23. Zaufanie

6.1K 393 16
                                    

Gdyby ktoś miał ochotę poczytać sobie o moich planach na przyszłość z tym opowiadaniem to zapraszam pod rozdział.

__________

-L-luke?-wyjąkałam kolejny raz budząc się tym razem nad ranem.

Wytężyłam wzrok wpatrując się w półmrok, ale chłopaka nigdzie nie mogłam dostrzec. Zaczęłam szukać go dłonią. Wstałam nawet i zapaliłam światło. Moje przypuszczenia potwierdziły się. Byłam sama w pokoju.

W myślach zganiłam samą siebie. Tak jakby nie mógł wyjść do łazienki czy kuchni beze mnie.

Założyłam na siebie szlafrok i wyszłam z sypialni.

Zajrzałam do wszystkich możliwych zakamarków mojego domu, ale nigdzie nie znalazłam żywej duszy. Tak jakby rozpłynął się w powietrzu. Po moich plecach przeszedł dreszcz.

Oby mu się nic nie stało. Oby mu się nic nie stało. Oby mu się nic nie stało. Oby mu...

Nie mogłam znieść dłużej tej samotności. Sięgnęłam po mojego iPhone'a i wybrałam numer Luke'a.

Osoba, do której dzwonisz ma wyłączony telefon lub znajduje się poza zasięgiem sieci.

Tylko nie wpadaj w panikę.

Po chwili zadzwoniłam do Caluma. Odetchnęłam z ulgą słysząc głos chłopaka.

-Dylan?-powiedział pogodnie.

-Nie wiesz może co się dzieje z Luke'iem?-wypaliłam odruchowo.

-To on nie jest z tobą?-momentalnie spoważniał.

-Nie. W nocy jeszcze był, ale teraz gdy się obudziłam...-niespodziewanie mój głos się załamał.

-Spokojnie. Jadę do ciebie.

-Dzięki-mruknęłam i się rozłączyłam.

Calum zjawił się po kilkunastu minutach. Sam. W tym czasie siedziałam bez ruchu przy kuchennym stole w samej pidżamie i szlafroku. Drzwi były otwarte, więc wszedł nawet bez pukania.

-Dylan, wszystko w porządku?-zapytał z troską i przyciągnął mnie do siebie.

-T-tak.

-Dzwoniłaś do Luke'a?

-Tak.

-Nie odebrał?

-Nie.

Chwilę się zastanawiał.

-Ubierz się. Pojedziesz do mnie. Nie powinnaś siedzieć sama.

Kiwnęłam głową i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam w szafy pierwsze lepsze ubrania. Chyba padło na wielką bluzę z kapturem i poprzecierane dżinsy. Przeczesałam włosy rękami i dołączyłam do chłopaka.

Calum nucił jeden z kawałków The Rolling Stones nie odrywając wzroku od jezdni. Ja byłam zapatrzona w widoki za oknem, ale tak naprawdę nie zwracałam uwagi na to co mijamy. W moich myślach był jedynie Luke. Dlaczego zniknął tak bez słowa? Czemu o niczym nikomu nie powiedział? Co się z nim teraz dzieje? Czy na pewno nikogo nie poinformował? Gdzie teraz jest?

Potrząsnęłam głową, ale nie pozbyłam się błękitnych oczu chłopaka z mojego umysłu. Gdziekolwiek był na pewno wiedział co robił. To przecież to Luke Hemmings.

O którym koniec końców dość sporo wiedziałam i który najwidoczniej nie miał do mnie zaufania.

Ależ oczywiście, że nie miał do mnie ani krzty zaufania. Ani krzty.

Przewróciłam oczami.

Calum zaparkował pod swoim blokiem. Wysiedliśmy z samochodu w milczeniu. Otworzył drzwi i udaliśmy się bez słowa do salonu. Na skórzanej kanapie siedziała Mali i Ashton grający z nią w karty. Słysząc jak wchodzimy do pokoju unieśli na nas wrok.

-A Hemmings?-zapytałam dziewczyna.

Jej brat spojrzał na nią wymownie, a ta chyba od razu wszystko zrozumiała.

-Co się z nim stało?-odezwał się Ashton.

-Nie wiem. Dylan też nie wie. Zniknął.

-Ale jak to zniknął?-nie rozumiała Mali.

-Nie mam pojęcia.

-Trzeba go znaleźć-oznajmił Irwin.

-Bez nerwów. Jeśli do wieczora nie da znaków życia wtedy coś wymyślimy.

-Może masz rację. Dylan, umiesz grać w brydża?

Pokręciłam głową, ale wszyscy zaoferoeali się mnie nauczyć.

Brydż wcale nie okazał się łatwy. Co chwilę się gubiłam i przegrywałam. W dodatku nie mogłam zbytnio skupić się na grze. Wreszcie gdy już nawet myliłam się w rozdawaniu kart Calum zaproponował przerwę. Wyciągnął z lodówki cztery piwa, a Mali włączyła "Avengers". Oglądaliśmy jedząc pop corn. Później znowu wróciliśmy do kart, ale tym razem wolałam obserwować grę w skata z boku, bo do tego potrzeba było tylko trzech osób. W pewnym momencie poczułam wibracje w telefonie. Szybko go wyciągnęłam modląc się, aby to był Luke, ale natrafiłam tylko na nową wiadomość.

Nieznany numer: Baza, 23:59, tylko ty, jeśli chcesz, żeby był żywy xx

Machinalnymi ruchami podsunęłam Calumowi SMS-a pod nos. Czytając kolejne słowa jego oczy coraz bardziej się rozszerzały. Dał telefon Mali i Ashtonowi. Wszyscy zerwali się z miejsca, a dziewczyna pociągnęła mnie mocno za rękę gdy zostałam w bezruchu. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

___________

Taki sobie wstęp do kolejnego rozdziału.

Uwaga! Uwaga!

Po pierwsze, dzisiaj po południu naszła mnie naprawdę straszna myśl i ja sama się jej przestraszyłam. Jeśli miałabym ten pomysł wcielić w życie to musiałabym się liczyć z tym, że mnie znienawidzicie, zabijecie, obrzucicie obelgami i już nie będziecie chcieli czytać moich opowiadań, bo będziecie się bali załamania psychicznego.

Po drugie wymyśliłam bardzo ciekawe podziękowanie za Wasze czytanie, ale oczywiście nie będę specjalnie skracać tego ff, bo postaram się je ciągnąć jak nadłużej. Zżyłam się z nim bardziej niż Wy.

Dziękuję za uwagę.

Trzymajta się miśki;)

Good/Bad Girl | Luke Hemmings✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz