— Naprawdę sądzisz, że jest to dobry pomysł? Ona zniszczy tam dosłownie każdego. Wiesz, że tak. Ta kobieta to ucieleśnienie szatana, swoją gadatliwością zamęczy wszystkie żyjące istoty i co? Cały świat ulegnie destrukcji z jej powodu. Nie możemy na to pozwolić.Pragnienie zaprzeczenia cisnęło mi się na język, lecz o ile Lee mylił się stosunkowo często, tak teraz ziarnko prawdy tkwiło w stwierdzeniu dotyczącym Valerii Parker. Obecność tej energicznej kobiety w Denver zachwycała i budziła grozę jednocześnie. Klamka zapadła jednak w chwili, w której z ociekającym entuzjazmem głosem poinformowała, że jej rodzice wybaczyli nieobecność na Święcie Dziękczynienia. Uwielbiali nasz duet za mocno, aby narzekać na złożenie odwiedzin.
Święto Dziękczynienia zawsze obchodzone było przez nas w dużym, rodzinnym gronie. Każda ciotka zjeżdżała na miejsce, aby skosztować przygotowanych przez Katharine Foy dóbr. Mimo to zdołaliśmy stworzyć własny klimat po uzyskaniu informacji, iż nie tylko moja najlepsza przyjaciółka będzie tego dnia dostępna, a i czówrka innych osób, które także pozostawały w Denver. Blake opuścił miasto. Temat Callie oraz Daviana stał się nieco tematem tabu. Nikt nie odważył się zapytać, jak wyglądała ich relacja, aczkolwiek nastąpiła wyraźna poprawa. Najprawdopodobniej to ten fakt stał się napędem do przekazania zaproszenia od Tracy oraz Matthew. Niepohamowana radość towarzyszyła dziewczynie o włosach miodowych, kiedy i imię Valeria potencjalnie zjawiło się na obrazku. Nasłuchała się o niej tyle historii, że decyzja o przekazaniu zaproszenia również jej, wydawała się tak naturalna, jak tylko było to możliwe.
Tak więc dotarliśmy do tego punktu, do momentu, w którym wraz z moim irytującym bratem okupowaliśmy lotnisko w oczekiwaniu na przybycie mej bratniej duszy. Siniaki na kolanach piekły niemiłosiernie z powodu nadwyrężenia w ciągu ostatnich dni, które były niezwykle intensywne. Wypracowałam sobie pewien schemat. Najpierw szłam do pracy, później mknęłam do mieszkania, aby zjeść obiad, który ostatecznie zdołał zatrzymać się w żołądku. Umysł miał jednak świadomość, że zaraz spalę nabyte kalorie, gdyż kolejnym przystankiem była opuszczona sala taneczna, w której trenowałam do utraty tchu. Niekiedy zjawiał się Davian, lecz nie wypowiadał wtedy ani jednego słowa. Po prostu uważnie obserwował, śledził każdą krzywiznę mego ciała. Innymi razy w milczeniu zabierał mnie do tego samego klubu, co wcześniej i patrzył, jak tam daję ludziom show, o jakim im się nie śniło. Pogawędki na dachu zostały chwilowo zaprzestane. Wydawałoby się, że nagle zapomnieliśmy, w jaki sposób komunikować się z drugim człowiekiem, a nadrabialiśmy to za pomocą zmysłu wzroku. Nie miałam bladego pojęcia, w jaki sposób wyjaśnić to, jak bliscy się sobie stawaliśmy, chociaż nie dzieliliśmy się ani jednym słowem. Szybko pojęłam jednak, że chodziło o czyny. Taniec był dla mnie czymś prywatnym, intymnym, toteż dzieląc się nim, przekazywałam cząstkę siebie. Dzięki temu, z każdym kolejnym dniem, Davian Silas odkrywał coraz to więcej fragmentów mojej osoby. On mimo to wciąż stanowił dla mnie zagadkę trudną do rozgryzienia.
— Oho, jest i ona.
Momentalnie zadarłam podbródek na dźwięk głosu brata, aby chwilę później napotkać błękitne tęczówki. Valeria nie traciła czasu. W błyskawicznym tempie powaliła mnie na podłogę, przez co zaskomlałam żałośnie.
— Val, odcinasz mi dostęp do tlenu — zdołałam wykrztusić. — Złaź.
Blondynka przytrzymała mnie w szczelnym uścisku jeszcze przez kilka sekund, aż w końcu zgrabnie podniosła się do pionu. Na twarzy miała najpromienniejszy na świecie uśmiech, a jasne włosy okalały okrągłą buzię. Również Lee obdarowała swoją uwagą i kiedy mieliśmy już stuprocentową pewność, że pożegnania zostały zakończone, dane było mi odetchnąć z ulgą.
— Ale ja się za wami stęskniłam!
— Tak, dałaś nam to bardzo wyraźnie odczuć — wysapał brunet, pocierając palcami szyję, która chwilę wcześniej doznała mocnego objęcia. Valeria machnęła niedbale dłonią.
CZYTASZ
Skrawek Twej Duszy [krótka historia] - ZAKOŃCZONE
RandomIch historia już od samego początku zapowiadała się w sposób tak banalny, jak tylko było to możliwe. Ona, tancerka, zmagająca się z bolesną kontuzją, która nagle, całkowicie spontanicznie wprowadza się do oddalonego o wiele mil brata, aby spróbować...