Akurat trwała przerwa między sezonem zimowym a LGP. Wróciłem do domu z treningu po drodze odbierając małą od niani. Ninę zostawiłem w jej pokoiku żeby się pobawiła, a ja poszedłem przygotować obiad. Od krojenia warzyw odciągnął mnie dźwięk domofonu. Zdziwiłem się, bo nikogo się nie spodziewałem. Opłukałem ręce, wytarłem je i poszedłem otworzyć.
- Kto tam?
- Cześć - rozpoznałem głos Gregora - mogę wejść?
- Jasne, już otwieram - nacisnąłem przycisk. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.
- Cześć - powiedziałem otwierając drzwi
- Cześć - Gregor wszedł do środka. Widziałem, że jest zły
- Robię akurat obiad, więc chodź do kuchni, usiądziesz i wszystko mi opowiesz, bo widzę, że coś się stało. Kawy?
- Nie, dzięki. Mam już wystarczająco podniesione ciśnienie. Wezmę sobie tylko wody, dobra? - zapytał siadając na taborecie.
- Jasne, nalej sobie. To opowiadaj, kto ci podniósł ciśnienie? - wróciłem do krojenia warzyw słuchając Gregora.
- Elise - odpowiedział nalewając wody, a ja byłem w szoku. Nie spodziewałem się tego, w końcu był w nią wpatrzony jak w obrazek, do tej pory wszystko było idealnie. Pierwsze kłopoty w raju?
- O, a co się stało? - odwróciłem się do niego.
- Pokłóciliśmy się. Ona nie rozumie, że nie zawsze mogę się z nią spotkać. Mam treningi, zgrupowania. Nie zawsze mam czas, a czasami jestem po prostu zmęczony. Przecież przygotowujemy się do następnego sezonu. Pomóc ci?
- Nie, dzięki. Nie rozumie tego? - wrzuciłem warzywa na patelnię.
- Nie. Najlepiej gdybym był na każde jej zawołanie. Próbowałem jej to spokojnie wytłumaczyć, ale nic do niej nie dociera.
- Wiem, że związek ze sportowcem jest trudny, ale jeśli myśli o tobie, o was na poważnie to musi zrozumieć, że nie będziecie się widywać kiedy tylko chcecie, musi zaakceptować twój tryb życia, to że przez zdecydowaną większość roku jesteś poza domem, bo sezony, zgrupowania, treningi.
- No właśnie. A jak przyjeżdżam do domu to czasami chcę tylko odpocząć przez te kilka dni.
- Hmm, musicie na spokojnie porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystko.
- Masz rację. Jeszcze nigdy wcześniej się aż tak nie pokłóciliśmy.
- Czyli było ostro?
- Oj było. A gdzie Nina?
- W swoim pokoju, powinna się bawić
- Okej, pójdę do niej - powiedział i wstał z taboretu.
Chwilę później usłyszałem tylko wesoły pisk i śmiech Niny, na co pokręciłem tylko głową z uśmiechem. Po chwili weszli do kuchni, Gregor trzymał ją za rączkę.
- Co tam? Pobawiłaś się? - zapytałem córeczki.
- Uek - odpowiedziała zadowolona.
- Tak, wujek przyjechał. A ja zaraz zrobię obiad, będziemy jeść.
- Am am
- Tak, będzie am, będzie jedzonko.
- Na pewno nie potrzebujesz pomocy? - zapytał ponownie Gregor.
- Nie, spokojnie.
- No dobra.
- Zaraz będzie gotowe.
Po chwili nałożyłem posiłek na talerze i zawołałem ich. Gregor posadził Ninę w krzesełku a sam usiadł na krześle.
- Smacznego - powiedział Gregor.
- Smacznego - odpowiedziałem.
- Mm, pycha
- A dziękuję, cieszę się, że smakuje - uśmiechnąłem się.
Po posiłku włożyłem talerze i sztućce do zmywarki, umyłem patelnię i poszedłem do salonu, gdzie Gregor bawił się z Niną.
- Co robicie?
- Bawimy się.
Usiadłem obok nich i przyglądałem się im z uśmiechem. Po jakimś czasie zadzwonił telefon Gregora. Spojrzał na wyświetlacz i przewrócił oczami.
- Coś nie tak? - zapytałem widząc jego reakcję.
- To Elise - odpowiedział i wyszedł z pokoju, żeby odebrać. Ja usiadłem obok córki i wziąłem do ręki zabawkę.
Bawiłem się z córką, a po kilkunastu minutach Gregor wrócił do pokoju.
- Chce porozmawiać na spokojnie.
- Zgodziłeś się?
- Tak, ale zobaczymy co z tego wyjdzie, czy nie pożremy się bardziej.
- Na pewno się pogodzicie
- Mam nadzieję, bo z każdym dniem, tygodniem jestem coraz bardziej pewien moich uczuć do niej - powiedział, a ja poczułem kolejny cios w moje i tak obolałe serce.
- Mieć kogoś - źle, być samemu jeszcze gorzej - podsumowałem.
- Dokładnie!
Gregor został u nas na noc. Wieczorem, gdy położyłem małą spać wypiliśmy po piwie. Miło było spędzić z nim czas w ten sposób, po prostu rozmawiając na różne tematy. Jednak na jednym piwie się nie skończyło. Gdy byliśmy już chwyceni, jak typowi samce alfa zaczęliśmy omawiać urodę i figurę celebrytek. Ja czasami wtrącałem jakieś uwagi odnośnie mężczyzn. Cieszyłem się tylko, że mój pijacki umysł nie zdradził Gregorowi co do niego czuję.
- Za głupią miłość - powiedziałem unosząc kufel.
- Za miłość - Gregor stuknął swoim kuflem o mój.
Na szczęście mieliśmy umiar i nie skończyło się to kacem mordercą. Gregor do domu wrócił następnego dnia w okolicach południa. Gdy wyszedł z mieszkania, zacząłem bawić się z córką
- Ech, widzisz córeczko. Miłość wcale nie jest taka piękna jak w tych wszystkich książkach i filmach. Bywa trudna i skomplikowana.
Witam po dłuższej przerwie, w trakcie której zastanawiałam się czy nie usunąć tego ff, ale jakoś jeszcze istnieje
dajcie znać co myślicie o tym rozdziale i do następnego
![](https://img.wattpad.com/cover/292321363-288-k498881.jpg)
CZYTASZ
It Wouldn't Be The Same Without You | Andreas Wellinger
FanfictionJedna wiadomość i jedno zdarzenie wywracają życie Andreasa do góry nogami. Na kogo będzie mógł liczyć? Czy znajdzie się ktoś, kto mu pomoże? UWAGA! W późniejszych rozdziałach pojawia się wątek homoseksualny