Dzień zaczął się od tego że, Pani Kepple wyszła z domu wyjaśnić zaistniałą sytuację na imprezie u Sam ( tak mi powiedziała Moon). Wstałem o godzinie 10 , otworzyłem oczy i zobaczyłem Moon leżącą obok mnie, uśmiechnąłem się i przytuliłem ją. Po miłosnych gestach, dziewczyna zaproponowała mi naleśniki na śniadanie, przystałem na to byłem bardzo głodny. Ugotowała mi naleśniki podała mi je na talerzu a na nich z bitej śmietany było napisane "darling" usiadła obok mnie i rozmawialiśmy przez chwilę, Moon doszła do tematu w, którym powiedziała ,że lepiej żebym dołączył do Miyagi Do, powiedziałem ,że nie ważne gdzie dołączę chce być tam gdzie ty.
Moon zarumieniła się i podała mi paczkę owiniętą w papier prezentowy.
-To dla mnie?-zapytałem.
-Tak, taki mały prezent na święta-powiedziała.
Na śmierć zapomniałem , że dziś są święta tak właśnie pomyślałem. Otworzyłem prezent i zobaczyłem deskorolkę z napisem "Moon" pocałowałem dziewczynę i wstałem od stołu, poszedłem się ubrać bo przecież byłem w szlafroku, i wyszedłem z domu miałem pomysł aby pojechać do galerii kupić Moon jakąś paletkę czy coś co lubią dziewczyny, kompletnie nie miałem pomysłu ale przypomniało mi się jak mówiła mi ,że jest cheerleaderką więc postanowiłem jej kupić jakieś pompony i coś do malowania się. Kupiłem przezenty dla Moon ale teraz musiałem kupić coś dla jej rodziców, dla Emilii kupiłem album Queen bo lubiła ich słuchać, a dla Freddiego zestaw do baseballa (rękawice, piłkę i basebolla) kupiłem także papier prezentowy i jakieś ładne wstążki wszystko to schowałem do plecaka i postanowiłem zapakować te prezenty w moim domu, podjechałem na deskorolce do domu.
Otworzyłem furtkę i podszedłem pod drzwi chwyciłem za klamkę, i drzwi były otwarte, zaniepokojony wszedłem do domu i słyszałem jakieś hałasy w moim pokoju. Zostawiłem plecak na podłodze i po cichu podszedłem do drzwi mojego pokoju, otworzyłem drzwi i zobaczyłem Robbiego walącego w mój worek treningowy.
-Włamanie?-spytałem.
Robby tylko spojrzał się na mnie i podszedł z zaciśniętą pięścią , uderzył mnie w twarz gdy drugi raz chciał zaatakować zablokowałem jego rękę i wypchnąłem go na komodę przez co spadła na ziemię. Chłopak wkurzony chciał mnie kopnąć ale uniknąłem przez co trafił w moje zdjęcie w ramce z moją Mamą, spadło i się zbiło. Wkurzony poleciałem na niego jak grom z jasnego nieba i zacząłem bić po twarzy aż umrze, w końcu odepchnął mnie na ścianę poleciałem na ów ścianę i spadłem na podłogę. Robby stanął na de mną gdy już chciał mnie wykończyć, powiedział.
-Będziesz gnębiony tak długo aż nie przyjdziesz do dojo!
Wszystko mnie bolało chciałem po prostu zadzwonić po Moon żeby mnie zabrała stąd ale pech chciał, że telefon był w plecaku na dole, leżałem tak dopóki nie przestało mnie boleć czyli w skrócie 2 godziny. Wstałem z podłogi cały obolały i spojrzałem za okno było już ciemno jak w dupie, spojrzałem na zegar a była dopiero 16 zszedłem na dół i zacząłem pakować te prezenty, po skończonej pracy schowałem prezenty do plecaka i wyszedłem z domu zamykając drzwi. Zabrałem deskorolkę i poszedłem do domu Moon.
Zapukałem do drzwi otworzyła mi Moon przytuliłem ją zaraz na wejściu, zdjąłem buty i podłożyłem prezenty pod choinkę (były oczywiście podpisane)
Znowu krew mi leciała z nosa i miałem już szczerze dość tego "Srobra Kai" i tego całego karate. Dobrze, że tata kilka lat temu zapisał mnie na kung-fu, przez co umiałem zablokować i uderzyć Robbiego przy walkach. Byłem zestresowany tą całą sytuacją z Cobra Kai, usiadłem na kanapie patrząc się na choinkę przypominałem sobię chwilę spędzone z moją rodziną
(z mamą i tatą). Podszedł do mnie Pani Kepple, która nie dawno wróciła usiadła obok mnie i zaczęła rozmowę
-Co tam się dzieje, Micheal?-spytała.
-Dobija mnie ta cała sytuacja z tym, że mnie biją-powiedziałem.
-Twoi rodzice niedługo wrócą-odpowiedziała.
-Tylko mój tata, moja mama zginęła kilka lat temu w wypadku samochodowym-odpowiedziałem, przypominając sobię dzień jej śmierci i mój ból kiedy zrozumiałem, że mamy już nie będzie. Miałem dopiero 5 lat.
-Przepraszam, nie wiedziałam
Emili objęła mnie i powiedziała, że na ten czas ona będzie moją mamą,i że nie muszę się o nic martwić.Zaczęła się kolacja wigilijna wszyscy zaczęli składać sobię życzenia, podszedłem do Moon i zacząłem mówić.
-Żebyś była najlepsza w tym co robisz, dużo szczęścia-powiedziałem i pocałowałem Moon w usta.
-Żebyś był tylko mój..
-To nie życzenie-powiedziałem.
-To jest życzenie moje życzenie-powiedziała i przytuliła mnie.Po złożeniu życzeń usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść rozmawialiśmy na różne tematy, gdy wszyscy skączyli jeść poszliśmy otwierać prezenty, Emili spodobał się prezent ode mnie, a Freddi chciał zaraz wytestować sprzęt. Podszedłem do Moon i ukłęknełem przed nią, wyjełem z kieszeni marynarki pudełko, po czym otworzyłem drugą ręką, w środku był pierścionek.
-Moon, czy wyjdziesz za mnie? -spytałem.
Dziewczyna, była zaskoczona nie wiedziała co odpowiedzieć.
-O Boże tak-odpowiedziała.
Rodzice patrzeli z szczęściem na nas, Emili się popłakała ze szczęścia, a Freddie patrzał z podziwem na mnie i mówił pod nosem, że jestem najlepszym chłopakiem Moon jakiego kiedykolwiek ona miała.Po czym pocałowała mnie i powiedziała, że jej życzenie zdecydowanie się spęłniło. Moon wręczyła mi prezent w jakimś małym pudełeczku, był tam naszyjnik wykonany z srebra z napisem Moon, wyciągnełem go od razu i ubrałem powiedziałem, że nigdy o niej nie zapomnę. Dostałem również worek do boksowania taką ala gruszkę, było to od Freddiego. Od Pani Kepple dostałem bluzę z zdjęciem moim i Moon jak się całujemy z podpisem "M+M=Love Forever". Spędziliśmy świetne i udane święta moja narzeczona zadzwoniła do Sam i Yasmine pochwalić się nowinami z jej życia, ja jednak oglądałem z jej rodzicami "Kevin sam w domu".
Poszedłem na szybko z Freddim po mój sprzęt gamingowy do domu, po drodzę gdy przenosiliśmy mój komputer, tata powiedział mi, że zrobił dla mnie pokój w siłowni, która mieli praktycznie na samej górze domu podziękowałem i zaczęliśmy rozmowę o Moon i całej tej sprawie z zaręczynami Freddie pochwalił mnie. Zanieśliśmy wszystko do mojego pokoju, ja zająłem się podłączaniem a Freddie przyniósł mi materac żebym miał na czym spać, podziękowałem mu i poszedłem do Moon, to był czas na igraszki....
![](https://img.wattpad.com/cover/292651587-288-k389666.jpg)
CZYTASZ
𝙾𝚜𝚝𝚊𝚝𝚗𝚒𝚊 𝚠𝚊𝚕𝚔𝚊
ActionHistoria o młodym chłopaku, który dąży do tytułu mistrza doliny, jednak na drodze stoi mu śmierć bliskiej osoby, przez co popada w stan depresyjny i nie ma litości dla przeciwników.