Cascio
Wsiadłem do samochodu, w którym czekał na mnie zniecierpliwiony Gaspare Meli. Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem na wspomnienie spotkania, z którego przed chwilą wyszedłem.
– Gdybym wiedział, że tak bardzo się pomyliłeś, założyłbym się z tobą – rzuciłem rozbawiony, wprowadzając go w jeszcze większą dezorientację.
– O czym mówisz?
– O tym, że Valentina Gilardi wcale nie jest przestraszoną dziewczynką, która przestraszy się mojej wizyty i zrobi wszystko, czego tylko od niej zażądam.
– Odmówiła ci?
– Nie, ale także nie przyjęła mojej propozycji.
– Co to znaczy?
– To znaczy, że się zastanawia.
– Nie mamy na to, kurwa, czasu. Co poszło podczas tej rozmowy nie tak? Ona ma myśleć, że potrzebuje nas! Może za dużo jej powiedziałeś?
Patrzyłem rozbawiony na jego czerwieniącą się twarz. Podejrzewałem, że ta kobieta nie okaże się taka, jak założył Gaspare. Gdyby była wystraszona i nie potrafiłaby sobie poradzić z obowiązkami głowy rodziny, z pewnością dawno by uciekła, albo ktoś by ją zabił. Jednak plotki na jej temat były prawdziwsze niż teorie, jakie wysnuł o niej mój consigliere.
– Nie zmuszę jej do niczego. Wystarczy, że zasugerowałem przerwanie rozejmu, jeśli się nie zgodzi. Jest bystra, więc zdecyduje się na moją propozycję.
– Bystra? – prychną. – Gdyby była bystra, byłaby tam, gdzie jej miejsce i nie bawiłaby się w kobietę Dona!
– Masz duży problem, przyjacielu.
– Powinniśmy ją do tego zmusić, albo już dziś zerwać ten pieprzony rozejm. Ten, kto próbuje się do nas dobrać, najpierw zająłby się nią, wiedząc, że jest narażona na atak z naszej strony. Wtedy my mielibyśmy więcej czasu.
– Poczekamy – odparłem spokojnie.
Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale spojrzałem na niego wymownie, a wtedy on zacisnął usta. Niejednokrotnie namawiał mnie do ataku na rodzinę Gilardi, po tym, jak władzę przejęła Valentina. Sądził, że bez problemu zwyciężymy wojnę i zawładniemy całą Sycylią. Z pewnością tak by było, gdybyśmy zaatakowali szybko, zanim Valentina nauczyłaby się wszystkiego. Jednak ja wolałem zaczekać i zobaczyć, co ona sama się polegnie. Nie obserwowałem jej dokładnie, ale niektóre plotki wystarczająco mnie zainteresowały. Wiedziałem o niej wystarczająco, by założyć, że nasze spotkanie nie będzie tak proste, jak zakładał Gilardi. Rozejm naszych rodzin był prosty i wymagał poświęcenia obu stron. Nie łatwo było zakopać topór wojenny, po tak wielu latach walk, które między sobą toczyliśmy. Nie miałem zamiaru go zrywać i sprawić, że całe te poświęcenie poszłoby na marne.
Dojechaliśmy do mojej rezydencji, przed którą czekało na nas kilku moich ludzi. Już po ich minach wiedziałem, że nie mają dla mnie dobrych informacji.
– Panie Margante, mamy kolejny problem – powiedział jeden z nich i podszedł bliżej. – Policja wciąż węszy, próbują znaleźć informatorów, którzy przekażą im o nas wystarczająco dużo informacji, by nas aresztować.
– Niech węszą, ciężko będzie im znaleźć kogoś na tyle głupiego, żeby sypnął.
– Chyba że zaczną stosować nasze metody – zasugerował Meli.
– Nie wiemy kto ciągnie za sznurki i dopóki się nie dowiemy, jesteśmy w czarnej dupie. Nikt z naszych ludzi w policji nie wie, co się dzieje, albo nie chcą powiedzieć – wysyczałem przez zaciśnięte zęby.
– Myślę, że to najwyższy czas, by im pokazać, jak wiele mogą stracić, jeśli nie zaczną gadać.
– Zrób co trzeba, ale postaraj się nie zostawiać trupów po drodze. Jesteśmy obserwowani, każdy zły ruch może nas zbyt wiele kosztować.
Gaspare kiwną głową i odszedł, zabierając ze sobą kilku ludzi. Nie wiedziałem, czy to dobry pomysł, ale bezczynność i czas nie byli naszymi sprzymierzeńcami. Musieliśmy działać, choć ciężko było zrobić cokolwiek, jeśli trzeba było zachować ostrożność.
Wszedłem do środka, kierując się prosto do gabinetu. Tuż za mną kroczył Luigi, zapewne zaciekawiony zdarzeniami z dzisiejszego spotkania. Nie miałem nic przeciwko opowiedzeniu mu o tym, jak bardzo spodobała mi się rozmowa z Valentiną.
– Zgaduję, że Gaspare się pomylił – zaczął, kiedy zajęliśmy miejsca po przeciwnych stronach biurka.
– Bardziej, niż mógłbyś to sobie wyobrazić.
– Widziałem ją na zdjęciach, jest niezła.
– Zdjęcia nie są w stanie oddać tego temperamentu. – Uśmiechnąłem się i spojrzałem na mojego przyjaciela. – Stanął mi, kiedy usłyszałem, jak syczy wściekła.
Ten zaśmiał się głośno w odpowiedzi, po czym nieco spoważniał.
– Czyli jeśli się zgodzi, nie będziesz miał problemu sypiać z nią w jednym łóżku.
– Nie mów mi nic o jednym łóżku, kiedy czeka mnie jeszcze tyle pracy.
– Mogę załatwić kilka dziewczyn.
– To zły pomysł. Dziś naprawdę muszę się skupić.
Próbowałem to robić, ale Valentina wywarła na mnie większe wrażenie, niż chciałem przyznać, nawet przed samym sobą. Nie chodziło jedynie o jej wygląd, ale o zadziorność, jakiej się po niej nie spodziewałem. O ile wiedziałem, że Gaspare nie może mieć co do niej racji, nie byłem przygotowany na takie zaskoczenie.
– Jak myślisz, zgodzi się? – zapytał zupełnie poważnie Luigi.
– Myślę, że tak. Jednak nie od razu i nie bez warunków.
– Czyli to wspólne łóżko może jednak nie wchodzić w grę.
– Stary, jestem gotów na wiele poświęceń, żeby się do niej dobrać. Będzie moja, niezależnie od tego, co będę musiał zrobić, żeby ją zerżnąć.
– Jesteś kurewsko romantyczny.
– Nie oceniaj mnie, spójrz lepiej na siebie. Nie ja tu jestem specem od chorych zabaw.
Choć chciał mi coś odpowiedzieć, doszedł pewnie do wniosku, że tylko się pogrąży. Przemilczał więc i zabrał się do pracy, bo na jej braki nikt nie mógł narzekać. Przez to, co działo się poza moją kontrolą, musieliśmy działać dużo ostrożniej, by nie narazić się na problemy. Jeszcze nigdy w historii mojej rodziny, zagrożenie nie było tak duże. Ktoś, kto próbował nas zniszczyć, musiał dokładnie wszystko przemyśleć. Punkt po punkcie ustalić listę działań i dokładnie się jej trzymać. Przez to właśnie nie miałem pojęcia, kim jest ten człowiek. Przyznać mu trzeba było, że jego plan był imponujący. Nikt nie spodziewał się, z której strony zaatakuje i jak długo wszystko będzie trwało.
CZYTASZ
Dark Empire - Premiera 18.05.2022
RomancePremiera maj 2022 Oboje byli równie niebezpieczni. Oboje mieli wspólnego wroga. Oboje pragnęli władzy. Valentina Gilardi stała się legendą za życia. Nigdy wcześniej żadna kobieta nie była głową tak potężnej rodziny. Bez trudu radziła sobie z każdym...