Od bardzo dawna nie czułam się tak bardzo słaba. Wstałam z łóżka z myślą, że dziś czeka mnie ważna rozmowa, po której mogę spodziewać się dosłownie wszystkiego. Wiedziałam, że nie powinnam się nią tak denerwować, ale nie byłam w stanie uspokoić się, gdy tak wiele się działo wokół mnie.
Weszłam do wanny napełnionej gorącą wodą, trzymając w dłoni kieliszek wina. Może picie rankiem nie było zbyt mądre, ale potrzebowałam tego jak rzadko kiedy. Od dziecka nienawidziłam poczucia bezradności i niewiedzy. Kiedy dorosłam było jeszcze gorzej i w takich chwilach z trudem panowałam nad emocjami, szczególnie wtedy, kiedy byłam sama. W dniu, w którym wróciłam do tego domu, by poinformować o mojej decyzji, byłam kłębkiem nerwów. Bałam się dosłownie wszystkiego. W drodze kilkukrotnie zatrzymywałam auto na poboczu, bo nachodziły mnie wątpliwości. Czułam, że robię źle, a mimo to wpakowałam się w to wszystko na własne życzenie. Pierwsze miesiące w tym domu były dla mnie koszmarem. Nienawidziłam siebie za decyzję, którą pojęłam. Chciałam się wycofać, bo każdej nocy zasypiałam dopiero wtedy, gdy wylałam morze łez. Byłam słaba, tak cholernie słaba. Nie potrafiłam poradzić sobie z emocjami i tym, jak traktowali mnie ludzie. Kobieta, która została bossem – to było dla nich niczym tytuł kiepskiej komedii. Ugo i Riccardo potrafili jednak sprawić, bym w siebie uwierzyła, a z czasem zyskałam także w oczach moich żołnierzy. Nie było to proste, jednak z każdym pokonanym wrogiem, zaczęli widzieć we mnie kogoś, kto jest godny dowodzenia tą rodziną. Zapłaciłam za to dawną sobą. Kobietą, która wymiotowała na widok krwi i przepłakała całą noc po tym, jak po raz pierwszy zabiła człowieka. Kobietą, która była wrażliwa i posiadała ogromne pokłady współczucia. Nic już po niej nie zostało. Nie brakowało mi jednak tej słabej części mnie. Nie na tyle, bym chciała cofnąć czas i zmienić najważniejszą decyzję w moim życiu. Kiedy udało mi się pokonać wrogów, którzy myśleli, że walka ze mną będzie prosta, obiecałam sobie, że nigdy więcej nie pozwolę sobie na załamanie. Wzięłam się w garść i z pomocą najbliższych mi ludzi walczyłam o to, by nikt nigdy nie mógł kwestionować mojej władzy.
Westchnęłam cicho na wszystkie wspomnienia, jakie pojawiły się w mojej głowie. Skoro przeżyłam tak wiele, nie mogłam polec na spotkaniu z Margante. Z tą myślą wyszłam z wanny, gotowa, by stanąć twarzą w twarz z jedynym człowiekiem, jaki jest mi w stanie naprawdę zagrozić. Zrobiłam sobie staranny makijaż i ubrałam się w sukienkę w odcieniu krwistej czerwieni. Na swój widok w lustrze uśmiechnęłam się szeroko, myśląc o tym, jak skomentuje mnie Ugo. Być może powinnam postawić na elegancki strój, gdyż czekająca mnie rozmowa mogła mieć charakter czysto biznesowy, ale przecież Margante nie był łaskaw poinformować, o czym w ogóle chce ze mną rozmawiać. Mój wygląd miał dać mi przewagę, choć w przypadku tego człowieka wcale nie musiał zadziałać. Tacy jak on obracają się w towarzystwie kobiet, które gotowe są zrobić dla nich wszystko, co ci tylko zechcą. Postanowiłam jednak użyć każdego asa w rękawie, jakim dysponowałam, gdyby zaszła taka potrzeba.
Ktoś zapukał do drzwi, a moje serce podeszło mi do gardła.
– Tak?
Do środka wszedł Ugo i zmierzył mnie wzrokiem. Choć myślałam, że to mnie rozbawi, stałam jedynie niczym sparaliżowana, bo wiedziałam, po co przyszedł.
– Już tu jest. Masz jeszcze czas, żeby się przebrać – zasugerował wymownie.
– To nie będzie konieczne.
Podeszłam do drzwi, czekając, aż mężczyzna mnie przepuści.
– Naprawdę uważasz, że to stosowny strój?
– Nie umówiłam się na kolacje biznesową. Spotkanie odbywa się w moim domu, w moim gabinecie i mam prawa założyć to, co mi się podoba.
Ugo skapitulował i przepuścił mnie przez drzwi. Byłam pewna, że przeklina mnie w myślach, ale nie miałam zamiaru przejmować się jego problemem z moim wyglądem. Niekiedy sam naciskał, bym założyła coś seksownego. Nie widziałam różnicy między tym, a tamtymi spotkaniami.
CZYTASZ
Dark Empire - Premiera 18.05.2022
RomansaPremiera maj 2022 Oboje byli równie niebezpieczni. Oboje mieli wspólnego wroga. Oboje pragnęli władzy. Valentina Gilardi stała się legendą za życia. Nigdy wcześniej żadna kobieta nie była głową tak potężnej rodziny. Bez trudu radziła sobie z każdym...