Prolog

474 24 0
                                    

Budzą mnie krzyki. Głośne wrzaski. Wysoki i gruby głos.

Doskonale wiem do kogo należy.

Wstaję leniwym i zaspanym ruchem. Kiedy moje nagie stopy stykają się z zimną podłogą moje ciało przechodzi nieprzyjemy dreszcz. Powolnym i ostrożnym krokiem podchodzę do drzwi które są delikatnie uchylone. Gdy zerkam przez małą szparę w drzwiach widzę jak mój ojciec uderza z pięści mamę.

Jak ten obraz trafia do mnie momentalnie do oczu napływają łzy. Bez żadnego myślenia wybiegam z mojej kryjówki.

To był błąd.

Dwie pary oczu kierują się na mnie. Furia w oczach taty która się pojawia z zdwojoną mocą jest przerażająca.

Za to spojówki mojej mamy ukazują mi pełen żalu wzrok i współczucia.

Ten wzrok mówi tylko jedno.

Zanim mogę coś zrobić w paru ruchach przy mnie pojawia się ojciec.

-Co ty do cholery tu robisz niewdzięcznico, ja ci zaraz dam- po tych słowach uderza mnie raz, potem drugi i tak jeszcze kilka razy, ja krzyczę z bólu. Przez zadane ciosy upadam na podłogę tuż obok komody.

-Tatusiu przestań, proszę...-skomlę cicho pod nosem.

Czuję silne kopnięcie w brzuch. Potem kolejny atak. Obrywając uderzam głową o róg komody. Resztkami sił podnoszę ręce i układam je na głowę, aby chociaż trochę uchronić głowę od uderzeń. Jednak starania idą na marne, nie mam już siły i tracę kontrolę nad moim ciałem. Moje ciało staje się wiotkie i bezsilne.

Nagle tak z nikąd słyszę krzyk mi znanej osoby.

-Zostaw ją, zrobisz jej krzywdę bydlaku- słyszę błaganie pani Agostin-jest naszą sąsiadką, odkąd pamiętam. Zawsze przynosiła mi coś do jedzenia kiedy nie ma moich rodziców. Bo żadnego pożywienia nie dostaję w domu.

Naglę robi mi się ciemno przed oczami. Odczuwam ból brzucha, głowy i w paru innych miejscach ciała. Przymykają mi się same oczy. Jedyne co słyszę to krzyki i hałas. Jakimś cudem na chwilę otwieram oczy i widzę jakiś ludzi w mundurach. Nie jestem pewna, ale chyba to jest policja. Potem już zamykam oczy i już ich nie otwieram, nawet jakbym bardzo chciała to nie mogę mam wrażenie, że moje powieki ważą dużo, bardzo dużo. Jeszcze przed zupełnym odpłynięciem czuję że ktoś mnie podnosi.

Potem nic, pustka i ciemność.

--------------------------------------------------------------

Za mną i za wami jest już prolog. Mam nadzieję że wam się podobało, bo mi się szybko i przyjemnie pisało i mam też wielką nadzieję, że wam się dobrze czytało.

Macie jakieś uwagi co do prologu?

Będzie mi niezmiernie miło jeśli zostawicie komentarz i gwiazdkę.

Ja wam życzę miłego niezależnie o jakiej porze to czytacie.

Ja już zmykam.

Do następnego!

Dangerous GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz