1

2.1K 118 198
                                    


15.06.2011rok


13-letni Karl Jacobs jak zwykle czekał na swojego przyjaciela na placu zabaw, obok ich domów. Byli umówieni na godzinę 14:50. Niestety Sapnap spóźniał się już ponad 15 minut. 

Bruneta trochę to zaniepokoiło, ale nie chciał iść pod jego dom, ponieważ wiedział że jego rodzice za nim nie przepadają, chociaż nigdy nie dowiedział się dlaczego. 

Godzina 16:25

Szatyna dalej nie ma, pogoda zaczęła się psuć. Chłopak nie chciał wracać do domu pomimo deszczu który nadchodził, nie chciał aby jego przyjaciel pomyślał że zapomniał o spotkaniu z nim. Postanowił schować się pod jakimś daszkiem, aby nie zmoknąć aż tak bardzo. 

Przez następne 15 minut, zdążyło się bardzo rozpadać, przez co zadzwoniła do niego jego matka.

Chłopak niechętnie odebrał telefon, ponieważ wiedział że będzie musiał już wracać.

-Karl, skarbie wracaj już do domu, widzisz jaka jest pogoda.- Powiedziała miło kobieta przez telefon. 

-Ale mamo, Nick jeszcze nie przyszedł, obiecał mi że się spotkamy.- Odpowiedział brunet z nadzieją że, matka pozwoli mu jeszcze zaczekać. 

-A właśnie, będziemy musieli porozmawiać na temat twojego przyjaciela, wracaj już proszę.- Karl wiedział że to będzie znowu rozmowa na temat jaka to jego rodzina jest zła, i że nie powinien się z nim zadawać.

-Dobrze, zaraz będę.- Odpowiedział wywracając oczami i kończąc rozmowę. 

Młody Jacobs po drodze do domu ciągle zastanawiał się dlaczego szatyn go wystawił. W gruncie rzeczy mógł po prostu do niego napisać, lecz wiedział że to by się źle skończyło. 

Chłopak wszedł do domu cały przemoczony, ściągnął buty w przedpokoju i ruszył w stronę salonu w którym znajdowała się jego rodzina. Matka na jego widok uśmiechnęła się ciepło  i ruszyła do kuchni, brunet od razu ruszył za nią. 

-Jesteś głodny?- Zapytała podchodząc do lodówki. 

-Nie dziękuję, powiesz mi o czym chciałaś porozmawiać?- Odpowiedział siadając przy stole. Kobieta również usiadła na przeciwko i popatrzyła synowi w oczy. 

-Wiesz że nie podoba nam się ta twoja relacja z Nick'iem, prawda?- Jacobs tylko skinął głową.- Ostatnio dowiedzieliśmy się, że mają zamiar przeprowadzić się do innego stanu, nie mamy pojęcia do jakiego. 

-To nie możliwe.- Próbował zaprzeczyć chłopak.- Powiedziałby mi o tym. Nawet się nie pożegnał!

-Kochanie nie denerwuj się.- Zaczęła łagodnie kobieta, lecz syn jej przerwał. 

-Jak mam się nie denerwować?! Mój jedyny przyjaciel najprawdopodobniej przeprowadził się nie wiadomo gdzie, i nawet się ze mną nie pożegnał! Zostałem sam do cholery!- Wykrzyczał brunet ze łzami w oczach.

-Uważaj na słownictwo!- Odezwał się ojciec Karl'a wchodzący do kuchni. 

-Daj mu spokój, zrozum że jest zdenerwowany.- Próbowała uspokoić sytuacje matka chłopaka. 

-Nie dam mu spokoju, on nie będzie przyjaźnił się z tamtym gówniarzem!- Wykrzyczał zdenerwowany ojciec uderzając ręką w stół. 

-To nie jest gówniarz! Nie nazywaj go tak! Czy to źle że w końcu mam przyjaciela?- Karl już nawet nie hamował łez, nienawidził gdy ktoś na niego krzyczy, bądź wyzywa jego jedynego przyjaciela. 

meeting after years. / KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz