Rozdział 9 "Zbieranie przyjaciół"

76 6 26
                                    

(Kilka godzin wcześniej)

Wojciech Olszański udał się do łóżka, aby spokojnie zasnąć po dość agresywnym nadawaniu na żywo.

Jego akcja obalenia burmistrza Gravity Falls nie powiodła się.

Większość ludzi wzięła go za idiotę.

Tylko garstka pozostawała z nim.

Chciał to jakoś zmienić.

-Przecież ludzi widzą, że coś jest nie tak. Nie są głupi. Prawda?- mówił tak do siebie leżąc w łóżku.

Po chwili spokojnie zamknął oczy, aby zasnąć.

Jak się później okazało nie doszło do tego gdyż przed nim pojawił się latający trójkąt.

Mężczyzna aż podskoczył na jego widok.

-Kim ty jesteś?

-Nazywam się Bill. Jestem demonem, który próbuje uszczęśliwić świat pomagając ludziom takimi jak ty.

-Weź schowaj swoje bajeczki. Powiedz mi czy jesteś Żydem?

-Yyy...nie.

-To dobrze. Kontynuuj.

-A więc chcę cię uszczęśliwić. Co ty na to, aby się zaprzyjaźnić.

-W sensie?

-Ja tam ci władzę nad tym miasteczkiem, a ty w zamian będziesz mi służył.

-Czyli chodzi ci o to, że ja mógłbym rządzić ludźmi, ale byłbym ci podporządkowany jak rząd marionetkowy.

-Tak.

-Ale będę mógł wygłaszać swoje poglądy?

-Tak i jeszcze będziesz mógł karać tych którzy się tym poglądom sprzeciwiają. Ale pamiętaj nie będziesz mógł mi się przeciwstawić, bo cię wtedy zniszczę.

-Zgoda.

-W takim razie podaj dłoń.- demon wyciągnął prawą rękę, która była spowita niebieskim ogniem.

Olszański bez żadnych zastanowień uścisnął podaną mu dłoń.

-Robienie interesów z tobą to czysta przyjemność.- powiedział Bill po czym zniknął.

(Czas obecny)

Dipper powoli otworzył oczy.

Rozejrzał się dookoła.

Był w bunkrze, a bardzo chciał powrócić do Tajemniczej Chaty.

Miał tego miejsca dość pomimo, że dopiero była to pierwsza noc.

Z sufitu kapała na niego woda oraz każdy słyszał głośne chrapanie Stanka dobiegające z łóżka obok.

Chłopak spał na dwupiętrowym łóżko. Pod nim swoje "mieszkanie" zrobiła sobie Mabel.

On musiał cierpieć.

Ruszył w kierunku kuchni.

Tam napotkał Stanforda, który robił nową broń.

-Cześć wujku. Ile potrwa robienie tej broni?

-Cześć młody. Myślę, że jeszcze z dwa tygodnie.

-Ile?

-Dwa tygodnie.

-I my mamy tu siedzieć dwa tygodnie?!

-Nie no coś ty. Za niedługo wrócimy do Tajemniczej Chaty tylko musimy zebrać tu więcej osób.

-Jakim sposobem?

Gravity Falls- wolność, oddać nie umiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz