Wydarzenie w La Push sprawiło, że moje myśli krążyły wokół niego- Jacob'a. Powoli stawało się to obsesją. Chciałam choć na chwilę skupić się na czymś innym. Postanowiłam zadzwonić do mamy.
Podniosłam ze stolika telefon i wybrałam numer po chwili w słuchawce usłyszałam
- hej Bella wszystko w porządku?- tak mamo. Tęsknię za tobą. Jak w pracy?
- dobrze, szkicuje właśnie nowy projekt dla właściciela dużej firmy. A co u ciebie?
- poznałam nowych znajomych. Byliśmy na plaży w La Push było super. W szkole też dobrze. Dlaczego nie przyjechałaś na weekend jak zawsze?
- córeczko muszę skończył ten projekt jak najszybciej. Będę w domu jak go oddam. Obiecuję. Muszę kończyć pa. Kocham cię.
- ja cię też mamo. Pa.
Odłożyłam urządzenie. Z lasu znowu było słychać wycie,jednak moje myśli wróciły do Jacob'a. Jego uśmiech roztopił,by nawet najbardziej zamarznięte serce. Chciałam zobaczyć go jeszcze raz,jednak miałam tyle zajęć w szkole, że nie było na to szans. Przynajmniej na razie.
Minął już prawie pierwszy semestr szkoły. Zaczynał się marzec. Nie małą sensację wzbudziło pojawienie się nowej uczennicy. Jak się okazało panna Isabella Swan, która również chciała by mówić do niej Bella. Już po przekroczeniu progu szkoły wiedziałam,że podejdzie właśnie do mnie.- hej. Powiedziała nieśmiało- wiesz gdzie jest sala biologiczna?
- hej. Właśnie do niej idę. Chcesz możemy iść razem- Zaproponowałam.
- jasne. Uśmiechnęła się blado.
Wtedy równocześnie powiedziałyśmy:- jestem Bella.
Spojrzała na mnie bardziej uśmiechnięta.- a tak na serio? Zapytała
- Isabella Emma Baner. A ty?
- Isabella Swan.
-okej, więc będą dwie Belle w jednej klasie.
Zaczynam śmiać się na całe gardło. Tuż po lekcji biologii z moim wychowawcą poszliśmy całą naszą paczką na lunch. Swan poznała moich znajomych bardzo ją polubili. Był tylko jeden problem,gdy ktoś wolał Bella obie odwracałyśmy głowy. Postanowiłam wtedy by mówili mi Emma tak było łatwiej.
Bella Swan to małomówna córka komendanta policji w Forks przyjechała tu, bo jej matka wyszła drugi raz za mąż i podróżuje z mężem który gra w baseball. Tyle o niej wiem. Dowiedziałam się też, że to o niej mówił Jacob. Ponoć znali się od dziecka. Swan ma siedemnaście lat, więc jest młodsza ode mnie. Jak na kogoś kto mieszkał w Arizonie jest dość blada. Raczej szczupła i powiem to głośno ciamajdowata. Wystarczy kałuża by straciła równowagę. W Forks miała zostać do końca szkoły. To dawało mi nadzieję na lepszą znajomość z nią. Jeszcze nie wiedziałam jak bardzo jej przyjazd zmieni moje życie.
Mijały dni. Bella i ja coraz więcej czasu spędzaliśmy razem. W szkole i poza nią. Czasem nawet u niej nocowałam. Tak miało być i dziś. Siedzieliśmy na podłodze oparte i łóżko opowiadaliśmy sobie historie o pierwszych miłościach naszego życia. Było już ciemno, wtedy Bells usłyszała jak ktoś rzuca czymś w jej okno. Ze strachem w oczach podeszła do niego i delikatnie otworzyła, po czym odsunęła się.- Jacob ty wariacie. Wystraszyłeś mnie.
- Bella kto to?
- Emma chodź to mój przyjaciel poznam was
Wyszłam z toalety w której się schowałam- Jacob?
- to wy się znacie? Zapytała zdziwiona Bella
- tak poznałem Belle w La Push. Nie wiedziałem , że na drugie masz Emma
- wyobrażasz sobie te zamieszanie jak ktoś woła Bella.
- w sumie racja. Zaczął się śmiać.
- ale co cię sprowadza?
- no właśnie chciałem pogadać tak ogólnie. Nie będę przeszkadzał?
- nie. Siadaj.
Usiadł i siedział z nami całą noc. Opowiadał śmieszne historie z czasów dzieciństwa,gdy on i Bella byli nie rozłączni. A ja czułam jak się w nim zakochuje.
![](https://img.wattpad.com/cover/293875229-288-k309214.jpg)
CZYTASZ
Życie to nie bajka
خيال (فانتازيا)Isabella Emma Baner przez lata była niszczona psychicznie przez ojca tyrana. Razem z matką uciekają do Forks. Ciesząc się spokojnym życiem Bella traci matkę. Zyskuje jednak przyjaciół i miłość swojego życia.