Rozdział trzynasty

1.1K 126 11
                                    


Już od rana wzięłam się do pracy, by nie myśleć zbyt intensywnie o problemach, które wciąż narastały. Nie chciałam udawać, że nic się nie dzieje, ale musiałam zająć sobie głowę czymś, co nie sprawiało, że czułam się słaba. Poprosiłam Riccardo i Ugo o spotkanie w moim gabinecie, by przekazać im moje postanowienia dotyczące naszej rodziny. Kiedy się pojawili i zajęli swoje miejsca, przyjrzałam się im z powagą, która sprawiła chyba, że się przestraszyli.

– Co się stało? – zapytał Riccardo, nie kryjąc zaniepokojenia.

– Nic takiego. Po prostu postanowiłam wprowadzić w życie kilka zmian, którymi chciałam się z wami podzielić.

– Zmian? Myślisz, że to dobry moment, na wprowadzanie teraz zmian? – wtrącił zdumiony Ugo. – Mamy chyba co robić.

– Oczywiście, mamy. Czy to jednak oznacza, że powinniśmy skupiać się tylko na jednej rzeczy?

– Nie, ale powinniśmy skupić się na tym, co najważniejsze.

– To, co postanowiłam, jest równie ważne. Skoro każdy nasz krok jest obserwowany, powinniśmy nie dawać nikomu powodów do podejrzeń.

– Co masz na myśli? – zapytał zaciekawiony Riccardo.

– Chodzi o pieniądze, jakie pozyskujemy z nielegalnych źródeł. Po rozmowie z Margante zrozumiałam, że zbyt mocno kombinujemy, a przez to łatwo możemy popełnić duży błąd. Chcę zainwestować pieniądze w legalne firmy, zostać ich właścicielką i w ten sposób prać pieniądze. Dzięki temu ciężko będzie nas o cokolwiek podejrzewać.

– Margante ci to podpowiedział?

– Tak.

– Jesteś pewna, że nie ma w tym ukrytych intencji?

– Jestem o tym przekonana. Nie widzę powodu, dla którego mogłabym mu nie ufać.

– No dobrze. Powiedz więc, czy masz już jakiś pomysł?

– Kilka, ale nie zamierzam realizować wszystkich. Nie teraz. Myślałam o firmie ochroniarskiej.

– Nie wiem, czy to dobry pomysł. Mamy sporo forsy, a firma ochroniarska nie brzmi jak idealna pralnia. Jeśli chcesz to robić, powinniśmy znaleźć coś, co da nam większe bezpieczeństwo – skomentował Ugo.

Odpłynęłam myślami do portu Cascio. Przed moimi oczami pojawił się ten bajkowy widok i przez to na moment straciłam kontakt ze światem. Jednak nagle wpadł mi do głowy pomysł, który skutecznie mnie otrzeźwił.

– Prywatne linie lotnicze – zaproponowałam z małą ekscytacją.

– Linie lotnicze? To zajmie sporo czasu.

– Wiem, ale z pewnością się opłaci.

– Rozumiem, że mamy się za to zabrać? – zapytał Riccardo.

– Tak, jak najszybciej. Nie idźmy na skróty, zróbmy wszystko od podstaw. Jestem przekonana, że to nam się opłaci.

Kiedy mężczyźni wyszli, ja zajęłam się pracą i rozmyślaniem. Wracałam myślami do przeszłości, ale także zastanawiałam się, jaka czeka mnie przeszłość. Byłam już niemal pewna, że zostanę żoną Cascio Margante. Pytanie tylko, jak długo nią będę? Nie wykluczałam, że zginę niedługo później, bo nasz wspólny wróg okaże się jeszcze silniejszy, niż zakładaliśmy. A jeśli go pokonamy? Weźmiemy rozwód? Czy będzie miało to jakikolwiek sens? Było wiele niewiadomych, ale skupianie się na nich nie miało najmniejszego sensu. Przyszłość nie była wyryta w kamieniu, dlatego musiałam zrobić wszystko, by stała się ona dla mnie lepsza od teraźniejszości. To był mój główny cel.

W swoim notesie zapisałam kolejne pomysły, jakie chciałam wprowadzić w życie, gdy zrobi się spokojniej. Klub nocny z salą do hazardu był pierwszy na tej liście. Nie wiedziałam, czy dam sobie radę, ale Cascio nie wyglądał na zmęczonego. Wydawać by się mogło, że jeśli chodzi o legalne interesy, bywa nimi znudzony.

W gabinecie przesiedziałam do późnych godzin, robiąc sobie jedną przerwę na posiłek. Chciałam wszystko sobie ułożyć i naprawdę dobrze mi to wychodziło. Wszystko wydawało się jasne, gotowe do realizacji. Musiałam jedynie poczekać na lepszy czas, w którym nikt nie będzie mi zagrażał. Liczyłam, że ten czas nastąpi jak najszybciej.

Wróciłam do swojej sypialni, wykończona, ale zadowolona ze wszystkiego, co udało mi się zaplanować. Mój dobry nastrój jednak prysł w chwili, w której zamknęłam drzwi i zobaczyłam Camillo. Jasne, że wiedziałam, że nie odpuści, ale miałam nadzieję, że nie będzie tak nachalny.

– Co tu robisz? – zapytałam, nie kryjąc złości.

– Nie jestem w stanie pracować, kiedy wiem, że między nami nie jest dobrze.

– Camillo, między nami jest dobrze. Ty jesteś moim ochroniarzem, a ja chcę, żebyś opuścił moją sypialnie, zanim do reszty wytrącisz mnie z równowagi.

– Nawet jeśli wyjdę teraz, przyjdę tu jutro i będę przychodził do momentu, w którym mi wybaczysz.

Nie miałam ochoty się z nim kłócić. Chciałam zostać sama.

– Wybaczam ci, rozumiem, że działałeś w nerwach. Naprawdę nie musisz się o to martwić. Mamy teraz ważniejsze problemy, a to co się wydarzyło, jest przy tym niczym ważnym.

Udało mi się nawet wymusić niewielki uśmiech, a wtedy Camillo chyba mi uwierzył. Podszedł do mnie i przytulił mnie mocno, na co odrobinę się spięłam. Nie chodziło o wtargnięcie w moją przestrzeń osobistą, a o jego słowa, które tak naprawdę wciąż siedziały w mojej głowie. Wolałam jednak udawać, że wszystko jest w porządku, nie nakładając na siebie kolejnych problemów.

– Przepraszam – wyszeptał, po czym odszedł i opuścił moją sypialnie.

Odetchnęłam z ulgą. Nareszcie byłam sama i mogłam odpocząć.

Dark Empire - Premiera 18.05.2022Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz