_24_

272 11 0
                                    

Właśnie dojechaliśmy do posiadłości Mikaelsonów, od razu gdy weszłam Rebekah mnie przytuliła

-Cieszę się że jesteś-powiedziała

-Zawsze będę-uśmiechnęłam się i nagle usłyszałam huk-to Klaus?

-Tak od wyjścia Elijah'y co chwile coś ląduje na ziemi-oznajmiła smutna-proszę idź do niego-tak załamanej Rebekah'i jeszcze nie widziałam, nie mogłam jej odmówić i poszłam na górę.

Pov's Klaus:

Musiałem odreagować był to ten sam sposób co Vic czyli zdemolowanie pokoju, przerwało mi pukanie do drzwi

-Dajcie mi spokój-krzyknąłem, a drzwi się otworzyły wtedy ujrzałem ją

Pov's Victoria:

Weszłam do pokoju i zobaczyłam chaos ale wiedziałam co to za sposób odreagowywania

-Mam wyjść?-zapytałam, widziałam w jego oczach łzy których za wszelką cenę nie chce pozwolić wypłynąć

-Po co przyszłaś?-zapytał oschle

-Pomóc ci-oznajmiłam i zaczęłam podchodzić

-Elijah cię zmusił-zakpił-nie powinnaś tu przychodzić

-Nie Elijah mnie nie zmusił sama przyszłam-odrzekłam

-Daj mi spokój-krzyknął i przewalił sztalugę

-Klaus proszę cię wiem że taki nie jesteś-podeszłam jeszcze bliżej

Pov's Klaus:

Stała kilka kroków ode mnie, dalej nie uroniłem łzy chodź same się pchały

-Zostaw mnie-krzyknąłem

Pov's Rebekah:

Słyszeliśmy krzyki i lecące rzeczy na ziemie miałam nadzieje że Vic nic się nie stanie nagle do domu wparował Kol

-Gdzie ona jest?-zapytał wkurzony i usłyszeliśmy huk zaczął iść w tamtą stronę

-Kol proszę pozwól jej mu pomóc-poprosiłam

-Dlaczego miał bym to zrobić?-zapytał

-Bo jeżeli tam pójdziesz to zapewne Klaus cię zasztyletuje i już nigdy jej nie zobaczysz-powiedział Elijah

-Kol wiem że jesteś zazdrosny ale tylko ona może pomóc naszemu bratu-oznajmiłam w tym samym momencie znów usłyszeliśmy huk

-Co tam się dzieje?-zapytał Kol

-Klaus nie jest zbyt dobrej formie-odparłam

-I wy puściliście tam Vic?-zdenerwował się

-Proszę chodź raz nam zaufaj-poprosiłam

-Niech będzie-poszliśmy do salonu i czekaliśmy

Pov's Victoria:

Klaus wpadł w szał zaczął rozwalać wszystko co jeszcze nie zostało zniszczone

Pov's Klaus:

Nie mogłem się opanować czułem tylko przypływ agresji aż poczułem rękę Vic na swoim ramieniu

-Klaus spójrz na mnie-zrobiłem co kazała-jestem tu i zawsze będę, ale musisz zrozumieć że po tym co zrobiłeś ciężko będzie ci zdobyć moje zaufanie- w końcu moje łzy wypłynęły nie wytrzymałem i wtedy Vic mnie przytuliła bardzo mocno, odwzajemniłem gest i dałem wolność moim łzą

Pov's Victoria:

Poczułam jak Klaus płacze co się rzadko zdarza przez co zrobiło mi się żal i wyczułam że mówi prawdę

SERCE NIE SŁUGA|MIKAELSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz