...
[31.12.21]Poranne światło z lekka wydostaje się przez żaluzje, czuje ciepło, uścisk, taki początek dnia już dawno mnie nie spotkał, zwłaszcza w moim małym i zimnym mieszkaniu.
Obecność intruza, zwinnie układającego się pod pościelą i silnie trzymającego mnie za talię tylko z początku sprawiała mi dyskomfort. Staram się przywyknąć do nowej sytuacji i cieszyć pobytem Erena, puki mogę.
Po wczorajszej randce wróciliśmy do domu zmarznięci i zmęczeni, ale i całkiem zadowoleni. Pomysł, by zobaczyć miasto nocą i przejść się po opustoszałych jak na święta przystało alejach, aż nazbyt mi się spodobał. Eren oczywiście musiał wziąć ze sobą aparat.
Przez te kilka dni zauważyłem, jak bardzo jest do niego przywiązany, może nie tyle do samego sprzętu co możliwości łapania nieuchwytnych momentów, zamykania ich w urządzeniu i późniejszego ich odtwarzania.
Zaczynam to odnajdywać jako całkiem urocze, zwłaszcza gdy brunet prosi mnie o zapozowanie. Cała atmosfera temu sprzyjająca, jego komplementy i skupienie, na mnie, jest niesamowitym doznaniem i jeśli Karmen nie potrafiła tego dostrzec, musiała być bardzo nieuważna.
Drobny świst wydobywający się z warg Erena nie pozwala mi na ponowne zaśnięcie, jednak sama jego obecność działa na mnie uspokajająco. Lekko znudzony sięgam po telefon.
Hange: I co tam u ciebie krasnalku?
Levi: O patrzcie kto się odezwał, od soboty mi nie odpisujesz a tu nagle wiadomość. Niesamowite.
Hange: :D po prostu mimo wszystko cenie sobie swoje życie. Nie miałam ochoty zbierać się z podłogi i to jeszcze w święta ;)
Hange: I miałam nadzieję, że Eren się za mną wstawi, zwłaszcza po tym co dla niego zrobiłam :DDD
Levi: Rozumiem, że spiskowanie za plecami przyjaciela jest dla ciebie normalnym zachowaniem?
Hange: nie no co tyyyy ja???? Że niby kiedy....
Levi: ._.
Hange: Ahh powiedz, chociaż, że wam się udało, żeby moja późniejsza ofiara nie poszła na marne, będę mogła umrzeć w spokoju [*]
Levi: Ja nie gadam ze zdrajcami :)
Hange: Eręn mi nie odpisuje, ty nie chcesz gadać no jak żyć :')
Levi: Ty mi powiedz lepiej skąd masz numer do mojego chłopaka.
Hange: Omg OMg OMG
Hange: CzyLi JedNAk się Wam uDałO!!!!
Hange: Ahh jak te dzieci szybko dorastają :') Co dopiero ci pieluszki zmieniałam a tu takie coś :') łamiesz mi serce!
Levi: Aż mnie czoło boli, mogłem nic nie pisać.
Hange: Za późno :D powiedz mi, jaki on jest ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Levi: Wiem co chcesz wiedzieć, ale to ostania rzecz, z jakiej bym się zwierzał.
Hange: Ahh no weź, uchyl rąbka tajemnicy...
Levi: Mmm miły jest, wracając, nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
Hange: :'))
Hange: A no piszemy ze sobą od czasu jak pożyczyłam sobie twój telefon na tamtej imprezie, znaczy od tamtego momentu mam jego numer, a że nie sprawował się dobrze to wygarnęłam mu kilka rzeczy. I no ważne, że wyszło na dobre. :D
CZYTASZ
Znajomy/nieznajomy [ereri]/Messenger
FanfictionFf typu messenger, świąteczna historia. Okładka mojego autorstwa. Po więcej ereri zapraszam na mój profil. [05.12.21-26.01.22]