Cascio
Nowy dzień przyniósł mi kolejne fałszywe tropy i brak ważnych informacji. Zacząłem podziwiać własnego wroga. Po raz pierwszy w życiu naprawdę doceniałem czyjąś pracę nad zniszczeniem mnie. Mogło brzmieć to absurdalnie, ale tak właśnie było.
Siedziałem nad informacjami, które zbierałem od kilku tygodni i szukałem najmniejszej poszlaki, która mogłaby doprowadzić mnie do celu. Im dłużej na nie patrzyłem, tym mniej wyjść zacząłem dostrzegać. Nic do siebie nie pasowało. Jakbym walczył z duchem, który pojawia się gdzie chce i nikt go nie widzi. Wciąż jednak czułem, że wygram tę wojnę.
Dołączył do mnie Luigi, który z kamienną twarzą siadł naprzeciwko mnie.
– Co jest? – zapytałam, mrużąc oczy.
– Jest świt, a ja przynoszę ci informację na temat twojej niedoszłej narzeczonej. Nie bardzo rozumiem, dlaczego stałem się pośrednikiem. O tej porze wolałbym spać, dopóki mogę sobie na to pozwolić.
– Do rzeczy.
– Podobno trochę narozrabiała i sprowadziła na siebie gniew kilku policjantów, którzy kombinują jak dobrać się do jej seksownego tyłka.
– Wiesz, co dokładnie zrobiła?
– Nie, ale to chyba coś poważnego.
– Zamiast przystać na moją propozycję, próbuje działać na własną rękę – rzuciłem pod nosem.
– To prawda, ale nie zgodziła się, a ty masz ważniejsze sprawy na głowie. Mamy sporo niezamkniętych spraw, więc może powinieneś tym się zająć.
– Najważniejszą niezamkniętą sprawą jest próba zgładzenia mnie – przypomniałem mu ostro.
– I zapominasz przez to o reszcie, która też jest ważna.
– Masz na myśli coś konkretnego?
– Onesto Frezza. Pamiętasz go jeszcze?
– Kurwa – wysyczałem.
– Jak tak dalej pójdzie, rozniesie się plotka, że jesteś zbyt zajęty, by dopilnować swoich dłużników. Gdyby chodziło o niewielkie sumy, sam bym to załatwił, ale takie sprawy powinieneś załatwiać osobiście.
Luigi miał niestety rację, tak bardzo skupiłem się na jednym problemie, że w pewnym momencie zapomniałem o tym, jak wielu ludzi czeka, aż przestanę się nimi interesować. Mógłbym przesunąć na później odwiedziny niemal każdego kutasa, który zalega u mnie z forsą. Onesto jednak nie mógł na to liczyć.
– Złożę mu niezapowiedzianą wizytę w weekend.
Frezza pojawił się u mnie cztery lata temu. By dowieść coś sobie i byłej żonie, która przyprawiała mu rogi, podpisał pakt z diabłem. I choć diabeł na chwilę stracił czujność, postanowił o sobie przypomnieć.
– Myślisz, że powie ci, że nie ma z czego zapłacić i poprosi o kilka dni czasu? – zaśmiał się Luigi.
– To bardzo prawdopodobne.
– Uwielbiam tę wymówkę. Później mają nadzieje, że uda im się uciec, kiedy ty będziesz grzecznie czekał na pieniądze w wyznaczonym terminie.
– I tak kończą dwa metry pod ziemią – skomentowałem. – Frezza nie zostawi całego hotelu, który wybudował za moją forsę.
– Ale spóźnia się z kolejną ratą.
– Być może wieści o tym, co się dzieje, sięgają dalej, niż nam się wydaje. Na wszelki wypadek zbierz chłopaków i odwiedźcie każdego, kto spóźnia się choć o jeden dzień. Nikt nie może myśleć, że jestem zbyt zajęty problemami, by zapomnieć o tych, którzy wiszą mi forsę.
– Zaraz się tym zajmę.
– Spróbuj się też dowiedzieć, co dokładnie dzieje się w domu Gilardich.
– Zrobię to, ale uważam, że nie powinieneś zajmować się jeszcze jej problemami. Miała szasnę na pomoc, ale jej nie wykorzystała.
– Nie jest powiedziane, że zrezygnowała z mojej oferty.
– Ale jak na kogoś z nożem na gardle, wyjątkowo ociąga się z decyzją.
– Trzeba jej przyznać, że i tak świetnie sobie radzi.
– Uważaj, bo jak dalej będziesz się nią zachwycał, to jeszcze się zakochasz.
– W końcu jestem typem romantyka – zaśmiałem się.
Luigi wyszedł, a ja znów zabrałem się za próby odnalezienia kutasa, który chciał się do mnie dobrać. W pewnym momencie uciekłem myślami do Valentiny, zastanawiając się, co takiego wydarzyło się ostatnio, że przyśpieszyła cały proces, ściągając na siebie policję.
CZYTASZ
Dark Empire - Premiera 18.05.2022
RomancePremiera maj 2022 Oboje byli równie niebezpieczni. Oboje mieli wspólnego wroga. Oboje pragnęli władzy. Valentina Gilardi stała się legendą za życia. Nigdy wcześniej żadna kobieta nie była głową tak potężnej rodziny. Bez trudu radziła sobie z każdym...