Po przebudzeniu zrobiłam błąd, sięgając po telefon. Tak miałam w zwyczaju, że zawsze sprawdzałam, czy nie mam żadnych ważnych wiadomości. Tego dnia była tylko jedna, nie miała jednak niczego wspólnego z ważną informacją. Nadawcą był Cascio.
Dzień dobry, Księżniczko. Śniłaś mi się dziś. Podobało mi się to, co z Tobą robiłem i wierz mi, nie mam zamiaru poprzestać jedynie na snach i wyobraźni.
Wywróciłam oczami, ignorując niepokojącą falę ciepła, przeszywającą moje ciało.
Jesteś zbyt pewien siebie.
Zanim wymyśliłam kolejną część wiadomości, wysłałam jej krótszą wersję, by nie dać mu zrozumienia, że kłamię. Prawda była taka, że miałam do niego coraz większą słabość i gdyby nie to, że nazywał się Cascio Margante, z pewnością nie miałabym oporów przed sprawdzeniem, czy rzeczywiście jest taki dobry. Lubiłam seks, potrzebowałam go, ale nie był dla mnie aż tak ważny, bym wyparła własną godność. Jeśli coś między nami miało się wydarzyć, to tylko i wyłącznie na moich zasadach.
Cascio odpisał, a ja z ciekawością sprawdziłam, jak odpowiedział mi na moją wiadomość.
Kiedy się tak opierasz, podniecasz mnie jeszcze bardziej.
Uśmiechałam się, gdy zaczęłam mu odpisywać.
Kiedy jesteś tak arogancki i zbyt pewny siebie, odpychasz mnie od siebie jeszcze bardziej.
Wyszłam z łóżka i zaczęłam przygotowywać się na kolejny dzień. Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam makijaż i wcisnęłam się w czarną sukienkę. Wróciłam do sypialni, z ciekawością odczytując wiadomość od Cascio.
Jesteś moim największym wyzwaniem, Valentino.
Podobało mi się, że tak to widział. Byłam ciekawa, co jeszcze zrobi i do czego nas to wszystko doprowadzi. Nie odpisałam mu jednak. Zeszłam do kuchni, by zjeść czekające już na mnie śniadanie, po czym od razu zamknęłam się w gabinecie. Przez ostatni czas spędzałam w nim większość dnia. Na wszystkie akcje wysyłałam swoich ludzi, choć niekiedy miałam ochotę sama pojawić się w danym miejscu. Wszystko jednak miało swoją cenę. Wróg nie spał, więc musiałam uważać. Tak naprawdę sama zamknęłam się we własnym domu i próbowałam w nim nie zwariować. To było trudniejsze, niż mogłoby się wydawać.
Kilka godzin spędziłam na pracy, jednak nagle przyłapałam się na zerkaniu na swoją komórkę. Tego dnia działo się ze mną coś bardzo dziwnego. Nie mogłam przestać myśleć o mężczyźnie, o którym myśleć nie powinnam. Podświadomie czekałam na kolejny odzew z jego strony. Doszłam do wniosku, że to wszystko przez stres i brak bliskości, której przecież często potrzebowałam. Nie byłam robotem, choć tak bardzo pragnęłam nim być. Nie czuć, nie potrzebować... Przez ułamek sekundy pomyślałam o Camillo, ale to byłby największy błąd, jaki mogłam zrobić. Nasze relacje się w końcu ochłodziły i tam musiało zostać. Nie mogłam go ranić, tylko dlatego, że znów potrzebowałam poczuć się jak kobieta.
Postanowiłam wyładować się w inny sposób. Pobiegłam do sypialni i przebrałam się w dres, po czym przeszłam do siłowni. Miałam zamiar wyjść z niej dopiero, gdy nie będę miała sił otworzyć oczu. Po maratonie na bieżni założyłam rękawice i zaczęłam okładać worek treningowy. Nigdy tego nie lubiłam, ale tego dnia dało mi to pewną frajdę. Chyba właśnie tego potrzebowałam. Usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi i spojrzałam w ich kierunku. Camillo szedł w moją stronę, a na jego twarzy zauważyłam cień troski.
– Wszystko w porządku, Val?
– Nic nie jest w porządku, od dawna.
Ściągnęłam rękawice i rzuciłam je na podłogę, po czym usiadłam na ławce. Opuściłam głowę, wpatrując się w podłogę. Camillo do mnie dołączył, czułam na sobie jego spojrzenie, ale nie byłam w stanie na niego spojrzeć.
– Wydaje mi się, że za dużo myślisz.
– Ty nie myślałbyś na moim miejscu? – Zaśmiałam się gorzko. – Ktoś chce mnie zabić, lub zapuszkować. Nie wiem nawet kto to i jaki dokładnie ma plan. Nie wiem, co się stanie, kiedy w końcu postanowi zaatakować. Nic nie mogę zrobić, jedynie wyjść za Margante i mieć nadzieję, że nie postanowi wbić mi noża w plecy. I z jednej strony wydaje mi się, że tego nie zrobi, ale z drugiej, nie ma to nawet większego znaczenia. – Wzięłam głęboki wdech i zmusiłam się do podniesienia głowy i spojrzenia na mężczyznę. – Czuję się jak zagubione dziecko, Camillo. Rozpaczliwie pragnę pomocy, ale nikt nie chce mi jej dać.
– Gdyby był na to sposób, już dawno bym to zrobił.
– Wiem, ale nikt nie może mi pomóc. Muszę udawać, jaka jestem dzielna.
– Nie musisz tego udawać, jesteś twarda i waleczna, nigdy o tym nie zapominaj.
– Teraz tak się nie czuje. Ktoś próbuje udowodnić mi, że jestem nikim.
– Osiągnęłaś więcej, niż ci się wydaje. Rządzisz armią mężczyzn i każdy jest gotów oddać za ciebie życie.
W to wątpiłam, ale nie mogłam się nad sobą użalać. Przy Camillo potrafiłam być sobą, ale nie zawsze sobie na to pozwalałam. Wzięłam głęboki wdech i wstał z ławki. Spojrzałam na mężczyznę, wymuszając na sobie uśmiech.
– Dziękuję. Pójdę już, potrzebuję snu.
W drodze do sypialni próbowałam wziąć się w garść i przestać myśleć o tym, jak bardzo mi źle. Musiałam działać, a przede wszystkim znaleźć wyjście z labiryntu pułapek.
CZYTASZ
Dark Empire - Premiera 18.05.2022
RomancePremiera maj 2022 Oboje byli równie niebezpieczni. Oboje mieli wspólnego wroga. Oboje pragnęli władzy. Valentina Gilardi stała się legendą za życia. Nigdy wcześniej żadna kobieta nie była głową tak potężnej rodziny. Bez trudu radziła sobie z każdym...