10 (TW)

45 3 3
                                    

Pov. Wilbur

     George nie zachowywał się normalnie od dłuższego czasu. Nie chciał powiedzieć co go martwi, ani nie chciał też pójść do psychologa. Znałem swojego starego znajomego z podstawówki, który mógł mi pomóc a tej kwestii i oczywiście nie odmówił. Uzgodniliśmy parę rzeczy między sobą i w końcu Alex zaczął wysyłać mi potrzebne rzeczy poczta lub w jakiś inny sposób.

Poniżej okazało się, że pomaga mu to coraz mniej. Nie chciałem tak zostać mojego przyjaciela dlatego poprosiłem moją znajomą psycholożkę aby mi pomogłam. I chyba zadziałało, a przynajmniej tak mi się wydawało.. prawda zawsze jest okrutna.

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Pov. George

     W biurze mieliśmy jakąś awarię więc wszystkie projekty zostały zatrzymane, a pracownicy zostali zesłani na urlop czy coś w tym stylu. Otrzymywaliśmy wypłatę, ale tylko 10% co oznaczało, że wiele osób może zbankrutować albo się załamać. Wiele osób znalazło sobie inną pracę, ale ja i Wilbur nie mieliśmy takiej potrzeby. Tworzenie filmów na yt i robienie stream'ów wreszcie miało dla mnie większe znaczenie.

Z okazji, że mieliśmy więcej wolnego czasu, Wilbur stwierdził, że zacznie mnie odwiedzać i wspólnie będziemy mogli coś nagrać. Nie miałem nic przeciwko, Wilbur był moim najlepszym przyjacielem w teraźniejszości. Z każdym kolejnym spotkaniem czułem się coraz lepiej, wspólne rozmowy i wspólnie spędzony czas z moim przyjacielem naprawdę musiał mi pomagać.

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Skip Time
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

   Wracałem z Wilbur'em autobusem do naszych domów. Jechaliśmy taką trasą, że to ja musiałem wysiąść pierwszy, dziwnie się z tym czułem, ale mieszkam zbyt daleko abym mógł wracać później do domu pieszo. Wracaliśmy z wesołego miasteczka, byliśmy tam cały dzień i oboje byliśmy bardzo zmęczeni. Nie mieliśmy już na dziś wspólnych planów, ale jutro postanowiliśmy wspólnie do galerii i ogólnie gdzieś na miasto, chcieliśmy też wyjechać na kilka dni do Orlando. Wilbur jeszcze nigdy nie spotkał się z Karl'em i Nick'iem na żywo.

Z przystanku podszedłem do domu, nie zajęło mi to zbyt dużo czasu, jendak było dwa razy bardziej męczące. Kiedy wróciłem do domu stwierdziłem, że przebiorę się w coś bardziej komfortowego i po prostu pójdę spać. Prysznic zawsze mogłem wziąć jutro rano, a spać już raczej nie mogłem.

Położyłem się łóżka, jednak nie mogłem zasnąć. Byłem cholernie zmęczony więc zażyłem jakieś leki nasenne, jednak nawet to mi nie pomogło. Stwierdziłem, że zadzwonię do Wilbur'a, sądziłem, że on na pewno będzie miał co może mi pomóc lub zna kogoś kto będzie mógł mi pomóc.

- Część Wilbur.. - George

- George o co chodzi, jestem już zmęczony i dobrze o tym wiesz. Co się stało? - Wilbur

- Nie mogę zasnąć. Wiesz może co mogę zrobić? - George

- Weź leki nasenne. - Wilbur

- Nie pomogły mi. - George

- Postaram się coś dla ciebie znaleźć, ale nie mogę ci dać tego dzisiaj. - Wilbur

- Jasne, ale postaram się dać mi to jak najszybciej. - George

     Rozłączyłem się i kiedy już bezradnie leżałem na łóżku przypomniałem sobie przecież, że  Alex może mieć coś co mi pomoże. Wiedziałem jednak, że będę musiał posunąć się dalej i żarzyć narkotyki.

~Night~ - DnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz