Rozdział 1

362 15 6
                                    

Słyszę dobrze mi znany dźwięk mojego budzika, jak ja go nienawidzę i tym bardziej poniedziałków. Tak dziś jest poniedziałek, mam dziś jedną z trudniejszych spraw. Przygotowywuję się do tej sprawy bardzo długo.

Wstaję i wyłączam zegarek na nim widnieje godzina 5:10. Normalnie bym jeszcze spała ale od jakiegoś czasu biegam rano.

Leniwym ruchem wstaję z łóżka i podchodzę do szafy. Stamtąd wyjmuję komplet sportowy. Następnie ruszam w kierunku łazienki. Tam rzucam piżamę a zakładam leginsy i stanik. Na dodatek związuje włosy w kucyk. Jeszcze tylko przemywam twarz lodowatą wodą po to by się trochę rozbudzić. Po zetknięciu się z zimną wodą odczuwam orzeźwienie.

Wychodzę z łazienki i zmierzam korytarzem do kuchni. Tam podchodzę do filtra z wodą i nalewam wody do bidonu. Następnie wracam do przedpokoju. Podchodzę do szafki gdzie są wszystkie moje buty i zakładam adidasy. Jeszcze zanim wyszłam z mieszkania łapię za telefon i klucze. Zamykam drzwi i wychodzę z bloku. Kieruje się do parku w którym codziennie biegam.

***

Po godzinie biegania wracam do domu. Wchodząc widzę w kuchni już Camille. Siedzi na stołku barowym i je śniadanie - naleśniki.

-Ej! A mi nie zrobiłaś, ale jesteś- zakładam ręce na piersi i udaję że jestem mi z tego powodu smutno.

-A ty mi robisz? Bo mi się nie wydaje marudo. Ale jakbyś nie zauważyła ja jestem ta dobra przyjaciółka i zrobiłam ci, tam leży- wskazuje widelcem na blat po drugiej stronie kuchni. Na mojej twarz od razu zagaszcza uśmiech.

To prawda pod tym względem jestem wredna. Nie robię jej śniadań, może raz na jakiś czas zrobię jej herbatę. Ale to przez moją pracę. Jest dosyć pracochłonna, ale bardzo ją lubię i nie chce jej zmieniać.

Prokuratorem zostałam po to żeby wsadzać gnojków i dupków do więzienia.

Biorę talerz z naleśnikami i dosiadam się obok Camille. Podczas śniadania gadaliśmy o wszystkim i o niczym, tak wyglądają prawie wszystkie nasze rozmowy. Po skończonym posiłku wracam do pokoju. Gdzie ścielę łóżko i znowu wracam do szafy z której wyciągam beżowy golf i eleganckie spodnie koloru brązowego. Jeszcze sięgam do szuflady z bielizną i wyciągam czarny koronkowy kompletem bielizny.

Gdy już jestem w łazience, odkładam ubrania na blat przy zlewie. Zdejmuję moje aktualne ubrania które mam na sobie i wrzucam do kosza na pranie.

Staję nad deszczownicą i ją włączam. Pod prysznicem najlepiej mi się myśli, wpadają mi pomysły i rozwiązania różnych spraw. Po dziesięciu minutach wychodzę z kabiny prysznicowej. Wycieram się moim ręcznikiem i jeden z nich zakładam na głowę bo myłam włosy. Zakładam beżowy szlafrok i podchodzę do lustra. Po mojej prawej stronie leżą moje kosmetyki. Najpierw zaczynam od pielęgnacji mojej cery, po tych wszystkich rzeczach zabieram się do suszenia włosów. Po pięciu minutach mam już suche włosy. Zakładam opaskę na moje włosy żeby mi nie przeszkadzały podczas robienia makijażu. Jak zwykle robię delikatny makijaż składający się z tuszu do rzęs i delikatnej pomadki koloru pudrowego różu.

Po tym zajmuję się ubraniem się. Po tej całej zabawie w łazience wracam do pokoju.

W sypialni zakładam biżuterię czyli naszyjnik który dostałam od Camilli i kolczyki w kształcie kółek. Zgarniam dokumenty do teczki, którą chowam do torebki. Wychodząc z pokoju jeszcze zerkam na zegarek widnieje tam godzina 7.15.

Przechodząc przez salon widzę przyjaciółkę z kubkiem ciepłej herbaty. Żegnam się z nią pocałunkami w policzki.

Siadam na pufie która znajduję się w przedpokoju obok szafki z butami. Wyciągam sandałki na słupku i je nakładam. W pełni gotowa wychodzę z mieszkania i zmierzam w kierunku mojego samochodu. Już z oddali widać mój czarny mercedes. Otwieram pojazd i wsiadam na miejscu kierowcy. Jadę w stronę kawiarni tuż obok mojego biura.

Dangerous GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz