Kobieta dalej szlochała. Oboje starali się dodać jej otuchy, jednak nie wiele mogli zrobić.
W końcu straciła jedynego wnuka.
Jedyną osobę która trzymała ją przy życiu.
-Niech Pani może pójdzie się przespać? Rozumiem, że jest Pani strasznie przykro jednak musi być Pani silna, dla Alexa- Wyjaśnił Sapnap wstając z krzesła i podchodząc do staruszki.
-Nie ma takiej potrzeby- Odchrząknęła wycierając kciukami łzy które zgromadziły się ja jej policzkach.
Jej oczy były przepełnione smutkiem.
A widok smutnych osób w podeszłym wieku, to jeden z najgorszych widoków.
-Oczywiście, gdybyś chciała bez problemu możesz polecieć z nami na jego pogrzeb- Zaproponował Jacobs próbując utrzymać spokój.
Temat śmierci, był dla niego jednym z najcięższych. Najprawdopodobniej związek z tym miała śmierć jego matki.
-Przepraszam, ale nie dam rady- Odmówiła.- Nie chce na stare lata wylatywać z kraju.
Jej reakcja była przewidywalna. Z tego co wiedział Karl, kobieta po wypadku samochodowym w którym zginęli rodzice jej wnuka, starała się jak najrzadziej korzystać z samochodu.
Dlatego pewne było to, że nie wsiądzie do samolotu.
-Jednak jakby Pani zmieniła zdanie, to będziemy tu jeszcze jutro więc bez problemu może Pani zadzwonić i nas o tym powiadomić- Lekko ją przytulił aby dodać jej otuchy.
-Nie chce was wyganiać, ale mogłabym zostać sama? Wydaje mi się, że potrzebuje poukładać sobie wszystko w głowie.
-Jasne, nie ma problemu. Gdyby coś się działo to proszę, daj mi znać- Poprosił brunet podchodząc aby pożegnać się z kobietą.
Po tym, gdy staruszka odprowadziła ich do wyjścia, Jacobs mógł rozejrzeć się po podwórku, na spokojnie.
Ponownie wróciły do niego wszystkie wspomnienia z tego miejsca. I te dobre i te źle.
Jednak więcej było tych złych.
Chociaż to był jego najgorszy okres w życiu, wiedział, że gdyby nie te wszystkie sytuację, nie znalazłby się w tym miejscu w którym jest teraz.
-Sapnap, mam prośbę- Zaczął chłopak patrząc na przyjaciela.
-No, kontynuuj- Odpowiedział patrząc na pustą drogę którą szli.
-Moglibyśmy pójść na cmentarz? Chciałabym odwiedzić grób matki- Dodał ciszej.
-Uh, jeśli chcesz to nie ma problemu- Przytaknął łapiąc przyjaciela za rękę.
Nawet nie wiedział dlaczego to zrobił, może zrobił to, bo po prostu chciał.
Albo był tak zdezorientowany przez wszystko, że zrobił to nieumyślnie.
***
-To tutaj?- Zapytał zaskoczony Soot patrząc na wejście do budynku.Przechodził tutaj mnóstwo razy, jednak nigdy nie zwrócił uwagi na tą bibliotekę. Może przez to, że była tak jakby bardziej ukryta?
-Ta, to tutaj- Odchrząknął otwierając przezroczyste drzwi.
Biblioteka była spora, pełno regałów z książkami o każdej tematyce, nie była najlepiej oświetlona, jednak związek z tym może mieć to, że wyglądała na starą.
CZYTASZ
meeting after years. / Karlnap
FanfictionSapnap i Karl przyjaźnią się od dzieciństwa, są niczym papużki nierozłączki. Do dnia, w którym szatyn znika bez żadnego słowa, a mały Karl nie pojmuję sytuacji. Spotykają się przypadkiem po ponad 10 latach. Czy to spotkanie skończy się szczęście? ...