Od czasu wielkiej bitwy minął już tydzień. To wydarzenie jeszcze bardziej zbliżyło mnie do Renesmee i Edward'a, którzy są mi wdzięczni za uratowanie życia,choć prawda jest taka,że tylko serce Nessi nadal bije. Jest ona bowiem w połowie człowiekiem. Bella zawsze była jakby z boku. Wciąż jeszcze nie panowała nad sobą na tyle by być blisko mnie. Dziś zostałam pokonana przez chorobę. Ostatnio bardzo się przeziębiłam, przez co nie mogłam wychodzić z domu. Każdego dnia Rachel lub Paul przychodzili dotrzymać mi towarzystwa. Od zawsze Rachel i Paul są raczej zgodna parą,ale dziś ich kłótnie nie tylko słyszał cały rezerwat,ale i ja. Rachel ciągle powtarza "ona ma prawo wiedzieć to ją przecież też dotyczy" ale kogo i co? Już za chwilę miałam się o tym przekonać. Gdy Paul zjawił się z moim domu miał minę zbitego psa. Drapał się po karku nie wiedząc jak zacząć rozmowę.
- Emma... Bo wiesz ... Chodzi o Jacob'a.
- Paul .. co się stało? Czy on jest cały? Gdzie jest?
- chodzi o to, że... Czy Jacob mówił co co to wpojenie?
- tak. Powiedział. Ale co to ma do rzeczy?
- nie wiem jak to powiedzieć, żeby cię nie zranić.
- Paul mów do cholery!
- Leah Clearwater wpoiła się w Jacob'a. - powiedział w końcu
- o nie. To dlatego razem znikają? Czy ktoś o tym wie?
- no wszyscy.
- to dlaczego ja dowiaduję się ostatnia?
- bali się ci powiedzieć. Wiedzą co będziesz czuła.
- chcę zostać sama. - rozkazam.
Paul przytulił mnie i odszedł. Wiedzi jak bardzo zrani mnie tą nowiną. Ubrałam się w inne cieplejsze ciuchy i uciekłam na klif. stanęłam tuż przed krawędzi teraz Jestem jak jebany psychopata stojący nad przepaścią zastanawiać się w którą stronę zrobić krok. Poczułam się bardziej zdradzona niż kiedykolwiek wcześniej. Jacob miał być miłością mojego życia,a okazał się tchórzem po raz kolejny. Ściągnęłam kurtkę i skoczyłam. Woda była lodowata. Pod wodą zobaczyłam Edward'a nie wiem dlaczego akurat jego. Uderzając głową o skałę straciłam przytomność.
Pov Paul.
Czułem się jak kat tuż przed ścięciem głowy skazańcowi. Wracałem do Rachel i wtedy spotkałem naszego alfę.
- Paul zbieraj się. Emi skoczyła z klifu. Chyba nie żyje. Szybko.
- zabiję go jeśli coś jej się stało!
Niech go tylko dorwę.Biegliśmy wszyscy na klif. Sam znalazł jej kurtkę, a ja wyciągnęłem Emi z wody. Oddychała ,ale słabo. Zrobiłem reanimację błagając by się obudziła. Gdy otworzyła oczy poczułem ulgę.
- co ty sobie myślałaś?! Wiesz jak się o ciebie bałem.
- przepraszam Paul. Przepraszam.
- Emma jesteś cała co za ulga. Paul zabierz ją do Emily. - rzekł alfa
Podniosłem ją z ziemi wtuliłem w siebie i biegłem do Emily. Ta na miejscu owinęła ją kocem. W tym czasie Jacob i Leah wrócili z przechadzki.
- Black jesteś... - uderzyłem go pięścią w twarz
- o co ci chodzi Paul ?
- Emi skoczyła z klifu. Jest ledwie żywa,a ty porzucasz ją dla Leah.
- jaaa...
- Paul. - usłyszałem swoję imię z pokoju obok.
- Emi już idę. - udałem się do przyjaciółki
- Paul. Mogłeś tego nie robić. Nie chcę żyć.
- nawet tak nie mów. Musisz żyć dla mnie,dla Rachel i dla rodziny.
- Emi. Ja nadal cię kocham to nic między nami nie zmienia. Wytłumaczyłem Leah,że nigdy nie będziemy razem. - powiedział Jacob stojąc za drzwiami. Jednak Emma nie chciała go widzieć. Pragnęła tylko być sama. Musiałem uszanować jej decyzję,ale i tak byłem zawsze tuż obok. Gdyby tylko chciała się komuś wygadać lub wypłakać w ramię. Zakochiwałem się w niej,jednak bałem się komukolwiek przyznać. Wpojenie w Rachel było silniejsze. Wiem jednak, że można kochać więcej niż jedną osobę widziałem to na przykładzie Sama, Emily i Leah. Siedziałem pod drzwiami niczym pies jej płacz łamał mi serce. Nie wytrzymałem. Wszedłem do środka. Gdy mnie zobaczyła ułożyła usta w wymuszony uśmiech
- co ja mam zrobić Paul? - zapytała- jak mu powiedzieć?
- o czym ? - zapytałem zdziwiony ,wtedy ona wyjęła z kurtki test ciążowy był pozytywny. - jesteś w ciąży?
- dowiedziałam się dziś rano. Po tym co mi powiedziałeś nie chce być z tym wszystkim sama, dlatego skoczyłam. Myślałam, że umrę a problem się rozwiąże. - powiedziała po czym jeszcze bardziej zaczęła płakać. - życie to nie bajka Paul ,a moje to na pewno nie. - dodała
Nie wiedziałem co powiedzieć,więc po ludzku zostałem z nią by mogła się wypłakać. Gdy zasnęła musiałem porozmawiać z Rachel i powiedzieć jej o tym wszystkim. Moja narzeczona była w szoku.
- to wszystko przez Jacob'a? Nie wybaczę mu tego. - wrzasnęła i poszła go szukać. W tym czasie wróciłem do przyjaciółki. Wszedłem do jej pokoju,ale ona zniknęła.
- wróciła do siebie- powiedział Sam- chce być sama. Musimy to uszanować.
- ale ona nie może być sama. Emma jest w ciąży. A co jeśli zrobi coś głupiego?
- Paul. Daj jej pomyśleć. Emma jest silna,gdy będzie nas potrzebować wróci. Jest ledwie dwa kilometry dalej .
Sam miał rację. Emi potrzebuje trochę czasu.
CZYTASZ
Życie to nie bajka
FantasíaIsabella Emma Baner przez lata była niszczona psychicznie przez ojca tyrana. Razem z matką uciekają do Forks. Ciesząc się spokojnym życiem Bella traci matkę. Zyskuje jednak przyjaciół i miłość swojego życia.