[All Too Well (10 Minute Version) (Taylor's Version) (From The Vault)]
...
Wiecie co, ja nawet nie potrafię znaleźć słów, aby zacząć opowiadać tę historię. Serio! Choćbym bardzo chciał, wytężył mózg przypominając sobie wszystkie te małe sytuacje, jakie doprowadziły nas do tego poziomu dramatu, no nie jestem w stanie zaakceptować na jak ogromnej fali absurdu wszyscy płyniemy, niszcząc po drodze to co znajome, dobre i przyzwoite.
Jeszcze raz.
Kiedy miałem trzy lata...
Nie no kurde, ale że tak od początku? Samiutkiego początku?
Ugh.
Mam na imię Luke i jestem rozwiedzionym trzydziestolatkiem, który ściśle współpracuje ze swoją dziesięcioletnią córką, aby naszego mieszkania nie pochłonęły kotu z kurzu. Hm. No tak, tym jestem. Jestem dorosłym mężczyzną, całkiem stabilnie interpretującym rzeczywistość. Mam bezpieczną pracę, choć dalej uważam, że powinni wypłacać mi szkodliwe za uczenie matematyki w publicznym liceum. Nie wynajmuję kawalerki, a posiadam własne lokum, moja zdolność kredytowa jest na tyle „zdolna", że ostatnio kupiłem telewizor ratalnie, a żona swobodnie dała mi rozwód, bo trochę słabo dzielić życie z gejem, będąc heteroseksualną, zainteresowaną stosunkiem płciowym z mężem, kobietą.
Tylko trochę się wściekła. Nie no, wyrzuciła nasz poprzedni telewizor przez okno, ale w kontekście historii, którą chcę wam opowiedzieć, lecący na designerskiego Dodge'a sąsiada odbiornik, to przeciętny wtorek.
W moim uniwersum stanowiłem Carol z Przyjaciół, ale nie miałem swojej Susan, jednakże nie zadręczałem się konceptem samotnej śmierci. Wszystko przychodzi z czasem i skoro dopiero natchniony nauczaną przeze mnie generacją z, doszedłem do wniosku, że nic mnie na świecie nie obchodzi mniej, niż cycki, wierzyłem, że prawdziwy książę, który do mnie jedzie, spadł z konia i teraz wlecze się na kolanach, by June, czyli moja rodzona w czerwcu córka, mogła śmiało chwalić się dookoła, że ma dwóch ojców, matkę i jakiegokolwiek karakana przykoleguje sobie moja była.
To dość zabawna anegdota, która być może ułatwi mi trochę przejście do meritum, a słowa, które chcę wyznać, nie sprawią, iż zwymiotuję na siedem metrów odległości.
Sytuacja wygląda tak, zamknijcie oczy i zobrazujcie to sobie: siedzę w klasie matematycznej, jakoś bez najmniejszych chęci do życia, kontemplując ideę zjedzenia chińszczyzny na obiad, by nie musieć mówić mojej wówczas jeszcze partnerce, że zupa była za słona. Nikt nie gotuje gorzej, niż Nina, a jestem człowiekiem, który wybuchł jajka w mikrofali, dlatego rodzinnie skazano mnie na kuchenny ostracyzm. Teraz po rozwodzie zamówiłem książkę kucharską, ale zapomniałem odebrać ją z paczkomatu, więc moje dziecko znajduje dania na tik-taku, czy tam tik-toku, które potem staramy się odtworzyć.
Zatem kiedy scrolując sobie ofertę najbliższej, azjatyckiej knajpy, do mojej sali weszła biolożka z pączkiem, zrobiłem błogą minę i bez zawahania zgodziłem się na przypilnowanie jej klasy, by mogła wyskoczyć na szybkie porachunki z wfistą, bo parę razy się pieprzyli, więc musieli to jakoś rozwiązać. Nieważne, za dużo niepotrzebnych szczegółów, głupie opowiastki są bardzo moją rzeczą, musicie do nich przywyknąć.
Wszedłem do pomieszczenia, wsuwając dłonie w głąb obcisłych spodni, które moja kochana generacja z uznawała za dawno „przemodnione". Uśmiechając się do nich niemrawo. Jestem nauczycielem, ale młodzież czasem mnie przeraża. Kiedy sam chodziłem do szkoły średniej też czułem się całkiem przytłoczony nastolatkami, więc to bardzo masochistyczny zapęd wrócić w mury budynku indoktrynacji, ale czy byłbym sobą, gdybym nie był trochę masochistyczny? Nie.
CZYTASZ
all too well {muke} ✓
FanfictionGdzie Luke i Michael przetestowali na sobie cały erotyczno-romantyczny aspekt życia w okresie dojrzewania, a dziesięć lat później ten drugi postanowił wspaniałomyślnie oświadczyć się siostrze bliźniaczce tego pierwszego, więc niniejszemu "incydentow...