_15_

361 16 1
                                    

-Klaus puść go-rozkazałam, nie posłuchał-Klaus

Pov's Klaus:

Spojrzałem na dziewczynę z tylu jej oczy błagały abym go puścił więc tak też zrobiłem mój ojciec upadł na ziemie, a Vic pomogła mu wstać.Była bez koszulki miałem chęć zerwać z niej resztę ubrania.

-Panuj nad sobą synu-gdyby nie Vic rozerwał bym mu gardło

-Nie nazywaj mnie swoim synem, żyjesz tylko dzięki niej-spojrzałem na dziewczynę-ale następnym razem mnie nie powstrzyma-ostrzegłem i skierowałem się w przeciwną stronę.

Pov's Victoria:

Szybko ubrałam koszulkę i pobiegłam za Klausem musiałam z nim porozmawiać, opuściliśmy barierę

-Klaus zaczekaj!-krzyknęłam lecz chłopak szedł dalej i się nie zatrzymywał cały czas byłam za nim.

Gdy oddaliliśmy się od wioski chłopak się zatrzymał i walnął w drzewo

-Nienawidzę go-warknął, a ja do niego podeszłam

Pov's Klaus:

Była tak blisko

-Klaus dlaczego go nienawidzisz?-zapytała

-Gdyby się mną zaopiekował nie wycierpiał bym tyle przez Mikaela-spojrzałem na nią-widział jak mnie bije i nic nie zrobił

-Nie mógł-odparła-twoja matka go powstrzymała i kazała o tobie zapomnieć

-Skąd wiesz?-zapytałem ze łzami w oczach

-Widziałam wspomnienia twojego ojca i uwierz że kocha cię nad życie jednak Ester nie chciała by Mikael odkrył prawdę-oznajmiła, a mi poleciała łza

-Mógł mnie zabrać, ale nie zrobił tego-czułem kolejne łzy lecące po moich policzkach-mam chęć go zabić

-Spokojnie-przytuliła mnie pierwszy raz było to z troski o mnie, a nie o nią.

Gdy trzymałem ją w ramionach nie chciałem jej wypuszczać.Po chwili pojawiła się Mia szybko się odwróciłem by nie zobaczyła moich łez

-Tu jesteście-powiedziała

-Dajcie nam chwile zaraz wrócimy-poprosiła Vic a dziewczyna odeszła.

Usiedliśmy na przewalonym drzewie

-Twój ojciec opowiadał mi jaki jesteś troskliwy, silny, odważny mówił mi jak opiekujesz się rodzeństwem tworzysz farby by malować- spojrzałem na nią ze zdziwieniem-w tych historiach byłeś bohaterem-uśmiechnęła się-zawsze chciałam cię poznać, a teraz siedzisz obok mnie

-Pewnie się zawiodłaś gdy mnie poznałaś?-prychnąłem

-Nie-znów mój zdziwiony wzrok skupił się na niej-widzę jak troszczysz się o rodzeństwo i o mnie mimo że jestem w sumie obcą osobą, wiem że jesteś pogubiony i masz żal do ojca ale przez to ile wycierpiałeś jesteś silny i chcesz zapewnić rodzeństwu jak najlepsze warunki, sztyletowałeś ich ale już zrozumiałam dlaczego chciałeś ich chronić przed cierpieniem, wyłączeniem człowieczeństwa co sam przeżyłeś-przytuliła mnie-cieszę się że cię poznałam

-Dziękuje że jesteś-powiedziałem spoglądając w jej piękne oczy

-Zawsze będę-uśmiechnęła się

-Wracamy?-zapytałem

-Za chwile nie wiem czy zauważyłeś ale to na mnie najbardziej się uwzięli i jestem cała mokra nie chce tego powtórzyć-uśmiechnęła się

SERCE NIE SŁUGA|MIKAELSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz