VI

46 9 1
                                    

Następnego dnia, obudziłem się w łóżku bez Moon. Wstałem z łóżka i zszedłem na dół, przy stole stał jej tata.
-Dzień dobry-powiedziałem.
-Dzień dobry, zjesz coś?
-Tak, poprosił bym jajecznicę, jeśli to nie problem.
Wyjełem z kieszeni telefon, odblokowałem i zobaczyłem 14 nieodebranych połączeń od "Moon❤️😘" odzwoniłem szybko.
-Hej kotek-powiedziałem.
-Hej misiu, wstałam wcześniej i poszłam z dziewczynami na zakupy, a i mógłbyś z moim Ojcem spędzić taki "męski dzień".
-Okej, to pa kocham cię.
-Ja ciebię też, pa.
Rozłączyłem się i poszedłem do pokoju po moją bluzę, ale przypomniałem sobię, że Moon ją zabrała.
-Micheal!
Po tym zawałoniu szybko zszedłem na dół, a na stole zobaczyłem gotową jajecznicę. Zjadłem i porozmawiałem trochę z Freddim. (Tak jej tata miał na imię). W końcu po całej rozmowie uzgodniliśmy że pojedziemy razem na mecz basebola. A więc ubrałem moje Nike i kurtkę Moon,wsiadłem do czarnego Audi i wyjechaliśmy z garażu. Nie widziałem gdzie Fredi mnie zawiezie.
-Na jaki stadion konkretnie jedziemy? - spytałem.
-Do Arizony, po drodzę zajżymy do przyjaciela.
Byłem trochę zdołowany bo z Kalifornii do Arizony to ponad 12 godzin jazdy, czyli tak naprawdę przejazd do Arizony to połowa doby a sam powrót to kolejna połowa co daje nam dobę czyli przyjazd i wyjazd wynosi 24 godziny-miałem rozkimnę.
Podczas drogi włączałem moje ulubione piosenki z Spotify na słuchawkach. Nie chciałem denerwować Frediego, po krótkim czasie oczy mi się zamknęły i zasnełem na jakieś 6 godzin. Po drzemce otworzyłem oczy i ujrzałem piękne miasto.

To co zobaczyłem poprostu, przypomniało mi że znowu gdzieś jestem w jakimś nowym miejscu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To co zobaczyłem poprostu, przypomniało mi że znowu gdzieś jestem w jakimś nowym miejscu.

Nagle zajechaliśmy do pobliskiej stacji benzynowej aby napełnić bak i kupić coś do picia, zaparkowaliśmy i weszliśmy do sklepu. Fred kupił mi Arizońską herbatę, otworzyłem ją gdy tylko dostałem ją do ręki , spróbowałem i była bardzo dobra. Następnie pojechaliśmy na stadion znów zaparkowaliśmy i poszliśmy zakupić bilety jednak po drodzę spotkaliśmy Mik-a Robbinsona,który znał się z Fredim przez co mieliśmy bilety w pierwszym rzędzie. Weszliśmy i czekał nas 2 godzinny mecz baseballa-a. Po skończonym meczu pojechaliśmy do pobliskiego hotelu przespać się i na kolejny dzień wyjechać do Kalifornii. Po zameldowaniu się i całej robocie z pokojami,poszliśmy do jadalni na kolację.

Usiadliśmy do stolika i nagle do stołu podszedła nastoletnia blondynka,spojrzała się na mnie i po chwili się zarumieniła.

-Dzień dobry czy mogę przyjąć zamówienie?-spytała.

-Jasne-powiedzieliśmy.

-Dla mnie będzie, jajęcznica z pomidorem i arizońska herbata-powiedziałem.

-A dla mnie.....To samo-powiedział Fredi.

-Już się robi.

-Już się robi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Po czym szturchneła mnie, i szepneła mi do ucha.

-za 10 minut na zapleczu.

Zdziwiło mnie to, bo nie wiedziałem co ona chce tak naprawdę zrobić. Po 10 minutach podszedłem pod drzwi dla personelu, dzrwi się otworzyły i kelnerka wyciągneła mnie za ręke z lokalu.

-Jestem Isabelle.

-A..Ja Micheal.

Po czym przysuneła się do mnie i tak jakby objeła, odepchnełem ją bo przecież mam dziewczynę zaczełem uciekać przed jej miłością. I wszedłem do lokalu,i podszedłem do mojego stolika widząc kolację usiadłem i zjadłem z ulgą.Po całej kolacji starałem się zapomnieć o Isabelle.

Wszedłem do pokoju i poszedłem spać,jednak to jeszcze nie koniec dnia do drzwi mojego pokoju usłyszałem stukanie wstałem z łóżka i otworzyłem drzwi był to jakiś osiłek, który zaraz po wejściu do pokoju popchnoł mnie jednak ja obroniłem się przed powtórnym uderzeniem i zablokowałem jego uderzenie i walnełem w słaby punkt w ramieniu przez co jego kości zdrętwiały, i zaczełem go kopać nagle do pokoju niepostrzeżenie wszedł jakiś dziadek.

-Wykończ go!

Jak na rozkaz walnełem osiłka w nos, następnie spojrzałem na tajemniczego faceta i był to ten sam facet co był na plakacie tego całego Cobra Kai.

-Kim Pan jest?

-John Kreese.

-John Kreese

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝙾𝚜𝚝𝚊𝚝𝚗𝚒𝚊 𝚠𝚊𝚕𝚔𝚊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz