Mieliśmy akurat trochę przerwy przed powrotem do treningów po zakończonym sezonie. Spędzałem ten czas z rodziną, w rodzinnym domu, z którego jeszcze się nie wyprowadziłem. Nie widziałem potrzeby, i tak przez większość roku nie było mnie w domu, bo treningi, zgrupowania, a później sezony - letni i zimowy. A gdy miałem wolne, chciałem spędzić czas z rodziną. Teraz chciałem nadrobić czas sezonu, kiedy widzieliśmy się bardzo rzadko. Przyleciała nawet moja siostra z Australii, co bardzo mnie ucieszyło. Spędzaliśmy bardzo miło czas. Akurat siedzieliśmy przez telewizorem rozmawiając, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć.
- O, cześć kochanie. Co ty tutaj robisz? - z Laurą byliśmy umówieni na wieczór, mieliśmy pójść na randkę, dlatego zdziwiła mnie jej wizyta, ale ucieszyłem się na widok dziewczyny. Tęskniłem za nią, nawet najdłuższe rozmowy telefoniczne czy wideo nie zastąpią swojej obecności.
- Musimy porozmawiać - ton jej głosu mnie mocno zaniepokoił.
- Wejdź - otworzyłem szerzej drzwi. Laura przywitała się z moją rodziną i ruszyliśmy do mojego pokoju. Zamknąłem drzwi i usiedliśmy na łóżku.
- Słucham. Stało się coś?
- Tak. Ja... - przerwała chyba nie wiedząc co powiedzieć - ja jestem w ciąży
Gdy to usłyszałem, byłem w szoku. Nie planowaliśmy dziecka, jeszcze nie teraz. Ale gdy pierwszy szok minął, zacząłem się w pewnym sensie nawet cieszyć. Objąłem ją.
- Spokojnie. Damy sobie radę. Nie jesteśmy gówniarzami, mamy pieniądze. Pomogę ci. Jakoś to się ułoży - pocałowałem ją w skroń. Widziałem, że ulżyło jej po mojej reakcji.
- A co z twoją karierą?
- Zawieszę ją, żeby być przy tobie, przy was. W końcu to też moje dziecko - postanowiłem
- Dziękuję. Byłam u lekarza, mogę pokazać ci zdjęcie USG jeśli chcesz.
- Oczywiście, że chcę - przytaknąłem od razu, a Laura sięgnęła do torebki i wyjęła dokumenty
- Tutaj, taki jasny punkcik, kropeczka. Póki co wszystko jest w porządku, muszę brać tylko kwas foliowy.
- To cudownie - ucieszyłem się, że wszystko jest dobrze
- Na następną wizytę możemy pójść razem - zaproponowała
- Oczywiście, że pójdę - zgodziłem się. Nie mogłem w to uwierzyć. Będę ojcem.
- Cieszę się. Wiesz, znam cię i wiem, że jesteś odpowiedzialny, ale gdzieś tam w środku bałam się, że zostanę sama. Dlatego dziękuję za twoją reakcję
W odpowiedzi tylko ją przytuliłem.
- Pójdziemy na spacer?
- Bardzo chętnie.
Wyszliśmy więc z pokoju i zeszliśmy na dół.
- Wszystko w porządku? - zapytała moja mama gdy nad zauważyła.
- Tak tak. Idziemy na spacer - odpowiedziałem. Nie chciałem im mówić od razu o ciąży
- No dobrze. To bawcie się dobrze - mama uśmiechnęła się do nas.
- Dziękujemy. Do widzenia - pożegnała się Laura.
- Do widzenia
Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do pobliskiego parku. Wierzyłem, że wszystko się ułoży.
Witam!
Witam w pierwszym rozdziale mojego nowego fanfiction
Mam nadzieję, że wyjdzie lepiej niż to pierwsze i że Wam się spodoba!
Mam nadzieję, że zostaniecie z Andreasem do końca!
Trzymajcie się!

CZYTASZ
It Wouldn't Be The Same Without You | Andreas Wellinger
FanfictionJedna wiadomość i jedno zdarzenie wywracają życie Andreasa do góry nogami. Na kogo będzie mógł liczyć? Czy znajdzie się ktoś, kto mu pomoże? UWAGA! W późniejszych rozdziałach pojawia się wątek homoseksualny