XVI

19 6 3
                                    

[20:02]
Wyszedłem z sklepu, postanowiłem, że pojadę do detektywa, wezwałem taxi i tylko czekałem, w końcu jakoś po 20 minutach wsiadłem do taksówki. Taksówkarz spytał się mnie gdzie jadę, podałem mu lokację, biura dektywistecznego i pojechaliśmy.

[20:30]
Wyszedłem z samochodu i udałem się w stronę lokalu, otworzyłem drzwi, i podszedłem do recepcji.
--Ja do detektywa Godmana
--Dobrze a jest Pan umówiony?
--Nie nie jestem.
--W takim razie proszę się umówić.
Ja nie odpowiedziałem i szedłem przed siebię otworzyłem drzwi przede mną i był tam detektyw, który chyba nie spodziewał się mojej wizyty, ponieważ leżał na fotelu z ogórkami na oczach i rozmawiał przez telefon.
--Panie Godman!-krzyknąłem
--Muszę kończyć mam klienta, Lawrence jak miło cię widzieć, powiedziałeś, że przyjedziesz jutro.
--Ale jestem dzisiaj.
--Dobrze, no to przejdę do tego co udało mi się znaleźć, kulę, którą strzelono w twojego Ojca, pochodzi z pistoletu Glock-17 gen 3 , trochę poszperałem i dobrałem się do tego, że tylko 17 osób w Californii ma taki pistolet, sporządziłem listę i z tego co się dowiedziałem to 50 % z tej listy nie używa tej broni, a z tego co mówiłeś to sprawca miał dredy a tylko i wyłącznie Tray Van Rabiso mógłby mieć te dredy.
--Był spisywany wcześniej?
--Owszem, był spisywany za 20 gramów marihuany w jego domu.
--Podaj mi jego adres.
--Słuchaj, widziałem tego twojego rewolwera w kieszeni, naprawdę chcesz go zabić?
--Może lekko zastraszyć ale nie zabić.
--No ja myślę.
--Słuchaj Goodman, zrobimy tak ja dam ci za tą pracę 20 tysięcy, czyli o połowę więcej tego co dostaniesz od Policji, za podanie im jego nazwiska.
--Przyjął bym tą propycje ale niestety będą mieli to w rejestrze co zrobisz Tray'owi, bardziej w tej sytuacji boję się o mnie i oto że będę miał kłopoty przez to, a teraz muszę cię przeprosić ale zamykamy już bo już 21.
Wyszedlem z pokoju, i udałem się do wyjścia z lokalu, gdy już byłem przed lokalem, nie wzywałem taksówki lecz poszedłem do pobliskiej restauracji, i zamówiłem tam steka z frytkami, które zjadłem i odłożyłem talerz na, którym zostawiłem jedną frytkę i trochę mięsa, aby kelnerka nie zabrała talerza i nie spytała czy wydrukować rachunek, siedziałem i czekałem, patrząc się na lokal mojego detektywa.

[22:03]
Podszedła do mnie kelnerka, która spytała się mnie czy może zabrać talerz, ja spojrzałem się na nią i odwróciłem zwrok, w końcu patrząc się za okno powiedziałem, żeby podała mi menu, kelnerka posłuchała się mnie i jakoś po dwóch minutach, przyniosła spis dań, otworzyłem kartę na ostatniej stronie i wsadziłem tam 45 $. Wyszedłem z retsuracji, i kierowałem się w kierunku budynku na, który się patrzyłem, ktoś jednak zaczął krzyczeć z tyłu, ja jednak dalej kierowałem się w kierunku mojego celu, coś jednak mówiło mi w głowie żeby się odwrócić i powiedzieć o co chodzi, odwróciłem się i krzyknąłem
--Sprawdźcie na ostatniej stronie menu na moim stoliku!
Zwróciłem się w stronę budynku i zacząłem iść w jego stronę, gdy już byłem u celu, obszedłem go w okół, i natrafiłem się na tylne wejście, które próbowałem jakoś otworzyć, wyjąłem więc pistolet i strzeliłem w zawias, drzwi prawie wypadły, więc przytrzymałem je i oparłem o ścianę. Wszedłem do środka i szukałem szafki z dokumentami, lecz wiedziałem, że Godman zadzwoni po policję jak zobaczy te drzwi więc ubrałem rękawiczki, które dostałem w zestawie z pistoletem i zacząłem szukać owej szafki, przeszukałem wszystkie, jednak natrafiłem nad jedną dużą, włączyłem latarkę w telefonie, i wziąłem telefon do buzi tak aby latarka świeciła w wnętrze szafki, znalazłem dokumenty z podpiskiem "Zabójstwo Johnn'ego Lawrence" wziąłem w dłoń te dokumenty i położyłem na biurko i zrobiłem zdjęcia adresu domu Trey'a, i schowałem je do szafki, posprzątałem po sobię, i wstawiłem drzwi tak żeby nie było na pierwszy widok pozoru, wyszedłem i kierowałem się w stronę Resedy tam właśnie gdzie mieszkałem z Johnnym.

[22:27]
Wszedłem do mieszkania i założyłem słuchawki, włączyłem sobię na spotify As it Was od Harr'ego Styles wszedłem w galerię i wyszukałem zdjęcia dokumentów, wyszukałem adres domu Trey'a i postawiłem sobię nowy cel, złapać gnojka, wyczytałem, że był spisywany za sprzedawanie marihuany, więc postanowiłem do niego zadzwonić i umówić się żeby sprzedał mi 2 gramy.
--No cześć, mógłbym 2 gramy?
--Skąd masz mój numer?
--Od kolegi.
--Fajnie, ale ja już nie handluję.

𝙾𝚜𝚝𝚊𝚝𝚗𝚒𝚊 𝚠𝚊𝚕𝚔𝚊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz