Sezon zakończył się kilka dni temu. Życie toczyło się spokojnie. Chodziłem z Niną na spacery, trochę trenowałem. Z Gregorem codziennie rozmawialiśmy na video. Czekaliśmy na chwilę wolnego, aby móc się spotkać. Tęskniłem za nim, za tym, że mogę się do niego przytulić, pocałować. Nina też pytała o niego. Z drugiej strony cieszyłem się z czasu wolnego bo dzięki temu miałem więcej czasu dla rodziny - rodziców, siostry. Po kilku miesiącach sezonu miło było spędzić z nimi czas.Byłem z Niną na spacerze, ja siedziałem na ławce, Nina bawiła się w piaskownicy. Wtedy usłyszałem dzwonek telefonu. Wyciągnąłem go. Dzwonił Gregor, więc odebrałem.
- Hej kochanie - przywitałem się z uśmiechem.
- Hej. Co robicie? - zapytał wesoło.
- Jesteśmy na spacerze, a ty?
- A nic ciekawego. Gdzie jesteście?
- W parku, tym z fontanną - Gregor gdy do nas przyjeżdżał, chodził z nami na spacery, więc wiedział o którym miejscu mówię.
- O, fajnie.
- Fajnie, ale tęsknię za tobą - przyznałem.
- Ja za wami też - westchnął. Wtedy zauważyłem, że Nina próbuje wyjść z piaskownicy.
- Przepraszam, ale Nina wyszła z piaskownicy i gdzieś się wybiera
- Jasne, porozmawiamy później
- Pa
- Pa - rozłączyliśmy się, a ja poszedłem po córkę. Dogoniłem ją i wziąłem na ręce
- Nina, nie wolno chodzić samej, bez taty. Nie rób tak - upomniałem córkę.
Wróciliśmy do piaskownicy. Po kilkunastu minutach zobaczyłem Gregora idącego w naszą stronę. Byłem bardzo zdziwiony, ale też szczęśliwy. Nie spodziewałem się, że przyjedzie. Po chwili był już obok mnie
- Hej - uśmiechnął się
- Hej. Co ty tu robisz? - zapytałem ucieszony.
- Stęskniłem się, więc przyjechałem was odwiedzić - ciągle się uśmiechał
- To cudownie. My też za tobą tęskniliśmy - odpowiedziałem przytulając się do niego. Wtedy podbiegła do nas Nina, która musiała zauważyć Gregora
- Ujek! - krzyknęła szczęśliwa, więc się odsunąłem.
- Hej maluchu - uśmiechnął się i wziął ją na ręce.
Nina przytuliła się do niego. Obserwowałem to z uśmiechem.
- Jak tam szkrabie? - zapytał, a mała zaczęła mu coś opowiadać po swojemu. Gregor udawał, że wszystko rozumie.
- Wracaj się bawić, my tu z tatą posiedzimy- powiedział po chwili, stawiając ją na ziemię. Nina niechętnie wróciła do piaskownicy, a my usiedliśmy na ławce.
- I jak tam? Coś ciekawego działo się przez te kilka dni? - uśmiechnął się
- Nie - zaśmiałem się - chodziłem na spacery z Niną, trochę trenowałem, chodziliśmy do rodziców, stęsknili się za wnuczką. A u ciebie? Odpocząłeś trochę?
- Trochę - także zaśmiał się - u mnie też nic ciekawego, trenowałem, zrobiłem kilka zdjęć i w sumie tyle.
- Musisz mi pokazać te zdjęcia - stwierdziłem. Robił naprawdę świetne zdjęcia.
- Dobrze, pokażę - zaśmiał się ponownie.
Rozmawialiśmy jeszcze przez dłuższą chwilę.
- Chyba pora wracać - stwierdziłem. Byłem z Niną już dość długo na dworze, a nie chciałem, żeby zachorowała.
- Okej - zgodził się Gregor
- Nina! Chodź! - zawołałem córeczkę. Po chwili pojawiła się obok nas - wracamy do domku. Chodź, zabierzemy zabaweczki - Nina o dziwo nie protestowała, chociaż zazwyczaj ciężko było wyciągnąć ją z dworu. Wstałem i podeszliśmy do piaskownicy zebrać zabawki. Po chwili byliśmy z powrotem. Włożyłem zabawki do koszyka w wózku, Ninę wsadziłem do wózka, zabrałem swoje rzeczy i zaczęliśmy wracać. Gregor szedł obok Niny i z nią rozmawiał, bo cały czas go zagadywała. Po kilkunastu minutach byliśmy pod blokiem. Wyjąłem małą z wózka, a ona od razu podeszła do Gregora. Zaśmiałem się. Kodem otworzyłem klatkę. Gregor złapał ją za rączkę i zaczęli wchodzić po schodach. Nie mając innego wyjścia wziąłem wózek. Po chwili byliśmy już pod drzwiami, które otworzyłem i weszliśmy do środka. Ściągnąłem Ninie czapeczkę i kurteczkę, jednak butów nie dała mi ściągnąć
- Ujek!
- Dobrze, już ci ściągam - zaśmiał się Gregor i ściągnął jej buciki oraz ubrał kapcie. My z Gregorem też się rozebraliśmy.
- Zrobię herbaty - powiedziałem i poszedłem do kuchni. Dzień nie był bardzo zimny, ale jak to pod koniec marca, nie jest najcieplej. Po chwili wróciłem z trzema herbatami do salonu. Gregor bawił się z Niną
- Mam herbatki
- Dziękuję. I tak jest wrzątek, napiję się za chwilę - posłał mi uśmiech i dalej bawił się z moją córką.
- Racja
Patrzyłem na nich z uśmiechem. Naprawdę cieszyłem się, że mają tak dobry kontakt.
Wieczorem zasypiałem przytulony do Gregora.
- To był fajny dzień - uśmiechnął się
- Oj tak. Naprawdę cieszę się, że przyjechałeś - przytuliłem się to niego mocniej.
- Ja też się cieszę - jutro uśmiech się poszerzył.
- Nina pewnie cię wymęczyła - zaśmiałem się
- Trochę. Ale to dobrze. Tęskniłem za wami.
- My za tobą też - Gregor ziewnął długo
- Idziemy spać. Dobranoc - dałem mu buziaka
- Dobranoc
Wtedy pomyślałem, że właśnie tak wygląda szczęście - wspaniały ukochany, cudowna, zdrowa córeczka i praca, którą kocham.
Witam po ponad miesiącu
Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta o tym ff, ale jest kolejny rozdział, znowu tęcza i jednorożce
Trzymajcie się
CZYTASZ
It Wouldn't Be The Same Without You | Andreas Wellinger
FanfictionJedna wiadomość i jedno zdarzenie wywracają życie Andreasa do góry nogami. Na kogo będzie mógł liczyć? Czy znajdzie się ktoś, kto mu pomoże? UWAGA! W późniejszych rozdziałach pojawia się wątek homoseksualny