanych ubrań. Założyłam krótkie, potargane dżinsy i czarną bokserkę oraz luźną bluzę. Do zrobienia makijażu potrzebowałam jednak światła. Włączyłam lampkę nocną i zaczęłam malować się czarnymi cieniami do powiek, kredką do oczu i eye-linerem. Rozpuściłam rude włosy. Na koniec przejechałam czerwoną szminką po moich idealnych ustach. Może wyglądało to trochę dziwnie, ale to był mój styl i wszyscy musieli to zaakceptować.
Wyciągnęłam z szafki wysokie buty na koturnie i wzięłam parę do ręki. Uchyliłam lekko okno tak, abym mogła się bez problemu przecisnąć przez szczelinę. Ostrożnie weszłam na parapet i zeskoczyłam z niego na miękką trawę. Dopiero tutaj założyłam obuwie.
Odszukałam w ogrodzie moją deskorolkę, która była schowana za krzewem. Oddaliłam się ze słuchawkami w uszach.
Jechałam po australijskich ulicach około dwudziestu minut zanim dotarłam do odpowiedniego klubu. Tutaj nikt z mojej szkoły nie przychodził, bo mało osób wiedziało o tym miejscu przy bocznej ulicy.
W środku od razu zauważyłam moich kumpli, a zarazem prawie rodzinę. Przybiłam żółwika z zielonowłosym Michaelem, który był moim dobrym kolegą. Czasem nawet ze sobą sypialiśmy, ale nikt nie robił z tego afery. Tutaj to normalne. Ludzie znienawidzeni przez życie potrzebowali sobie ulżyć.
-Dylan!-zawołała Sarah, moja chyba najbliższa przyjaciółka. Tak naprawdę miałam na imię Danielle, ale jakoś nikomu nie podobało się to imię.
-Hej-powitałam ją równocześnie zwracając się do Ryana, jej obecnego chłopaka. Ryan był brunetem tak samo jak dziewczyna.
-Nick i Calum zaraz przyjdą-powiedział.
Już po chwili dołączył do nas Nick oraz Calum o urodzie azjaty chyba bez żadnych skaz na ciele. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo naprawdę nigdy nie widziałam go bez koszulki. Obaj nieśli tace pełne drinków. Wyszczerzyłam się, ale uśmiech od razu zszedł z mojej twarzy gdy zobaczyłam, że ktoś za nimi podążał.
Chłopak był dużo wyższy ode mnie, ale nie była to jedyna rzecz, która go wyróżniała. Jego blond włosy postawione były na żel, a na sobie miał koszulę w kratkę i czarne spodnie. W dolnej wardze buntowniczo błyszczał mu ciemny kolczyk.
-Dylan, to jest Luke. Luke, to jest Dylan-przedstawił nas sobie Nick.
Uścisnęłam dłoń Luke'a uważnie wpatrując się w jego błękitne tęczówki.
__________
No więc tak, jest nowe opowiadanie, mam sporo pomysłów na nie i rock'n'roll:)
Jeśli ktoś by już przeczytał to skomentujcie;)
Xx
CZYTASZ
Good/Bad Girl | Luke Hemmings✔
RandomMówiłem ci już, że to niebezpieczne? Bo dobre dziewczynki to złe dziewczynki, tyle że nie złapane.