Wszyscy siedzieli w salonie, oczywiście wszyscy oprócz Georga. Strasznie chcieli aby brunet wybaczył blondynowi, dlatego wymyślali jakieś sposoby, aby ten po prostu z nim chociaż porozmawiał.
-Wiem- Zaczął Corpse.- Zamiast teraz siedzieć na dupie to zapierdalaj do niego i go kurwa może błagaj?- Zaproponował robiąc zszokowaną minę.
-To nic nie da- Prychnął.- Może porwijcie go i zmuście aby do mnie wrócił?
Husband był na skraju wtrzymania, patrzył na Dream'a jak na debila. Sapnap szukał sensu w planie chłopaka, lecz jedyne co udało mu się wywnioskować to to, że ten musi być już poważnie podpity.
Natomiast Jacobs i Soot próbowali nie wybuchnąć śmiechem, co ledwo im wychodziło.
-Wolisz bawić się w jakąś mafioze niż iść z nim porozmawiać?- Zapytał Wilbur próbując nie wybuchnąć śmiechem.
-No- Odpowiedział cicho drapiąc się po karku.
-Nie wtrzymam, idę kurwa zapalić- Westchnął Corpse i wyszedł przed dom.
-O co mu chodzi?- Zapytał zdezorientowany Dream.
-Nie wytrzymał przez twój debilizm- Stwierdził szatyn ściągając głowę Karla ze swoich kolan.
Nick bez słowa wstał i podszedł do blondyna. Zabrał mu szklankę z alkoholem, po czym pomógł mu wstać.
-Nie upijaj się, bo gówno ci to da- Zaczął trzymając go za ramiona.- I idź spać, jak wytrzeźwiejesz to z nim pogadasz.- Dodał prowadząc go do pokoju.
Nie spodziewali się jednak, że w pokoju blondyna będzie George, który akurat zbierał swoje rzeczy. Sapnap korzystając z okazji wyciągnął klucz z drzwi i zamknął ich w pokoju. Wrócił uśmiechnięty do salonu ponownie siadając na kanapie.
-Dlaczego George się drze?- Zapytał Karl zerkając na szatyna.
-Pewnie zobaczył pająka- Wzruszył ramionami.
-Dream pająk- Prychnął Wilbur.- Nieźle.
-Nie ważne jak, ważne, że skutecznie- Stwierdził bawiąc się włosami starszego.
-Jedynie jak się pozabijają to będzie mały problem- Zaśmiał się Soot.
-Bez przesady- Prychnął.
Już po chwili w pokoju w którym się znajdowali było można usłyszeć głośny huk. Od razu zerwali się z kanapy i pobiegli do pokoju.
Pierwsze co można było zauważyć to potłuczone szkło na środku pokoju, oraz daltonistę który siedział na komodzie i całował się z blondynem.
Sapnap zasłonił swoją ręką oczy Karla i ponownie zamknął drzwi.
-Wiedziałem, że to zadziała- Prychnął dumny z siebie szatyn.
-Ty to jednak mądry jesteś- Odpowiedział sarkastycznie Jacobs.
Nick jedynie uśmiechnął się dumnie i wrócił do salonu. W końcu do domu wrócił Corpse, który nie zdawał sobie sprawy z tego, że Dream najprawdopodobniej znów jest ze swoją miłością.
-I gdzie jest ten debil?- Zapytał siadając na fotelu.
-Liże się z George'm- Odpowiedział zgodnie z prawdą Wilbur.
-O okej- Zaśmiał się.- Czyli jednak go nie porywamy?
-Wychodzi na to, że nie- Stwierdził Sapnap.
CZYTASZ
meeting after years. / Karlnap
FanfictionSapnap i Karl przyjaźnią się od dzieciństwa, są niczym papużki nierozłączki. Do dnia, w którym szatyn znika bez żadnego słowa, a mały Karl nie pojmuję sytuacji. Spotykają się przypadkiem po ponad 10 latach. Czy to spotkanie skończy się szczęście? ...