...
[08.11.21] 8:25Obudzony przez światło dostające się do moich oczu przez nie zasłonięte roletami okna podnoszę się z kanapy znajdującej się koło przedpokoju. Zaspany przecieram oczy i staram się przywrócić myśli tym samym przypominając sobie poprzednie kilka godzin. Zaczynając od pomieszczenia w którym się znajduje zaczynam łączyć fakty i zdaje sobie sprawę, że jestem w mieszkaniu Hange. Razem ze mną na kanapie leży inny mężczyzna wyraźnie niegotowy na przywitanie nowego dnia. Mimo iż powinienem iść dziś na wykłady zdecydowanie daruję sobie tą przyjemność. W tym momencie próbuje znaleźć mój telefon by chociaż zorientować się o godzinie. Zaczynam krążyć po pomieszczeniu w poszukiwaniu przedmiotu by zawędrować do łazienki i znaleźć go w kieszeni mojej przyjaciółki. Po włączeniu urządzenia widzę powiadomienia o wiadomościach od Erena.
Levi: Cześć.
Levi: Jak coś to żyje.
Levi: I chciałem, żebyś wiedział, że ostanie wiadomości były pisane przez moją przyjaciółkę :(
Levi: Tak dla sprostowania.
Eren: Jak dobrze, że już jesteś :)
Eren: Jak się czujesz?
Levi: Boli mnie głowa :)
Eren: Biedny.
Eren: Znajdź szybko jakieś leki przeciw bólowe i zjedz śniadanie.
Levi: Tak jest tato.
Eren: Jak będziesz grzeczny to zapomnę o tym co wczoraj pisała twoja przyjaciółka ;)
Eren: Przy okazji powiedz proszę, że to była Hange
Levi: Niestety, tak. :)
Eren: O takk, zdecydowanie chce ją poznać :D
Levi: Mam nadzieję, że nie obudzi się już ;)
Eren: Przy okazji co się działo wczoraj? I dziś rano?
Levi: No tak. Piliśmy i no jakoś zabrała mi telefon ;(
Eren: Następnym razem uważaj trochę, wiesz martwiłem się
Levi: Niepotrzebnie.
Eren: Już myślałem, że i ty masz słodką stronę ;(
Levi: Jak widać, niezbyt
Eren: Sorki ale muszę już iść na wykład. Ale ty masz wypoczywać. Jakby coś się działo to pisz ale po zajęciach jestem umówiony z Karmen więc mogę być zajęty.
Eren: Pij dużo płynów ;)
Levi: Jakiś ty doświadczony...
Eren: No pijało się :)
Levi: Powodzenia z Karmen :)
Eren: Dzięki.
Levi: No tak, są ważniejsi ode mnie. Jakoś się z tym pogodzę :)
Levi: Ale tobie miłego dnia :)
Levi: Chyba muszę się ogarnąć.
Postanowiłem jak najszybciej wrócić do domu i najlepiej odpocząć w spokoju. W mieszkaniu Hange czułem się trochę niekomfortowo zwłaszcza wiedząc o jegomościu spoczywającym na kanapie. Niemiłe wspomnienia zaatakowały moją głowę, nie chcąc poddać się bez walki ruszyłem do kuchni. Nie raz nocowałem w tym mieszkaniu dlatego swobodnie się poruszałem wiedząc gdzie znajdę potrzebne wiktuały. Rozmowa z Erenem tylko mnie rozzłościła. Nie do końca wiem dlaczego ale jakoś nie lubię Karmen. Mam wrażenie, że w jakiś sposób zniszczy mój kontakt z Erenem. Mimo, że przecież wcale się nie znamy. Nigdy nie widzieliśmy się na oczy i przede wszystkim nigdy nie będziemy niczym więcej jak znajomymi.
Smutne rozmyślania przerywa mi jęk dochodzący z łazienki. Zapewne Hanji obudziła się. Szybka ewakuacja brzmi jak genialny plan, zwłaszcza, że mam pewność na jakie tory skierowałaby rozmowę.
Postanawiam tylko upewnić się czy Erwin jest już w domu.
Levi: Hej :) gdzie właściwie jesteś?
Erwin: Dopiero się obudziłem. Ale na szczęście u siebie ;)
Erwin: A ty nadal u Hange?
Levi: Niestety ;(
Erwin: Coś nie tak? Zwykle nie piszesz bez powodu.
Levi: Chciałabym o czymś pogadać.
Erwin: Spotkamy się u mnie?
Levi: Skoczę po drodze do kawiarni i kupię Ci kawę.
Erwin: Dobrze wiesz czego mi potrzeba. ;)
CZYTASZ
Znajomy/nieznajomy [ereri]/Messenger
FanfictionFf typu messenger, świąteczna historia. Okładka mojego autorstwa. Po więcej ereri zapraszam na mój profil. [05.12.21-26.01.22]