5

131 6 6
                                        


Pierwszy tydzień szkoły minął szybko, w tym czasie nie działo się nic specjalnego. Ren spędzał dużo czasu ze znajomymi często do późna, przez co nie wysypiał się do szkoły. A kou siedział codziennie czekając na kuzyna, był wściekły kiedy przychodził totalnie olewając go. 
On pragnął atencji, chciał żeby kuzyn pamiętał o tym co powiedział mu pod prysznicem. Chciał widzieć jak wstydzi się przy nim przebrać, podobało mu się jak chłopak się rumienił i kazał mu na niego nie patrzeć, ale on i tak to robił.

- Ja idę do pracy, w lodówce macie jedzenie, Kou naucz się na poniedziałkowy sprawdzian - powiedziała z troską Szarlot, uśmiechnęła się i zatrzasnęła za sobą drzwi. 

Kou i Ren popatrzyli po sobie. - Jesteśmy sami - Uświadomił Ren

-A goro? 

-U kolegi.

-Twoja mama?

-W pracy na cały dzień.

-O której wróci?

-O dwudziestej trzeciej.

-A Lara?

-U babci razem z.. - przerwał mu Kou mówiąc - Będę za chwilę mieć gościa więc siedzisz w salonie.
-spoko - rzucił szybko Ren i udał się do kuchni. 

Zdziwiło go kiedy poczuł jak ciepłe ręce oplatają jego brzuch. - Puść 

-Nie chce - zaczął składać mokre pocałunki na szyji kuzyna. - widzę że ci się podoba. - Obrócił gwałtownie kuzyna i wbił się w jego usta nadając pocałunkowi rytm i intymność, ren nie zaprzeczał ani nie wyrywał się, było mu dobrze z tym co robi.
Kou posadził Rena na blacie dalej go całując. Oderwali się od siebie żeby złapać oddech, sapiąc.

-To co robimy jest złe

-Daj spokój. - przybliżył się do blondyna oczekując że ten go pocałuje, ale on zasłonił usta ręką -  Daj spokój.

-Kou, przestań.

Chłopak wcale nie zamierzał przestać, wsadził rękę do spodni kuzyna chcąc poczuć jego penisa. 
Ten wygiął się do przodu, czując jak ten dotyka jego członka. 

-Zaraz poczujesz się lep.. - przerwał mu dzwonek do drzwi. - Co za szmata - powiedział cicho kierując się do drzwi, przy czym zostawiając kuzyna samego. Ren czuł pustkę w miejscach w których kuzyn go dotykał, nie potrafił tego wyjaśnić ale chciał jeszcze raz poczuć ciepło jego dłoni na swojej skórze.
-Zapomniałem że przyjdziesz - a było tak fajnie bez ciebie.
-
No cóż, jestem cześć, jak ci się podoba mój dzisiejszy ubiór? - Miała na sobie krótką czerwoną sukienkę z dużym dekoltem w literze V,a jej włosy były delikatnie podkręcone.
- To nie jest randka tylko projekt - prychnął niezadowolony.
Dziewczyna zauważając Rena który opierał się o blat przyglądając się jej pomachała mu - Zbok, pewnie patrzy tak na mnie bo mu się podobam - pomyślała
-Zostaw go w spokoju i nie machaj mu.
-Oj widzę że kompleks brata masz- zachichotała - przecież się na niego nie rzucę nie jest w moim typie, za to ty jesteś. -zaczęła nakręcać swoim palcem pojedynczy kosmyk włosów.
- On jest stanowczo bardziej w moim typie niż ty - Dziewczyna zrobiła oburzoną mine i walnęła go w ramie na co kou wywrócił oczami. - Nie żartuj tak słodziaku. - ja ci dam słodziaku szmato - pomyślał Ren patrząc na całą sytuację.
- Może zróbmy ten projekt w salonie. - Dziewczyna przytaknęła i oboje udali się do salonu. 

----

- W końcu, skończone. To może teraz coś oglądniemy?
- Idź już do domu, nie mam ochoty na oglądanie filmu.
-Ej noo, musisz być taki nie miły? - Mimo tego że dziewczyna przerwała mu jedną z lepszych rzeczy w jego życiu to nie była taka zła, podczas robienia projektu dużo rozmawiali. Mają dużo wspólnych zainteresowań, lubią tą samą muzykę, te same filmy, mają te same nawyki, nawet lubią ten sam alkohol. - No dobra ale tylko jeden film i ja wybieram. - powiedział stanowczo chłopak, - Ty, chcesz coś do picia.
-Nie wiesz jak mam na imię? 
-Nie przedstawiłaś się.
-No tak, jestem Nel i chce soku pomarańczowego. 
-Robi się- rzucił szybko i zaczął nalewać soku do szklanek. 

------

- To ja już będę zmykać. 
-Wracaj bezpiecznie - powiedział pełen troski chłopak.
-Może nikt mnie nie porwie. - uśmiechnęła się i podeszła do chłopaka niebezpiecznie blisko, przybliżyła się i złożyła na jego ustach krótki pocałunek, mimo że nie trwał długo wydawał się pełen uczuć. 
- Do zobaczenia w poniedziałek. - powiedziała wychodząc z mieszkania, zamykając za sobą starannie drzwi. Kou stał przez chwilę w miejscu w którym miał miejsce pocałunek, po czym odwrócił się patrząc na stojącego przy schodach kuzyna. 
- Ren ja, ona sama mnie pocałowała. - Blondyn miał gdzieś tłumaczenia kuzyna, podszedł do niego i zaczął starannie wycierać mu usta wyjętą wcześniej chusteczką. 

|| Mówiłam że coś namiesza...|| 

  


Even if you don't love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz