Pov. George
Kiedy byłem już w swoim mieszkaniu nie chciało mi się robić nic do jedzenia więc zamówiłem pizze, a sam poszedłem oglądać jakiś serial na Netflix'ie. Nie musiałem zbyt długo czekać na moje zamówienie. Zapłaciłem dostawcy (jak zawsze trochę więcej) i wróciłem do swojego pokoju. W między czasie zadzwonił do mnie Wilbur i tak jak wcześniej rozmawialiśmy ze sobą dłuższy czas, w pewnym momencie jednak stwierdziłem, że jestem zbyt zmęczony aby kontynuować z nim dalej tą rozmowę więc pożegnałem się z nim, posprzątałem po sobie i poszedłem wziąć dość długą kąpiel (przynajmniej jak na mnie to była ona długa). Na sam koniec już tego dnia po prostu położyłem się spać otulony miękkim kocykiem.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Skip Time
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*Ponownie obudziłem się w innej krainie, ale w zupełnie innym miejscu niż wcześniej. Mógłbym powiedzieć, że jestem w miejscu, które wyglądało jak jedna z wielu ogromnych sal w zamku, ale to jednak nie był zamek, a sala była nieco mniejsza. Drzwi przez które mógłbym wyjść okazały się zamknięte, ale zauważyłem coś na wzór okna tylko bez szyby (po prostu dziura w ścianie). Patrząc z góry byłem zbyt wyko nad ziemią abym mógł skorzystać nic sobie przy tym nie robiąc. Wpadłem na pomysł aby złapać się jakiejś liany, jednocześnie próbując schodzić po wystających kawałkach różnych kamieni i cegieł. Bałem się, ale nie chciałem tam zostać, wokół mnie był tylko las więc nie wiedziałem też gdzie się udać.
Kawałek dalej od okna przez któro patrzyłem była jedna liana więc spróbowałem ją złapać, a następnie trzymając się jej schodziłem w zadłuż ściany w dół. Trwało to długo, przynajmniej tak mi się wydawało. W końcu stanąłem na ziemi i stwierdziłem, że sprawdzę czy aby na pewno nie ma czegoś więcej obok wieży i faktycznie się nie myliłem. Obok wieży znalazłem konia, rzeczy dla niego, jakieś worki, beczki i kilka najprawdopodobniej żelaznych mieczy (różnych długości) oraz kilka okrągłych drewnianych tarcz. Chciałem już wziąć jeden miecz, ale usłyszałem czyjeś kroki za moimi plecami.
- Nie rób żadnych gwałtownych ruchów! - Dream
- K-kim j-jesteś? - George
- Znam cię zbyt krótko aby podać ci moje prawdziwe imię i nazwisko. - Dream
Powolnym ruchem z rękami w górze odwróciłem się do nieznanego mi chłopaka. Jego wygląd był dość nie typowy chociaż w tej krainie nawet smoki i jednorożce wydały by się w zupełności normalne.
Chłopak był zdecydowanie wyższy ode mnie, miał błąd włosy, które były ledwo widoczne spod kaptura od peleryny. Na twarzy miał białą maskę z uśmiechem. Ubrany był w już wcześniej wspomnianą zieloną pelerynę, coś na wzór zielonego crop top'u, czarne spodnie, buty oraz rękawiczki na rękach.
Wokół swojej talii miał zauważony pas do którego przymocowane były worki oraz miecz sięgający blondynowi do kostek. Na placach natomiast miał koszyk strzał oraz łuk. Na rękach, klatce piersiowej oraz nogach miał sporą ilość bandaży pomimo tego, że nie wyglądał na zranionego oraz kilka skórzanych dodatków, które mogły pełnić funkcję ochronną lub po prostu być dodatkiem.(Ogólnie to wygląd Dream'a był bardzo zbliżony do tego na poniższym zdjęciu i wsm to na tym zdjęciu się wzorowałem opisując postać jednak nie jest to jego wygląd taki jak w książce, ale myślę, że jesteście już sobie w stanie wyobrazić Dream'a w tej książce na podstawie tego Arta
CZYTASZ
~Night~ - Dnf
Fanfiction"Wyobraź sobie, że jesteś na polu mleczy..." Co jeśli to już jest koniec i nie zobaczę już mojego przyjaciele z innej krainy?