Rozdział 16

139 18 1
                                    

Drużyna ANBU, w tym Tenzo, pozostawiła życie swojego Hokage w rękach jedenastoletniej dziewczynki, gdy tylko dotarli do granicy Yukigakure. Pozostali ANBU wahali się, czy to zrobić, z wyjątkiem Tenzo, który powiedział Shingami, by nie zabiła żadnego z pozostałych Kage ani nie rozpoczęła kolejnej wojny.

Gdy drużyna odeszła, aby wykonać kolejną misję, Shingami i Hiruzen przeszli resztę drogi na szczyt Kage. Gdy szli, Shingami mogła wyczuć całą silną czakrę w okolicy, założyła, że to Kage i ich strażnicy.

— Jesteś na to gotowa, Shingami? — Hiruzen zapytał zamaskowaną dziewczynę.

Spojrzała na niego, zanim odwróciła się, by zerknąć na cały otaczający ich śnieg. — To nie jest mój pierwszy Szczyt, Lordzie Trzeci.

Skinął głową z zamyślonym wyrazem twarzy. — To prawda, ale ostatnim razem nie byłaś strażnikiem i nie byłaś sama.

— Dam sobie radę. — Powiedziała, dobrze wiedząc, że poradzi sobie ze wszystkim, co stanie im na drodze.

Hiruzen przerwał rozmowę i przeszli całą drogę do miejsca spotkania w Krainie Śniegu. Yukikugure było neutralnym miejscem, gdzie Kage mieli zakaz walki. I wszyscy musieli się na to zgodzić.

Gdy tylko dotarli do budynku wypełnionego samurajami, zostali wpuszczeni do środka, ale nawet pod wszystkimi hełmami Shingami mogła praktycznie zobaczyć ich zmieszanie, gdy ją zobaczyli.

— Lordzie Hokage.

Shingami i Hiruzen odwrócili się, by zobaczyć, kto przemówił i na pewno był to przywódca samurajów, Mifune.

— Jak się masz, Mifune? — zapytał Hokage.

— Czuje się dobrze, Lordzie Hokage. Spotkanie rozpocznie się, jak tylko Kazekage dotrze tu jutro. Do tego czasu proszę odpocząć.

Z tymi słowami mistrz samurajów zostawił dwóch shinobi liścia w spokoju. Gdy para dotarła do swoich kwater, by odpocząć, Hiruzen od razu się rozgościł, natomiast Shingami usiadła na krześle przy drzwiach, czekając na przybycie niechcianego gościa.

*   *   *   *

Kiedy Ibiki wrócił do domu, stał on pusty przez kilka dni dłużej, niż pierwotnie planował. Kosz z owocami w kuchni miał w środku dwa jabłka, które nie nadawały się już do spożycia, więc wyrzucił zgniłe owoce do kosza na śmieci.

Był zmęczony swoją misją, ale chciał tylko trochę posprzątać przed pójściem spać na resztę nocy.

W zlewie nie było naczyń, bo wiedział, że Shingami umyła je rano, przed jego wyjściem. W koszu znajdowało się opakowanie po batoniku muesli, który był jedyną rzeczą w środku oprócz owoców. Od razu wiedział, co dziewczyna zjadła na śniadanie, zanim opuściła wioskę.

Żałował, że nie było go tam, by ją odprowadzić.

Kiedy już wiedział, że cały parter domu jest czysty, wszedł po schodach do łazienki. Otworzył drzwi i zauważył, że ona również była całkowicie czysta. Wiedział, że Shingami jest bardzo czystą osobą, więc nie musiał się martwić, że zostawi po sobie bałagan.

Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

„Chyba że była to krew". Pomyślał sobie, że już tęskni za tym małym łobuzem.

Zajrzał pod prysznic, by sprawdzić, czy nie ma tam czegoś, czego potrzebują. Jego mydło do ciała było prawie pełne, ale kiedy spojrzał na wszystkie mydła Shingami, zobaczył, że jej ulubione o zapachu truskawek było mniej niż w połowie puste i wiedział na pewno, że jutro będzie musiał pójść do sklepu po więcej.

Wyszedł z łazienki, otworzył drzwi swojego pokoju i zobaczył notatkę na swoim łóżku, podobną do tej, którą zrobił kilka dni wcześniej, co sprawiło, że się uśmiechnął.

Ibiki

Eskortuję Lorda Trzeciego na Szczyt Kage, nie wiem, kiedy wrócę, więc postaraj się nie bawić zbyt dobrze beze mnie. Nie mogę obiecać, że nie rozpętam wojny, ale postaram się tego nie robić ze względu na ciebie.

Shingami

W miejscu, gdzie dziewczyna podpisała się swoim imieniem, przekreśliła dwie pierwsze litery K i O. Uśmiechnął się, widząc błąd dziewczyny. Miała napisać „kocham, Shingami", ale zmieniła to w ostatniej chwili.

Położył się na łóżku, odkładając notatkę na stolik obok i zasnął z myślą o Shingami.

*   *   *   *

Shingami nie mogła zasnąć, mimo że Hiruzen spał już od godziny. A staruszek miał naprawdę ciężki sen.

Usiadła i wyjrzała przez okno wychodzące na dziedziniec. Ziemia była pokryta śniegiem i miała niezliczone ślady stóp wszystkich osób, które tam trenowały.

Jej ręka nieświadomie sięgnęła do szyi, by chwycić łańcuszek od naszyjnika, który zawsze tam był, tylko po to, aby przypomnieć sobie, że ukryła go półtora roku temu.

Odkąd zjadła kolację z Shikamaru i jego rodziną, jej umysł pracował jak szalony. Za każdym razem, gdy była sama, jej umysł wędrował przez wszystkie „co by było, gdyby" i wszystkie rzeczy, które mogłyby się wydarzyć, gdyby on jej nie porzucił.

Wydała z siebie niesłyszalne westchnienie i przycisnęła kolana do piersi.

Ale z drugiej strony, prawdopodobnie nigdy nie spotkałaby tych wszystkich ludzi, wokół których czuła się szczęśliwa, nawet gdy tego nie okazywała.

Jej umysł natychmiast powędrował do Ibikiego, Genmy i Anko. Przez ostatnie dwa, prawie trzy lata jej pobytu w Liście ta trójka zawsze była przy niej i miała odwagę powiedzieć, że ich kocha.

Potem jej umysł powędrował do jej drużyny. Po powrocie na pewno będą razem trenować. I chciała ich zaprosić na kolację, może w tej restauracji z grillem, którą Choji naprawdę lubił, albo może w swoim domu, jeśli Ibiki nie miałby nic przeciwko. I może, tylko może, dałaby Ino drugą szansę na zakupy.

Położyła się w końcu zrelaksowana swoimi myślami i ostatnią rzeczą, o której pomyślała, to zarumieniona twarz Shikamaru i to, jak bardzo chciała rozegrać rewanżową partię Shogi.

Zasnęła, w każdej chwili gotowa na uderzenie napastnika, ale wciąż trwała w błogiej chwili spokoju.

Jej Maska ( Shikamaru x OC )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz