20.

562 36 50
                                    

Nie rozmawiali o tym z zdarzyło się wczorajszej nocy. Żaden z nich nie miał zamiaru poruszyć tego tematu, ponieważ było im poprostu ciężko. Wrócili do domu w ciszy i tak samo cichym płaczu. Ledwo co trzymali się za ręce, Dream co chwilę puszczał dłoń bruneta, jednak ten od razu umocniał uścisk. Nie chciał go stracić, a napewno nie w takiej chwili. Clay też nie chciał zostawić starszego chłopaka, on poprostu się bał. Sądził że i tak zepsuł te relacje, że zniszczył życie bruneta. Dziwił się, że George jeszcze nie pożegnał się i nie uciekł od blondyna. Z jednej strony, chciał żeby niższy znalazł sobie kogoś lepszego od niego, żeby związał się z kimś kto jest w stanie wywołać prawdziwy uśmiech na twarzy chłopaka. Z drugiej strony jednak, nie chciał żeby brunet go opuszczał. Naprawdę go kochał. Miał poprostu tak spieprzony rozum, jak i psychikę, że odbijał to na starszym chłopaku.

Teraz leżeli tak na łóżku Claya, George miał na sobie tę samą za duża zieloną bluzę blondyna co wtedy kiedy wyszedł z pod prysznica. Dream siedział za to w zwykłym niebieskim t-shircie. Ciszę postanowił w końcu przerwać niższy z chłopaków.

Co z naszą randką?
Hm?
Powiedziałeś, że zabierzesz mnie na randke.
A masz jeszcze w ogóle ochotę?
Chcesz tu siedzieć przez te cztery dni i nic nie robić?
Nie o to mi chodziło.
To o co?
Czy wciąż chcesz iść.. ze mną?
Nie rozumiem?
Po tym wszystkim co się stało..Gogy, czy ty mnie.. czy ty mnie nadal kochasz?
Jasne że tak! Jak możesz w to wątpić?!
Sam nie wiem poprostu-
Clay zostałeś skrzywdzony przez życie, to nie twoja wina że te pieprzone głosy się dręczą. A ja faktycznie wczoraj przesadziłem, masz rację, nie powinienem tak cię wypytywać. Przepraszam.
Ja też cię przepraszam..i oczywiście, pójdziemy na te randkę kiedy tylko będziesz chciał.

Uśmiechnęli się do siebie delikatnie, po czym brunet zbliżył się do blondyna, złapał go za rękę i splótł ich nogi. Dream objął ciemnowłosego chłopaka drugą ręką w pasie, i złożył pocałunek na jego czole.

Leżeli tak trochę, parę godzin. Żaden jednak nie liczył czasu. Clay obudził się jak było zdecydowanie ciemniej niż kiedy zasnęli, spojrzał na wyświetlacz w telefonie.

19..- powiedział sam do siebie.

Podniósł się cicho z łóżka i skierował swój krok w stronę łazienki. Zatrzymał się tuż przed drzwiami pomieszczenia do którego chciał dotrzeć. Trzymał już za klamkę, kiedy przypomniało mu się wszystko co działo się tylko jak chodził do toalety w nocy. Puścił przedmiot i już lekko trzęsąc się, zszedł po schodach na dół. Postanowił że pójdzie do kuchni, ponieważ o dziwo, poczuł mały głód. Otwierał właśnie chlebak kiedy jego telefon zawibrował. Podniósł go i odczytał wiadomość.

Alexa:
19:07
Hej Clay, jesteś aktualnie wolny?

Clay:
19:07
A co?

Alexa:
19:08
Mam mały problem..mógłbyś do mnie wpaść? Znasz adres.

Clay:
19:08
Eh dobra ale tylko na chwilę.

Podszedł do drzwi i założył buty, napisał brunetowi SMS-a że wyszedł na chwilę pomoc Alexie,
i zamknął za sobą drzwi. Droga minęła mu naprawdę szybko, przeszedł tylko przez ulice i już znajdował się pod domem koleżanki. Nie musiał nawet pukać, ponieważ dziewczyna czekała już na niego w drzwiach cała zapłakana.

Boże, co się stało Alexa?!

Dziewczyna nie mogła wydusić słowa, cały czas płakała. Pokazała tylko ruchem ręki że Dream ma wejść do środka i przymknęła drzwi. Blondyn zrobił im po herbacie i razem usiedli do małego stoliczka w salonie.

Alexa..?
B-bo..- dziewczyna znowu wybuchła płaczem.
Hej, spokojnie, ciiii...- Dream objął brunetkę i zaczął lekko gładzić ją po plecach. Kiedy ta uspokoiła się trochę, chłopak znów zaczął rozmowę.
Alexa? Co się stało?
Mój ojciec..- zaczęła- on.. mnie skrzywdził.
Co?!
Normalnie mieszkam tutaj razem z nim, mama zmarła jak byłam mała.. dzisiaj wrócił pijany z pracy i... uderzył mnie- dziewczyna odsłoniła włosy, ukazując duży czerwony ślad na policzku.
Boże..tak mi przykro.. a wiesz może..gdzie on teraz jest?
N-nie wiem..wyszedł z domu jakąś godzinę temu.
To dlaczego dopiero teraz do mnie napisałaś?
Nie chciałam się narzucać.. zresztą..po naszej ostatniej rozmowie-

Brunetka mówiła coś jeszcze, jednak chłopak już jej nie słuchał. Zrozumiał jaką krzywdę wyrządził dziewczynie, znienawidził się jeszcze bardziej, w końcu zepsuł życie już dwóm osobą. A przynajmniej tak myślał.

Przepraszam Alexa, ale wiedz, że jak coś to zawsze możesz do mnie pisać, pogadamy.
Dziękuję..- niższa dziewczyna uśmiechnęła się do niego i mocniej wtuliła się w tors blondyna. Siedzieli tak z 15 minut kiedy telefon chłopaka znowu zawibrował. Odsunął od siebie dziewczynę i podniósł komórkę, odczytał wiadomość.

Ten co nawet zakupów nieść nie potrafii🤠:
19:47
Oh, okej..napisz tylko czy wszystko dobrze, jak będziesz mógł

Dream postanowił odpisalas chłopakowi od razu.

Żyrafa<3:
19:48
Tak wszystko okej. Jestem u Alexy, ale zaraz będę wracał.

Już miał żegnać się z dziewczyną i opuścić jej mieszkanie, kiedy ta niespodziewania znowu wybuchnęła płaczem. Krzyczała coś niezrozumiałego dla Claya, kiedy ten dostrzegł coś co przykuło jego uwagę. Kiedy brunetka przez płacz pomoczyła sobie całą twarz, jej "rana" lekko jakby się.. rozmazała?

Alexa, co z twoją raną?
A co ma być?!- dziewczyna wrzeszczała przez łzy.
Makeup ci się rozpłynął.

Brunetka momentalnie zastygła, złapała się za policzek z czerwoną planą i jak na zawołanie przestała płakać.

Ty udawałaś?! Od samego początku nie było żadnej rany? Żadnego pijanego ojca, czy bicia własnego dziecka?! Przesiedziałem tu ostatnie 40 minut, tuląc się do ciebie i pocieszając cię, a ty to sobie wymyśliłaś?!

Alexa nie miała zamiaru odpowiadać. Spuściła wzrok i poprostu dalej słuchała wyrzutów blondyna.

W pewnym momencie, gdy Dream miał już opuścić jej mieszkanie, ta podbiegła do chłopaka i go.. pocałowała.

Co ty robisz idiotko?! Przecież wiesz że mam chłopaka.
Nie udawaj Clay, wiem że mnie kochasz~
Ty jesteś jakaś psychiczna- blondyn chwycił za klamkę i już miał zamiar uciec z domu brunetki, jednak ta złapała go za nadgarstek i pociągnęła do siebie.
Clayuś no weeeź
Spierdalaj..

Teraz to Dream złapał dziewczynę za rękę i odepchnął ją. Wybiegł z mieszkania najszybciej jak umiał. Po drodze jednak parę samotnych łez wypłynęło z jego oczu. Kiedy tylko dotarł do domu rzucił się na bruneta i pocałował go.

Clay co się stało..?!
Przepraszam Gogy...

Dlaczego akurat ty..? |DnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz