Pov. George
Nie mam pojęcia co się stało, czułem się jakbym ktoś uderzył mnie czymś ciężkim i twardym w głowę albo wymazał pamięć. Spałbym jeszcze przez dłuższy czas (przynajmniej tak mi się zdawało), ale Wilbur do mnie akurat zadzwonił, raczej nie dzwonił on do mnie o tak wczesnej porze więc zakładałem, że musiało być to coś w miarę ważnego.
- Hej George, przepraszam, że tak wcześnie dzwonię, ale stwierdziłem, że mógłbyś pomóc Nick'owi i Karl'owi .- Wilbur
- Co się stało? - George
- Nick i Karl się przeprowadzają i poprosili mnie o pomoc w przeprowadzce, niestety ze względu na moją pracę nie mogę im pomóc więc od razu pomyślałem o tobie. - Wilbur
- Z tego co słyszę to jesteś narazie w pracy, a Nick i Karl mieszkają w innych strefach czasowych. Dora rada Wilbur, zajmij się pracą, a ja zapytam się ich czy nie mógłbym im pomóc. - George
Nie dostałem żadnej odpowiedzi od Wilbur'a, ale w słuchawce usłyszałem kilka innych głosów, które wydawały mi się "obce". Tak jak powiedziałem wcześniej tak też zrobiłem i napisałem do SapNap'a, w Londynie był jeszcze wczesny ranek więc położyłem się nadal do łóżka.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Skip Time
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*Obudziły mnie promienie słoneczne padające przez zasłony na moje oczy.. jak wielką trzeba być ciamajdą żeby nie do końca zasłonić rolety. Zajrzałem na telefon aby sprawdzić, która jest godzina i jak się okazało było już południe więc poszedłem dokonać codziennej toalety i coś zjeść. Nie miałem pomysłu co ugotować więc stwierdziłem, że przejdę się do pobliskiej restauracji i zamówię sobie pizze. Może nie był to najlepszy pomysł jeść pizzy na obiad, ale w mojej głowie nie było żadnych pomysłów.
Stwierdziłem, że zjem jedzenie na miejscu więc usiadłem przy wolnym stoliku i zadałem sobie jedno pytanie "Co stało się z tamtą krainą?", logicznie wytłumaczenie jakie mogło istnieć to fakt, że był to po prostu sen, ale zastanawiał mnie fakt dlaczego gdy dopiero zasnąłem w tamtym miejscu to obudziłem się w normalnym świecie? Zanim zdołałem pomyśleć bardziej usłyszałem numer mojego zamówienia więc podszedłem do okienka aby odebrać swoje jedzenie. Później czekałem już tylko aż SapNap odpisze mi na moją wiadomość.
Nie miałem dalszych planów na ten dzień więc po prostu poszedłem do domu aby obejrzeć jakiś film, ale kiedy już włączyłem komputer, usłyszałem dźwięk powiadomień z mojego telefonu. Oczywiście okazało się, że był to SapNap, który dziś miał wolny dzień od pracy. Nick stwierdził, że możemy porozmawiać jeśli mam z nim jakąś sprawę do ustalenia, zgodziłem się na rozmowę z nim bez najmniejszego zawahania.
- O co chodzi George? - Nick
- Wilbur zapytał się mnie dzisiaj rano czy nie mógłbym wam pomóc w przeprowadzce. Dla mnie nie ma problemu aby pojechać do USA i wam tam pomóc. - George
- Faktycznie, rozmawiałem z Wilburem na temat przeprowadzki mojej i Karl'a, a jak dobrze pamiętam do Wilbur nie miał czasu nam w tym pomóc, więc powiedział, że zapyta ciebie. - Nick
- Czyli mógłbym do was przyjechać? Oczywiście gdyby Karl się jeszcze zgodził. - George
- Karl sam powiedział, że fajnie by było JAKBYM KOGOŚ ZNALAZŁ więc raczej nie miałby nic przeciwko temu. - George
- Później sprawdzę najbliższy lot do Orlando i napiszę ci kiedy będę. - George
- Jest tylko jeden problem.. - Nick
- Jaki? Mam nadzieję, że to nic poważnego. - George
- Chodzi tylko o to, że gdyby przyjechał do nas Wilbur lub ktoś inny to nie mógłby u nas przenocować więc musiałbyś coś wynająć. - Nick
- Wynajmuje stare mieszkanie w Orlando, ale ostatnio lokatorzy wynieśli się stamtąd tydzień temu. - George
- To świetnie, ale jednocześnie nie zbyt dobrze.. daj znać na kiedy najbliżej znajdziesz bilet, a najlepiej żeby to było dopiero jutro lub pojutrze. Jak na razie muszę zacząć to wszystko ogarniać. - Nick
- Jasne, nie ma problemu. To do usłyszenia. - George
Nie usłyszałem dalszych odpowiedzi, SapNap po prostu się rozłączył, a ja zacząłem szukać biletu i kiedy już znalazłem wysłałem screen'a SapNap'owi i powiedziałem, że będę leciał tym samolotem. Wylot był 22 października więc na miejscu byłbym jakoś 23 lub 24 października. Miałem jeszcze sporo czasu więc nie chciałem się pakować, dlatego wróciłem do oglądania filmu, a spakuje się dopiero jutro.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Skip Time
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*Kiedy się obudziłem była już godzina 9 pm, oznaczało to tylko to, że zasnąłem podczas oglądania filmu. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic, a później dalej poszedłem spać. Zastanawiał mnie fakt czy znów przeniosę się do tamtej krainy i czy będzie tam coś innego.
Jednak tym razem obudziłem się normalnie, chciałem przenieść się do tamtej krainy, ale na myśl mi przyszło, że po prostu stało mi się coś w tamtym świecie i już tam nie wrócę. Z jednej strony było mi przykro bo nic tam nie znalazłem, a z drugiej strony to może nawet lepiej bo nie mam pojęcia co może stanowić tam dla mnie niebezpieczeństwo.
Oczywiście wstałem z większą energią niż zwykle, zjadłem śniadanie i poszedłem wykonać moją codzienną toaletę, później poszedłem do swojego pokoju poszukać jakiejś walizki oraz spakować do niej najpotrzebniejsze rzeczy, doszedłem no wniosku, że raczej w Orlando nie będę dłużej niż tydzień więc nie brałem wielu rzeczy.
Do walizki spakowałem trzy bluzy, 5 podkoszulkiem, trzy pary dresów, trzy pary dżinsów oraz jakieś inne rzeczy jak np. pasek, szczoteczka do zębów, skarpetki. Zabrałem jeszcze mały plecak do którego dałem wszelkie ładowarki, dokumenty oraz przygotowane jedzenie i butelkę wody, nie miałem dolarów więc stwierdziłem, że wezwę trochę więcej gotówki i wymienię ją w kantorze kiedy będę w Orlando albo pożyczę coś od SapNap'a lub będę płacił po prostu kartą.
Za jakieś 2h musiałem być na lotnisku więc wynająłem taksówkę (nie chciałem prosić innych i pomoc, a sam nie mógłbym pojechać z racji że później nie miałbym co zrobić z samochodem). Na szczęście nie musiałem długo czekać aż moja taksówka przyjedzie, a jeszcze mniej czasu zajęła mi podróż na lotnisko.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Skip Time
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*Zapłaciłem dość miłemu panu za transport i poszedłem na przeprawę, na szczęście nie było żadnych problemów z lotem więc napisałem do SapNap'a, że będę w Orlando za jakieś 13h. Pozostało mi już tylko czekać na samolot, to będzie mój pierwszy raz kiedy spotkam Nick'a oraz Karl'a. Jeśli znalazłbym wolny czas to chciałbym poznać się jeszcze z innymi osobami takimi jak Antfrost, Technoblade albo Jschlatt.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
CZYTASZ
~Night~ - Dnf
Fanfiction"Wyobraź sobie, że jesteś na polu mleczy..." Co jeśli to już jest koniec i nie zobaczę już mojego przyjaciele z innej krainy?