tap30

332 24 53
                                    

...
[05.12.21] 2:13

Levi: Coś chyba za dużo wypiłem...

Levi: Ale jak tam się trzymasz?

Levi: I o jaką poważną rozmowę Ci chodziło??

Levi: Halooiiiiio

Levi: Jak coś to ja:)

Levi: Bo przestanę się odzywać ...

Levi: Chyba chwilę odpocznę

3:42

Eren: Mam już dość

Eren: idę się schlać, miłego picia i tobie

Levi: Zaczekaj!

Levi: Co się stało?

Eren: Mam już dość tego. Nie wiem co mam robić, mam dość tych kłótni

Eren: To nie ma już sensu, naprawdę

Levi: Nie wiem o czym mówisz??? I to nie wina alkoholu...

Eren: Zaraz dołączę do ciebie :')

Levi: Aż tak źle jest?

Eren: Naprawdę mam już dość. W tym momencie chciałabym cię mocno przytulić i zapomnieć o wszystkim

Levi: Może da się to zrobić

Levi: nie do końca w tym momencie ale jedna k

Eren: Jesteś w stanie?

Eren: Halooo?

Eren: Nie zostawiaj mnie chociaż

Levi: Ciii

Eren: :')

Levi: może jestem głupi ale jestem na dworcu

Levi: z biletem do Londynu

Levi: Będę za jakieś 3 godziny

Levi: Widzimy się na dworku ;)

Eren: Ale co

Eren: Jak to?

Eren: Nie żartujesz prawda?

Eren: Prawda :") ???

Levi: Dziękuj Hange :)

Dlaczego właśnie siedzę w pociągu? Potrzeba? Ochota? Ciężko jest mi jednoznacznie stwierdzić, co ważne za niedługo mam wysiąść w Londynie. Słońce nie zaczęło wykazywać aktywności, wschód miał się pokazać za około godzinę, dlatego powoli zacząłem usypiać kojony stukotem szyn. Wizja spotkania Erena wydawała mi się tak nierealna i daleka, że kompletnie nie zaprzątała mi głowy, dopiero gdy byłem już blisko, zacząłem się nad tym zastanawiać. Czy pochopna decyzja była tym, co właśnie powinienem zrobić, czy w ten sposób nie robię sobie płonnych nadziei?

Chłodny poranek otrzeźwił mój zmęczony umysł. Nieprzespana noc i wypity alkohol dawały o sobie znak w postaci bólu głowy i ogólnego zmęczenia, ale dzięki mojemu przystosowaniu do takich warunków w jakiś sposób podnosiłem się na duchu, przy okazji nie usypiając.

Znajomy/nieznajomy [ereri]/MessengerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz